
W najbliższych latach na Catalyst przybędzie obligacji emitowanych przez banki spółdzielcze. (Fot. www.sxc.hu)
Debiut obligacji spółdzielczych na rynku Catalyst miał miejsce 28 lipca 2010 r., wówczas w obrocie giełdowym pojawiły się papiery pięciu banków spółdzielczych o łącznej wartości 119 mln zł. Jednak na przestrzeni ostatnich dwóch lat sporo się zmieniło. Obecnie notowanych jest aż 29 serii obligacji wyemitowanych przez 22 banki, a ich łączna wartość nominalna opiewa na 410 mln zł. To całkiem spory wybór, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jakim ryzykiem jest obarczona inwestycja w tego typu papiery oraz czy zysk jest pewny jak w banku.
Zgodnie z obiegową opinią, banki uważa się za instytucje oferujące wysokie bezpieczeństwo. Na początek zapytaliśmy eksperta o kondycję polskich banków spółdzielczych oraz to, jak wypadają na tle sektora ogółem.
– Banki spółdzielcze są instytucjami zaufania publicznego i są nadzorowane przez KNF. Nadzorca jest restrykcyjny, a w sytuacji widocznego niebezpieczeństwa wprowadzany jest program naprawczy, więc te standardowe spojrzenie na banki wydaje się być przynajmniej w pewnym stopniu uzasadnione. Kondycja banków spółdzielczych jest dobra. Większość banków poprawiła wynik na poziomie działalności bankowej, co było efektem zwiększenia akcji kredytowej. Natomiast widoczne spowolnienie gospodarcze przyczyniło się do wyższych odpisów z tytułu utraty wartości kredytów. W efekcie w publikowanych wynikach widoczne jest, że wszystkie banki spółdzielcze raportują zyski, choć są one z reguły niższe niż przed rokiem. – komentuje Kamil Artyszuk, analityk DM BPS.
>> Na temat obligacji piszemy przekrojowo i regularnie. >> Wszystkie kluczowe informacje na temat papierów dłużnych znajdziesz w dedykowanym serwisie przygotowanym przez StockWatch.pl
Zdaniem naszego rozmówcy, banki spółdzielcze wypadają również dobrze na tle sektora bankowego ogółem. Jednak w ich całokształcie możemy doszukać się także słabych punktów.
– Z lipcowych danych wynika, że współczynnik wypłacalności sektora banków spółdzielczych był wyższy niż sektora bankowego ogółem i przekracza 14 proc. To co zwraca uwagę to także bezpiecznie prowadzona działalność kredytowa, tzn. banki spółdzielcze mają wyższą jakość kredytów niż banki komercyjne. Nie oznacza to oczywiście, że banki spółdzielcze pod każdym względem są lepsze od banków komercyjnych. Ich główną słabością jest niska efektywność kosztowa (relacja kosztów do dochodów). Na tej płaszczyźnie na pewno jest duża przestrzeń do poprawy. – ocenia Kamil Artyszuk, analityk DM BPS.
Ekspert wskazuje również na powtarzalny charakter działalności oraz fakt, że większość banków spółdzielczych funkcjonuje w zrzeszeniu, czyli w sytuacji trudności słabszy bank może połączyć się z silniejszym. Pomimo pozornego bezpieczeństwa inwestycji warto przeanalizować kondycję konkretnego podmiotu, którego papiery mamy zamiar nabyć. Raporty roczne i półroczne emitentów dostępne są na stronie internetowej rynku Catalyst.
– Z punktu widzenia obligatariusza mniej istotne jest, czy spółka zarobiła 100 mln zł czy 10 mln zł. Natomiast kluczowe jest, czy ma zdolność do obsługi długu. Dlatego ważne są przepływy pieniężne. Poziomy rentowności czy efektywności kosztowej są mniej istotne. Jeśli bank generuje wysokie dodatnie przepływy pieniężne, to ma zdolność do obsługi długu. – ocenia Kamil Artyszuk, analityk DM BPS.
