
(Fot: freeimages.com/myles davidson)
Wzrosty spowodowane są interwencjami banków centralnych na rynku (w ramach przypomnienia – sam SNB posiada 60 miliardów CHF ulokowanych w akcjach) oraz tzw. buy backów. Zjawisko polega na skupywaniu własnych akcji w celu podbicia ich ceny. Skala tego działania została przedstawiona poniżej.
W samym 2016 r. spółki wydadzą 600 mld USD na skup akcji własnych. Jest to marnotrawienie kapitału, jednak to nie wszystko, niektóre firmy zaciągają nawet pokaźne kredyty, żeby tego dokonać. Głównym powodem stosowania takiego zabiegu jest sposób wynagrodzenia zarządu, którego premia jest uzależniona od wysokości notowań akcji.
Podobnie było w 2007 roku, gdy po podwyżce stóp procentowych, czyli wzroście kosztu zadłużenia firmy stanęły przed widmem bankructwa, rynek niedźwiedzia był nieunikniony. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przez kilka miesięcy hossa będzie kontynuowana, jednak na takim rynku można tylko spekulować, a nie dokonywać inwestycji.
Na początku lipca doszło do ataku na poziom 2.137 pkt. w związku z odroczeniem podniesienia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Przełamanie historycznych maksimów dało nowy impuls do mocniejszego ruchu w górę. Niemniej jednak należy zachować szczególną ostrożność, gdyż rynki akcji w Stanach Zjednoczonych są mocno wykupione, a część inwestorów już przenosi się na rynek metali szlachetnych szukając lepszych stóp zwrotu. Obecnie indeks konsoliduje się wokół historycznych szczytów w okolicach 2.180 pkt. Przełamanie tego obszaru da nowy impuls, a wspomniany poziom 2.137 pkt. stanowi w tym momencie silne wsparcie.
Raport przygotował: Dział Analiz Admiral Markets