(Źródło: facebook)
Bank of America Corp (NYSE: BAC) w styczniu ma problem z mocniejszym odbiciem. Przeceny akcji nie powstrzymała ani publikacja lepszego EPS, ani sygnały o profitach z huśtawki na cenie szwajcarskiej waluty. Prezes Brian T. Moynihan przyznał w jednym z wywiadów, że bank dobrze zrobił na gwałtownych ruchach na rynku walutowym, ale nie podał konkretnej kwoty. Pytanie o wysokość zysków skwitował tajemniczo, że będą dla wszystkich zaskoczeniem.
Bank of America niedawno opublikował wyniki za IV kwartał oraz cały 2014 rok. Drugi co do wielkości bank w USA zarobił na czysto w ubiegłym roku 4,8 mld USD, czyli 36 centów na akcję. Dla porównania warto dodać, że w 2013 roku bank pochwalił się wynikiem 11,4 mld USD (90 centów na akcję). Przychody za ubiegły rok zamknęły się na poziomie 85,1 mld USD.
Kurs akcji Bank of America słabo rozpoczął 2015 rok. W pierwszych dniach stycznia akcje były notowane powyżej 18 USD, a w kolejnych dniach ustanowiły dołek na poziomie 14,97 USD. Na zamknięciu poniedziałkowej sesji walory BoA wyceniono na 15,85 USD, czyli o 0,76 proc. wyżej niż w piątek.
– Nie najlepiej wygląda sytuacja na wykresie Bank of America. Jest to wynik spadków trwających od początku roku. Nie pomógł EPS, który był minimalnie wyższy od rynkowych przewidywań. I choć BAC odbił się od trzyletniej linii trendu wzrostowego to wciąż trudno mówić o zakończeniu spadków. Strona popytowa została zatrzymana już na Fibo 38,2 proc. Aktualnie za jedną akcję bankowego giganta musimy zapłacić 15,85 USD, o 2,3 USD mniej niż na koniec grudnia. Najbliższe wsparcie znajduje się na wysokości 15,51 USD. Sygnałem ewentualnego zakończenia kryzysu będzie przełamanie oporu 16,41 USD i zniesienia 50 proc., do tego jednak jeszcze bardzo daleko. – analizują eksperci z Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
