W ostatnim czasie, gdy sytuacja na rynkach kasowych jest trudna, coraz większa liczba inwestorów na świecie szuka innych sposobów na uzyskanie odpowiedniej stopy zwrotu ze swoich inwestycji. Zagłębiają się oni w coraz bardziej odległe zakątki rynków finansowych w poszukiwaniu alternatywnych źródeł zysków. I znajdują tam m.in. rynek wymiany walut, zwany potocznie rynkiem Forex lub po prostu FX.
Ale czym jest Forex? Jakiś czas temu rynek FX porównywany był przede wszystkim do kasyna, w którym szybko można wygrać, ale równie szybko stracić „wygrane” pieniądze. Aktualnie rynek ten porównywany jest przez wielu do swoistego ringu, w którym wojownicy walczą ze sobą bez zwracania uwagi na jakiekolwiek zasady walki. I nie mam tutaj na myśli jedynie zauważonych przeze mnie ostatnio reklam, w których inwestorzy namawiani są do stoczenia walk z najlepszymi „fighterami”. Używając tegoż właśnie slangu, nieobyty zawodnik (czytaj: inwestor) zostałby zmieciony z ringu w pierwszych sekundach walki. Niedawno właśnie KNF opublikowała komunikat w sprawie wyników osiąganych przez inwestorów na rynku Forex, w którym wskazuje, iż w tym segmencie na rynku polskim ponad 80% z nich traci środki. Czy nie są to właśnie ci początkujący fighterzy? Przypuszczam, że wielu z nich należy właśnie do tej grupy.
Wróćmy jednak do naszego pytania, „czym jest FOREX?”. Od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku rynek FX coraz dynamiczniej się rozrasta, a jego dzienne obroty sięgają niebanalnych kwot na poziomie ok. 4 bilionów USD. Zatem nie na darmo wiedzie on prym jako ten najbardziej płynny wśród wszystkich rynków finansowych na świecie. Początkowo głównym zadaniem rynku Forex było umożliwienie handlu walutami instytucjom finansowym oraz przedstawicielom państw. Z czasem środek ciężkości przesunął się w stronę spekulacji, a do grona podmiotów aktywnych na rynku FX dołączyli m.in. inwestorzy indywidualni, którzy za sprawą tzw. brokerów foreksowych mogą przez 24 godziny na dobę od godz. 23 w niedzielę do godz. 23 w piątek handlować przeróżnymi walutami (od tych powszechnie znanych po te bardziej egzotyczne). Inwestor ma zatem możliwość złożenia zlecenia o dowolnej porze dnia i nocy i brania udziału w tym, co dzieje się na światowych rynkach walutowych. Nie oznacza to jednak, iż inwestor zmuszony jest do śledzenia wydarzeń na żywo i przysłowiowego ślęczenia przed komputerem. Do tych dobrze znanych zleceń, jakimi są zlecenia po bieżącym kursie rynkowym, dochodzą m.in. zlecenia warunkowe z limitem ceny, zwane zleceniami zaawansowanymi. Pozwalają one na otwarcie lub zamknięcie pozycji po ustalonej wcześniej cenie, a realizowane są dopiero w przypadku, gdy wystąpią przewidziane przez inwestora warunki rynkowe.
Istotą rynku FOREX są transakcje kupna lub sprzedaży wybranej waluty za inną walutę, np. USD za EUR lub odwrotnie. Z rynkiem FX kojarzą się najczęściej takie kwestie, jak duże szanse, wysokie zyski, znaczące ryzyko, wysoka dźwignia, PIPS-y, spready itd., ale po kolei… Spore szanse wynikają z tego, iż rynek FX daje możliwość zarabiania zarówno na wzrostach, jak i na spadkach (podobnie jak rynek kontraktów terminowych), a biorąc pod uwagę choćby wielość walut, możliwości inwestycyjne stają się praktycznie nieograniczone. Dzięki zastosowaniu mechanizmu dźwigni finansowej inwestor może zawierać transakcje o wartości nominalnej znacznie przekraczającej depozyt zabezpieczający. W związku z tym nawet niewielkie wahania kursów mogą doprowadzić do uzyskania ponadprzeciętnych zysków albo ponadprzeciętnych strat znacznie przewyższających wartość wniesionego depozytu. Zyski lub straty na rynku FX liczy się w PIPS-ach, które najczęściej stanowią czwarte miejsce po przecinku w cenie danej waluty. Nie dziwmy się więc, słysząc, jak ktoś opowiada o wynikach swoich inwestycji na Foreksie właśnie w PIPS-ach, a nie w jednostkach odpowiedniej waluty. Wielkości transakcji mierzy się w LOT-ach, które stanowią transakcję o wartości 100 000 jednostek danej waluty. Nie zapominajmy jeszcze o tzw. spreadach, które stanowią różnicę pomiędzy ceną kupna a ceną sprzedaży. Ale to zagadnienie jest wielu polskim inwestorom znane, np. poprzez transakcje dokonywane w ostatnich latach w kantorach wymiany walut.
