Każdy zarobek jest lepszy niż strata i cieszy, szczególnie w trudnych czasach. Ale czasami lepiej, żeby kapitał zamiast pracować wystawiony na ryzyko, leżał na bezpiecznej lokacie. Ocena rentowności to w istocie ocena sensowności prowadzenia działalności. Analizując od tej strony fundamenty spółek, zwracamy uwagę na następujące zagadnienia:
- pomiar rentowności na różnych poziomach
- zysk wykazywany a zysk realny
- zwrot z kapitału w porównaniu do kosztu kapitału i inwestycji alternatywnych
- ocena rentowności w czasie
Dotarliśmy do tematu, który jest sednem analizy fundamentalnej. Ocena, czy spółka przynosi wartość akcjonariuszom, niezależnie od tego, czy ją akumuluje, czy wypłaca, jest zasadnicza dla oceny jej jako potencjalnego celu inwestycyjnego. Dlaczego ocena, czyli kategoria subiektywna, a nie obiektywny fizyczno-matematyczny wniosek? Dlatego że:
- przyrost wartości jako taki nie jest wykazany w żadnym jednym konkretnym miejscu w sprawozdaniach
- z uwagi na nieustanną erozję wartości, przyrost musi być większy niż jej utrata w danym okresie
- zysk realny musi także zrekompensować inwestorowi ewentualne utracone korzyści, czyli co najmniej pokryć jego indywidualne założenia co do kosztu kapitału własnego
Za chwilę to rozwiniemy i usystematyzujemy.
Przynoszenie zysku jako cel działania przedsiębiorstwa
Ekonomista Milton Friedman mawiał, że generowanie zysku jest jedyną powinnością firm wobec społeczeństwa, o ile jest on osiągany w granicach prawa i uczciwej konkurencji. Dla inwestora zysk jest natomiast jedyną przesłanką inwestycji. Ewentualną odpowiedzialność za działania spółki może ponosić ona sama (kary, grzywny etc.) i zarząd (konsekwencje cywilne i karne), natomiast inwestor jest bezpieczny przynajmniej od tego, zainteresowany wyłącznie tym, żeby jego pieniądze pracowały i były pomnażane.
Każda działalność wiąże się jednak z ryzykiem, które może przybierać różne formy, od zmniejszenia zysku aż po likwidację całości firmy. Dlatego każdy inwestor indywidualnie wyważa, jaka proporcja zysku i ryzyka odpowiada jego preferencjom. Ma też wolną wolę i nieskończenie wiele inwestycji alternatywnych, w które może przenieść kapitał, gdy uzna to za właściwe.
Powyższe sprawdza się pod warunkiem, że inwestor zainwestował w spółkę publiczną, bo jej akcje może sprzedać w obrocie wtórnym po takiej czy innej cenie, ale dość szybko. Dużo trudniej, a przede wszystkim dłużej wychodzi się z inwestycji na rynku prywatnym, bo na swoje udziały czy akcje trzeba znaleźć chętnego. Nie ma tam zwykle możliwości wycofania kapitału zainwestowanego w spółkę, przynajmniej nie bez zgody Walnego Zgromadzenia.