
Patryk Pyka, analityk zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
Ceny miedzi traciły we wtorek ok. 0,8 proc. Metale przemysłowe z miedzią na czele mają za sobą kolejny miesiąc przeceny. Wprawdzie dynamika spadku cen wyhamowała w porównaniu z tempem obserwowanym na początku lata (efekt zerwania negocjacji USA z Chinami), niemniej jednak problem nadal pozostaje nierozwiązany. Mało tego, znajdujemy się w momencie, w którym rozstrzygnąć mają się losy kolejnych ceł nakładanych na import chińskich towarów. Wiadomość o cłach na kwotę 200 mld USD w dużym stopniu jest już w cenie, jednak nasze obawy bardziej wzbudza fakt, że nie jest to prawdopodobnie ostatni ruch ze strony Waszyngtonu. W zaistniałej sytuacji nasuwa się pytanie, czy władze Państwa Środka stymulacją fiskalną oraz monetarną zdołają utrzymać gospodarkę w ryzach? >> Zobacz także: Cena miedzi wciąż bliska tegorocznych minimów
Tymczasem chiński Shanghai Composite spadł dziś o 0,2 proc., co wystarczyło do tego, by znaleźć się na najniższym poziomie od listopada 2014 r. Przyczyn takiego stanu rzeczy raczej nie trzeba tłumaczyć – temat ten „wałkowany” jest niemal codziennie w kontekście kolejnych newsów dochodzących z frontu wojny handlowej. Natomiast bardziej zastanawiająca wydaje się być na chwilę obecną rola narodowych funduszy, które w ostatnich tygodniach starały się utrzymywać ceny chińskich akcji na w miarę stabilnych poziomach. W tym wypadku nasuwa się kolejne pytanie – osiągnięcie nowych minimów jest skutkiem tymczasowego ograniczenia skali zakupu, czy też skala podaży jest na tyle duża, że wspomniane fundusze jedynie są w stanie hamować tempo spadków? Jedno jest pewne – atmosfera wokół rynków wschodzących robi się coraz to bardziej nieciekawa.

Shanghai Composite Index (Źródło: Google)
W tak pesymistycznym środowisku zaskakująco dobrze prezentują się Indie – akcje indyjskie zachowywały się ostatnio bardzo dobrze na tle pozostałych rynków wschodzących. Rok 2017 również należy uznać za udany – MSCI India Index zyskał wówczas w USD ok. 40 proc. Kraj ten jednak nie uniknął ogromnej depracjacji waluty. Obecne rezerwy walutowe Indii znajdują się w okolicach 400 mld USD, co czyni ten kraj o wiele bardziej odpornym na „zawirowania walutowe” w porównaniu chociażby z Argentyną czy Turcją. Niemniej, tempo osłabiania się rupii jest naszym zdaniem o wiele silniejsze niż można się było tego spodziewać – tylko w ciągu ostatniego kwartału rezerwy stopniały o 20 mld USD. Wniosek jest z tego taki, że w kontekście drogiego już rynku indyjskiego również musimy zachowywać szczególną ostrożność, a przynajmniej nie powinniśmy traktować go jako bezpiecznej alternatywy dla pogrążonych w kryzysie pozostałych EM.
Komentarz posesyjny Domu Inwestycyjnego Xelion sp. z o.o. 11 września 2018 r.
Patryk Pyka, analityk zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion.
Opracowanie własne na podstawie danych opublikowanych w serwisach www.reuters.com, www.bloomberg.com, www.macronext.com, www.marektwatch.com, www.news.google.com, www.ft.com, www.bankier.pl, www.pb.pl, przy założeniu, iż powyższe dane są prawidłowe, pełne i nie wprowadzające w błąd, jednakże nie były one niezależnie zweryfikowane. Opracowanie ma charakter ogólny i nie może stanowić wyłącznej podstawy do podjęcia jakiejkolwiek decyzji inwestycyjnej przez jego odbiorcę.
Przedmiotowe opracowanie nie może być interpretowane jako rekomendacja Domu Inwestycyjnego Xelion Sp. z o.o. w rozumieniu art. 76 z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi. Dom Inwestycyjny Xelion Sp. z o.o. ani autor nie ponoszą odpowiedzialności za następstwa decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie informacji i opinii zawartych w niniejszym opracowaniu, o ile przy ich sporządzaniu dołożono należytej staranności.