Jeśli wiemy już, czym jest Forex, i zdecydujemy się na inwestycje na parach walutowych, powinniśmy dokonać kolejnego wyboru, mianowicie odpowiedniego modelu FX, który oferuje nam broker. Te najbardziej znane to Market Maker (MM) oraz ECN (Electronic Communications Network). W tym pierwszym transakcje dokonywane są bezpośrednio z brokerem i to on kreuje rynek poprzez oferowanie cen. Choć często na rynku słyszy się, iż ten model jest tańszy niż model ECN, kryje on w sobie istotny konflikt interesów na linii broker – inwestor. Na transakcji może zarobić tylko jedna strona, czyli w przypadku modelu MM – albo klient, albo broker. Natomiast w przypadku modelu ECN broker daje inwestorowi bezpośredni dostęp do cen z rynku międzybankowego. Nie dochodzi do ingerencji brokera w ceny prezentowane przez duże instytucje finansowe operujące na rynku walutowym. Ceny kupna i sprzedaży są najlepszymi cenami oferowanymi w danej chwili przez owe instytucje i nie muszą pochodzić od tego samego dostawcy płynności. W ten sposób możliwe są odpowiednio niskie spready i przejrzystość rynku. Brokerowi zależy również na zysku inwestora, gdyż pobiera on prowizję od dokonanej transakcji. Zatem im więcej transakcji dokona inwestor, tym więcej zarobi broker.
Edukacja, poznanie zasad rynku i doświadczenie to kluczowe kwestie, aby na Foreksie przeżyć i zarobić. Ów rynek nie jest śmiertelną zasadzką dla inwestorów czy ślepym zaułkiem dla giełdowych graczy. Jest to jednak miejsce, w którym obraca się wielkimi sumami, a rynek rządzi się własnymi prawami i nie wybacza błędów. Dlatego inwestycje tam dokonywane powinny być bardzo dobrze przemyślane, realizowane według wcześniej obranej strategii oraz traktowane jako uzupełnienie palety dostępnych możliwości inwestycyjnych. Nie jest sztuką otworzyć rachunek i zajmować kolejne pozycje. Prawdziwą sztuką jest pozostać na rynku, uczyć się go, no i przede wszystkim zarabiać. Jasne, że nie zawsze zarobimy, ale ważne jest, aby co jakiś czas, podsumowując nasze inwestycje, pod kreską było więcej na plus niż na minus. Kluczem do sukcesu, jak na każdym z rynków finansowych, jest dobranie odpowiedniej strategii inwestycyjnej. Nic nie zastąpi doświadczenia, jednak aby je zdobyć, potrzebna jest edukacja i poznanie praw rynku walutowego. Bardzo ważna jest też konsekwencja w trzymaniu się obranej wcześniej strategii i wyłączenie lub co najmniej zminimalizowanie własnych emocji, tak często zgubnych w procesie podejmowania decyzji inwestycyjnych. Nie zapominajmy również o odpowiednio dobranej dźwigni finansowej.
Oczywiście niemożliwe jest w tak krótkim tekście podanie gotowej recepty na duże zyski. Lecz wybierając odpowiedni model FX, stosując wspomniane zlecenia i trzymając się wybranej strategii, podwyższamy swoje szanse na rynku walutowym, pamiętając, iż Forex to nie hazard, tylko inwestycje obarczone dużym ryzykiem inwestycyjnym i jak każda inwestycja muszą być odpowiednio przemyślane i zrealizowane.
Jakiś czas temu podczas jednego ze spotkań z inwestorami usłyszałem, że „bez Forexu ani rusz”. Inwestowanie na rynku Forex traktowane jest często jako swoiste lekarstwo na niepowodzenia na innych rynkach. Inwestorzy, próbując swoich sił w wirtualnych grach foreksowych, inwestując podarowane im na start wirtualne pieniądze, przekonują się do tego rynku i często zapominają o bardzo ważnym elemencie inwestycji, który w grze jest całkowicie wyłączony – mianowicie o emocjach. W takowej grze możemy jedynie albo aż wygrać lub przegrać. Chociaż i w tym wypadku nie stanowi to większego problemu, bo wystarczy wtedy zrestartować rachunek i zacząć zabawę od początku. Na prawdziwym rynku nie jest to takie proste. Inwestowanie na prawdziwym Foreksie – choć tak jak na wstępie pisałem, często kojarzone jest z hazardem – to przede wszystkim poważne inwestycje. Ryzykowne, poważne inwestycje poszerzające horyzont inwestycyjny o kolejne, praktycznie nieograniczone możliwości.
Nawiązując do tytułu tego tekstu, można chyba stwierdzić, iż Forex – choć jest rynkiem wysoko spekulacyjnym – ma w sobie coś magicznego. Przyciąga coraz to nowych inwestorów i kusi stale rosnącymi obrotami. Nie zapominajmy jednak o ryzyku, które w tego typu inwestycjach zawsze jest wysokie. Należy więc pamiętać o odpowiednim zarządzaniu ryzykiem, ale to już inna historia.
Robert Raszczyk
dyr. ds. wsparcia operacyjnego
DM BZ WBK
Szczegółowe informacje dotyczące usługi Forex w DM BZ WBK, w tym informacje o ryzykach związanych z inwestowaniem na rynku Forex dostępne są na stronie: forex.dmbzwbk.pl