
(Fot. Kruk)
Kruk znalazł się w centrum uwagi za sprawą opublikowanych w ubiegłym tygodniu wstępnych wyników za IV kwartał i cały ubiegły rok. Zgodnie z szacunkami, skonsolidowany zysk netto za 2017 rok wzrósł o 21 proc. r/r do 300 mln zł, a spłaty na posiadanych portfelach wierzytelności do rekordowego poziomu 1.369 mln zł (+38 proc. r/r). I tutaj większej niespodzianki nie ma. Tym, co wywołało burzę wśród inwestorów, jest bardzo niski wynik netto, który w samym IV kwartale wyniósł ok. 8 mln zł. Jak się później okazało, za słabym rezultatem stoi przeszacowanie włoskiego portfela wierzytelności.
Po publikacji wstępnych wyników kurs Kruka spadł nawet w okolice 200 zł za akcję, a w nieco ponad tydzień kapitalizacja grupy skurczyła się o 13,6 proc. Wśród inwestorów rozgorzała dyskusja na temat powodów tak słabych wyników. W czwartek głos w tej sprawie na forum StockWatch.pl zabrał Maciej Rynkiewicz z zespołu IR Kruka. Przedstawiciel spółki przypomniał, że podane wartości mają charakter szacunkowy i mogą jeszcze ulec zmianie. Ostateczne wyniki za 2017 rok poznamy 4 marca.
– Wyliczony na tej podstawie szacunkowy wynik IV kwartału wskazywał spadek względem III kwartału i istotne odchylenie od wyników pierwszego półrocza. W takiej sytuacji opublikowanie cyklicznego raportu z dobrymi informacjami o spłatach i nakładach mogłoby wprowadzić w błąd inwestorów co do oczekiwań zysku w 2017 roku. Wobec powyższego, zarząd spółki, zdecydował się opublikować wstępny szacunek wyniku rocznego w momencie pozyskania takiej informacji – najszybciej jak jest to możliwe. W tym miejscu warto podkreślić, że w naszej ocenie, analiza firmy inwestycyjnej, takiej jak Kruk, w perspektywie średnio- lub długoterminowej przynosi lepsze wnioski niż w okresach kwartalnych, narażonych na wahania wynikające m.in. z aktualizacji wartości inwestycji. – napisał na forum StockWatch.pl Maciej Rynkiewicz z zespołu IR Kruka.
Przedstawiciel windykacyjnej grupy dodał, że szacowany wzrost wyniku netto w 2017 roku był podyktowany z jednej strony najwyższymi w historii spłatami, które w całym roku wyniosły blisko 1,4 mld zł, o 38 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej z tego przyniosły rynki polski i rumuński, przy rosnącym wpływie nowych krajów Europy Zachodniej. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom Kruka
– Jednocześnie jednak zauważyliśmy, że spłaty z niektórych portfeli zakupionych przede wszystkim we Włoszech, rosną wolniej niż oczekiwaliśmy w momencie wyceny. To skutkowało w czwartym kwartale dokonaniem aktualizacji wartości tych aktywów i bezpośrednim wpływem na szacowany wynik finansowy. Aktualizacja wartości portfeli we Włoszech jest tylko jednym z elementów, które miał wpływ na szacunek wyniku grupy opublikowany 10 stycznia. – zaznaczył Rynkiewicz.
Rynkiewicz nawiązał do początków biznesu Kruka w Rumunii i Czechach, które jak przyznał, też były trudne. W Rumunii budowa zespołu i jego sprawności zajęła spółce około 3 lat. Obecnie w obu krajach Kruk świetnie sobie radzi. Według deklaracji, we Włoszech może być podobnie. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Kruk informował, że zatrudnienie na tamtejszym rynku wzrosło z około 40 do 206 pracowników.
– Historia każdego nowego rynku to trudny okres pierwszych lat rozwoju działalności – tak było również w Rumunii i Czechach. Nie zmienia to naszej oceny atrakcyjności rynku włoskiego. Konsekwentnie pracujemy nad budową operacyjnego Kruka. Ostatnie miesiące są historią ciągłego wzrostu naszych możliwości i efektywności pracy. Nasi pracownicy podpisują kilkukrotnie więcej ugód z włoskimi klientami niż jeszcze kilka miesięcy temu, co przekłada się na rosnące spłaty. Oczekujemy kontynuacji tego pozytywnego trendu, a włoska efektywność ma jeszcze ogromny potencjał wzrostu w relacji do dojrzałych rynków Polski i Rumunii. – napisał na forum StockWatch.pl Maciej Rynkiewicz z zespołu IR Kruka.
W czwartek notowania Kruka krążą wokół poziomu odniesienia. Na godzinę przed zamknięciem sesji za jedne walor płacono 219,40 zł.