
Lantus, jeden z najbardziej dochodowych produktów Sanofi (Fot. spółka)
Na pierwszy rzut oka zaprezentowane we wtorek wyniki lidera światowego rynku farmaceutycznego wyglądają w porządku. W III kwartale przychody ze sprzedaży zwiększyły się o 5,1 proc. do 8,78 mld euro, zysk operacyjny poszedł w górę o 9,8 proc., a na czysto spółka zarobiła 1,19 mld euro, zaledwie 2,4 proc. mniej niż przed rokiem. Zysk na akcję wyniósł 1,47 euro, co pokryło się z oczekiwaniami analityków. Narastająco po dziewięciu miesiącach spółka we wszystkich pozycjach rachunku wyników notuje wzrosty.
Tymczasem dla inwestorów problemem okazało się tempo sprzedaży leków na cukrzycę, które osłabło do +8,3 proc. Dotychczas dynamika tego lukratywnego segmentu rynku regularnie wyrażała się dwucyfrową liczbą. W poprzednim kwartale Sanofi sprzedało 16,2 proc. więcej diabetyków niż rok wcześniej. Hamowanie wyniku spółka tłumaczy presją na ceny w Stanach Zjednoczonych.
Co gorsza, spółka ostrzegła, że słabnąca dynamika sprzedaży diabetyków może utrzymać się w 2015 r. Produkcja i sprzedaż leków na cukrzycę jest lukratywnym biznesem i główną platformą wzrostu całego biznesu Sanofi. W III kwartale ich sprzedaż zamknęła się kwotą prawie 1,8 mld euro, stanowiąc 20,5 proc. ogółu przychodów. Perła w koronie Sanofi, diabetyk o nazwie Lantus, zanotował w III kwartale ledwie 5,8-proc. wzrost sprzedaży, podczas gdy kwartał wcześniej odnotowano 16,3-proc. dynamikę.
Jakby tego było mało jedna z francuskich gazet wyciągnęła na światło dzienne list prezesa Chrisa Viehbachera skierowany do członków rady nadzorczej, w którym broni się przed oczekiwanym zwolnieniem go ze stanowiska. We wtorek szef Sanofi odmówił komentarza w tej sprawie.
– Dotarło do mojej wiadomości, z początku jako plotka, że przewodniczący rady nadzorczej aktywnie szuka następcy na zajmowane przeze mnie stanowisko. Pracowałem ciężko, przemierzyłem wiele kilometrów w ciągu tych pięciu lat, by odbudować Sanofi i doprowadzić firmę do sukcesu. Proszę was o nie narażanie rozwoju na szwank. Obawiam się wpływu plotek na przyszłość spółki i mam nadzieję na wyjaśnienie sytuacji tak szybko jak to tylko możliwe. – miał napisać Viehbacher w liście z 4 września.
Viehbacher jest pierwszym nie-Francuzem zasiadającym w fotelu prezesa Sanofi. Ma korzenie niemiecko-kanadyjskie. Firmą zarządza z Bostonu, a nie z Paryża i między innymi to jeden z zarzutów podnoszonych przez związki zawodowe. Nie podoba też im się to, że prezes w ciągu pięciu lat sprawowania funkcji uczynił z Sanofi firmę globalną, zmniejszył zatrudnienie we francuskich fabrykach i planuje zmniejszyć portfolio produkowanych leków – oszczędzając w ten sposób 6,3 mld euro – o generyki, z których większość wytwarzana jest we Francji. Zamiast tego postawił na biotechnologię i produkcję wysokomarżowych leków pod własną marką. Rozszerzył też gamę farmaceutyków o preparaty dla zwierząt domowych. Pod rządami Viehbachera wartość akcji Sanofi podwoiła się.
– On odniósł wielki sukces w odbudowie pozycji Sanofi. Rzekoma „amerykanizacja” Sanofi to zwykłe fantazje. W rzeczywistości Sanofi dzięki Viehbacherowi stało się firmą globalną. Byłby to wielki krok w tył, gdyby zwolnienie z funkcji było warunkowane tym, gdzie prezes mieszka. Jeśli to miało być kryterium zmian na stanowiskach szefów firm, wielu ludzi może czuć się zaniepokojonych. – komentuje Mark Clark z Deutsche Banku.
Pod koniec września kurs akcji Sanofi na paryskiej giełdzie ustanowił historyczny rekord 89,56 euro. Dwutygodniowa realizacja zysków sprowadziła notowania o 12 proc. w dół do 78,80 euro. Później udało się odrobić połowę strat, ale wtorkowa wyprzedaż sprowadza kurs akcji poniżej ostatniego dołka z korekty. We wtorek za jedną akcję Sanofi płaci się około 74,37 euro.
Sanofi to jeden ze światowych liderów przemysłu farmaceutycznego. Firma jest obecna w ponad 100 krajach, zatrudnia przeszło 110 tys. pracowników. Posiada 112 zakładów produkcyjnych w 41 krajach oraz ponad 20 ośrodków badawczo-rozwojowych na świecie. Jej akcje są notowane na giełdach w Paryżu i Nowym Jorku.

Sanofi, zachowanie kursu akcji na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy.