(Fot. DP/StockWatch.pl)
Punktem zwrotnym ubiegłego tygodnia była czwartkowa konferencja prasowa Mario Draghiego. Szef Europejskiego Banku Centralnego zapewnił, że instytucja, którą kieruje ma niemal nieograniczone możliwości dalszej stymulacji inflacji i możliwe jest wprowadzenie nowych środków już w marcu. Swój wkład w poprawę globalnego sentymentu miały też Chiny, gdzie władze zadeklarowały ochronę tamtejszych inwestorów przed atakami spekulantów na rynki finansowe.
Na warszawskim rynku największą ulgę poczuli posiadacze akcji blue chipów, co w znacznej mierze jest efektem słabnącego czynnika politycznego. Rynek oswaja się z pomysłami i działaniami nowego rządu, który obecnie skupia się na sztandarowej obietnicy wyborczej – Program 500+. Środki na jego realizację mają pochodzić z podatków sektorowych, dlatego każde nowe doniesienia w tej sprawie są śledzone z najwyższą uwagą.
W minionym tygodniu inwestorzy kupowali przede wszystkim mocno przecenione akcje banków oraz spółek energetycznych. W pierwszym wypadku impulsem były prezydenckie propozycje rozwiązania problemu kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Okazuje się, pierwotne szacunki, mówiące o kosztach przewalutowania sięgających nawet 70 mld zł, były mocno przestrzelone. Najnowsze wyliczenia uwzględniające już błędy w projekcie prezydenckim mówią o kosztach rzędu kilkunastu miliardów złotych.
Z kolei spółki energetyczne otrzymały wsparcie ze strony Krzysztofa Tchórzewskiego. Minister energii zapewnił, że dywidendy z tego sektora nie są zagrożone i pozostaną na dotychczasowym poziomie. W efekcie WIG-Energetyka zamknął tydzień na solidnym plusie.
Warto zauważyć, że póki co handel wielkopowierzchniowy wychodzi z tarczą w kwestii planowanych zmian. Głośne hasła polityków o opodatkowaniu hipermarketów praktycznie przepadły. W toku prac nad ustawą ideę przekształcono w opodatkowanie każdego rodzaju działalności handlowej na większą skalę. Nieoczekiwanie branża handlu tradycyjnego uzyskała w ten sposób wsparcie w walce z handlem internetowym. Z najnowszych ustaleń wynika, że spółki e-commerce zarejestrowane w Polsce będą objęte nową daniną, w przeciwieństwie do swoich zagranicznych konkurentów. Wdrożenie tych propozycji zmusi giełdowe spółki, takie jak MCI, Komputronik, Action, ABC Data, do kosztownej reorganizacji działalności.
Niestety, w szerszym ujęciu sytuacja na warszawskiego rynku jest wręcz fatalna. Zamiast wymarzonego efektu stycznia inwestorzy znów liczą straty. Od początku roku WIG spadł już 7,4 proc. Poziom wyceny rynku jest jednak umiarkowanie atrakcyjny – wskaźnik Cena/Zysk dla indeksu WIG20 wynosi około 11. To jest zdecydowanie mniej (czyli taniej) niż jeszcze dwa lata temu, kiedy wskaźnik osiągał poziom 24. Z drugiej strony, jest sporo wyżej niż podczas dołków z 2009 r. i 2011 r., kiedy wynosił on odpowiednio 6 i 8. Patrząc na ten wskaźnik można by wysnuć wniosek, że do dołka bessy mamy już niedaleko.
Rozkład jazdy na bieżący tydzień
W tym tygodniu na GPW rusza sezon publikacji wyników za IV kwartał 2015 roku. Dla inwestorów oznacza to powrót do fundamentów i oceny sytuacji rynkowej spółek w oparciu o świeże dane finansowe. W najbliższy czwartek poznamy wyniki PKN Orlen. Tu oczekiwania analityków są wysokie, z uwagi na niskie, korzystne dla spółki ceny ropy naftowej na światowych rynkach. W kolejnym tygodniu publikację wyników rozpoczną banki ING Bank Śląski i mBank. Warto pamiętać, że sprawozdania obu banków nie będą jeszcze uwzględniać podatku bankowego.
W sferze makro uwaga inwestorów skupi się na odczycie polskiego PKB za IV kwartał 2015 r. Dane pojawia się we wtorek, 26 stycznia. Trzeba jednak pamiętać, że mimo zawirowań politycznych w tym okresie, gospodarka funkcjonowała według wcześniejszych zasad. Na poznanie informacji jak radzi sobie polska gospodarka po zmianie rządu musimy jeszcze poczekać kilka kwartałów.
Ważne wiadomości napłyną także zza oceanu. W piątek, 29 stycznia, o 14:30 amerykańskie służby statystyczne opublikują odczyt PKB w Stanach Zjednoczonych za IV kwartał 2015 r. Dwa dni wcześniej FED przedstawi swoją decyzję odnośnie poziomu stóp procentowych. Rynek tym razem nie oczekuje zmian. Na poprzednim posiedzeniu Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) podniósł stopy po raz pierwszy od dziewięciu lat, ale z uwagi na wiele symptomów spowolnienia gospodarczego kolejne decyzje zaostrzające politykę monetarną mogą być opóźniane. Choć do USA i amerykańskich rynków nam daleko pod wieloma względami, to trzeba pamiętać, że kiedy Ameryka kichnie, cały świat ma katar.
