Jak podała Telekomunikacja Polska w komunikacie prasowym, 28 lutego zostały wszczęte czynności egzekucyjne wobec spółki Długie Rozmowy, należącej do grupy kapitałowej MNI. Podstawą jest postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie z 13 lutego 2012 r. o zabezpieczeniu roszczeń giełdowego telekomu na kwotę 40,8 mln zł.
– Doszło do zajęcia wszystkich znanych organowi egzekucyjnemu rachunków bankowych spółki Długie Rozmowy, ponadto komornik przy asyście policji wykroczył do pomieszczeń biurowych spółki i zajął wszystkie należące do niej ruchomości. – czytamy w komunikacie TP.
TP poinformowała, że Długie Rozmowy przez dwa lata nie płaciły za świadczone na ich rzecz usługi hurtowe lub uiszczały opłaty w niepełnej wysokości. Ponadto w trakcie procesu firma twierdziła, iż dokonywała potrąceń z należności dla TP za swoje domniemane roszczenia z tytułu kar umownych. Sąd uznał, że nie zostało to dostatecznie uprawdopodobnione.
– Uzasadniając potrzebę zabezpieczenia roszczenia TP, sąd wskazał, iż Długie Rozmowy podejmowały wiele czynności mających na celu wykreowanie wątpliwego przychodu, a następnie wyprowadzenie go do podmiotu kontrolującego, tj. do spółki MNI Telecom. Oceniając całość zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, sąd przyjął, iż daje on podstawy do przyjęcia, iż okoliczności związane z funkcjonowaniem Długich Rozmów wskazują na zamiar udaremnienia przez niego ewentualnej egzekucji zgłaszanej przez TP wierzytelności. – napisała TP w komunikacie.
>> Akcje MNI SA są permanentnie notowane z dyskontem do rynku z powodu trudnej do analizy struktury grupy kapitałowej. >> Szczegółowa analiza fundamentalna w serwisie.
Zarząd MNI w środę przed południem ustosunkował się do komunikatu TP, przekazując własny komunikat na rynek. Twierdzi, że czynności wszczęte przez komornika sądowego nie mają charaktery egzekucyjnego.
– Ponadto niezgodne z prawdą jest twierdzenie jakoby sąd wskazał, iż DR podejmowały wiele czynności mających na celu wykreowanie wątpliwego przychodu, a następnie wyprowadzenie go do podmiotu kontrolującego, tj. do spółki MNI Telecom. DR nie jest dłużnikiem TP. W dniu 28 lutego 2012 roku zostało doręczone DR przez komornika postanowienie sądu o zabezpieczeniu roszczeń TP, a postępowanie zabezpieczające w żadnym razie nie służy egzekucji roszczeń. Sąd w postanowieniu o udzieleniu TP zabezpieczenia nie rozstrzygnął w żadnym razie co do zasadności roszczeń TP wobec DR. Wydając postanowienie sąd oparł się na kłamliwej tezie przedstawionej sądowi przez TP, jakoby DR nie kwestionowała istnienia wierzytelności TP. – napisała MNI w komunikacie.
W treści czytamy również, że zarząd DR wniesie zażalenie na postanowienie sądu o zabezpieczeniu rzekomych roszczeń TP, albowiem postanowienie to zostało zdaniem MNI wydane w oparciu o błędne przesłanki. Zdaniem zarządu MNI, brak jest też podstaw do rozpowszechniania przez TP tez jakoby okoliczności dotyczące funkcjonowania DR wskazywały na zamiar udaremnienia ewentualnej egzekucji.
Sprawa zaczęła się blisko rok temu. W kwietniu 2011 r. TP informowała o podjęciu kroków prawnych w celu odzyskania od spółki Długie Rozmowy kwoty 36,7 mln zł wynikającej z międzyoperatorskich rozliczeń hurtowych. MNI podawało z kolei, że Długie Rozmowy nie są winne TP SA żadnych zaległych kwot. Wcześniej Długie Rozmowy złożyły przeciwko TP SA pozew na około 32,3 mln zł.
– Była to kwota odzwierciedlająca na 17 grudnia 2010 r. wartość kar umownych naliczonych przez DR SA wobec TP z tytułu nienależytego wykonywania umowy o połączeniu sieci z 2002 roku oraz decyzji Prezesa UKE z 2007 roku. – pisało wtedy MNI w komunikacie, cytowanym przez PAP.
Na środowym otwarciu akcje TP lekko zyskują na wartości, natomiast notowania MNI zachowują się bardzo nerwowo i tracą bardzo wyraźnie.
>> W grudniu Forbes napisał, iż prezes MNI jest podejrzanym w aferze korupcyjnej. >> Przeczytaj: Andrzej Piechocki – jak trędowaty