>> Szukasz informacji na temat poszczególnych obligacji, a może chcesz się wymienić doświadczeniem z pozostałymi inwestorami? >> Wszystko i jeszcze więcej znajdziesz tutaj. Odwiedź forum obligacji w portalu StockWatch.pl
Zanim podejmiemy decyzję o zakupie obligacji banku spółdzielczego warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt. Dotychczas emitowane obligacje banków spółdzielczych miały charakter długu podporządkowanego, co pozwalało im na zwiększenia współczynników wypłacalności oraz dostarczało kapitał potrzebny na prowadzenie ekspansji kredytowej i zdobywanie nowych klientów. Taki rodzaj papierów dłużnych stawia jednak w niekorzystnej sytuacji obligatariuszy, ponieważ w sytuacji upadłości emitenta ich roszczenia są zaspokajane po wierzycielach. Dodatkowo emitent ma również prawo do wstrzymania lub odroczenia wypłaty oprocentowania, jeżeli nastąpi istotne pogorszenie jego sytuacji finansowej. Każdy inwestor musi więc sam ocenić, czy oprocentowanie tworzone zwykle przez WIBOR 6M powiększony o marżę od 3 proc. do 4 proc. jest atrakcyjna inwestycją w stosunku do ponoszonego ryzyka.
>> Obligacje banków spółdzielczych są sukcesywnie dodawane do naszej bazy obligacji. >> Już teraz sprawdź jak łatwo wyszukać odpowiednie papiery dłużne za pomocą naszego skanera.
Pozytywne zmiany na rynku obligacji banków spółdzielczych może przynieść wchodząca w życie od początku 2013 r. dyrektywa CRD IV wprowadzająca ostrzejsze normy płynnościowe. Efektem dostosowywania do nowych norm jest wzrost zainteresowania emisją długu niepodporządkowanego przez banki spółdzielcze, co może przyczynić się do wzrostu atrakcyjności tego typu obligacji dla inwestorów. Według analiz, braki kapitału są znaczące.
– Dyrektywa CRD IV wprowadza nowe normy, ale dostosowanie banków do nowej rzeczywistości będzie stopniowe. Pilotażowa emisja obligacji oszczędnościowych, która jest długiem niepodporządkowanym została już przeprowadzona i zakończyła się sukcesem. Z szacunków KNF wynika, że potencjalna skala niedoborów aktywów płynnych sięgnąć może nawet 14 mld zł w całym sektorze bankowości spółdzielczej. – komentuje analityk DM BPS.
Wspomniane obligacje oszczędnościowe różnią się od papierów emitowanych dotychczas przez banki spółdzielcze:
– Pierwsza różnica wynika ze statusu obligacji niepodporządkowanej, czyli obligatariusze będą na równi zaspokajani z innymi wierzycielami. Oczywiście mowa jest o sytuacji czysto hipotetycznej, bo sektor spółdzielczy jest silny. Po drugie, krótszym terminem zapadalności (2-3 lata). Dotychczasowe emisje miały status obligacji podporządkowanych i za zgodą KNF są zaliczane w części do funduszy własnych banków, przy czym wymagane jest, aby miały one odpowiednio długi termin zapadalności. Natomiast w odniesieniu do obligacji oszczędnościowych będą one miały krótszy termin zapadalności. Następna różnica to niższe oprocentowanie, co po części jest efektem mniejszego ryzyka (różnica w statusie obligacji oraz krótszym terminie zapadalności). – ocenia Kamil Artyszuk, analityk DM BPS
Mimo olbrzymiej skali niedoboru kapitału, proces dostosowywania się do nowych norm będzie stopniowy. Międzyczasie możemy spodziewać się kolejnych emisji oraz wchodzenia na rynek nowych emitentów.
– Obserwowany początek reorientacji banków w stronę bardziej stabilnych pasywów będzie następował, więc można spodziewać się, że w przyszłości będą pojawiały się nowe emisje tych obligacji. Prawdopodobnie będą to także emisje tych banków spółdzielczych, które do tej pory nie były obecne na rynku. Natomiast nie spodziewałbym się, żeby na nagle pojawiło się kilkadziesiąt emisji obligacji (…). W tej chwili ciężko jest oszacować, ile banków zdecyduje się na taką emisję. – ocenia Kamil Artyszuk, analityk DM BPS.
>> Kolejny rok minął pod znakiem dynamicznego rozwoju, ale jednocześnie pierwszych bolesnych lekcji z ryzyka. >> Rynek obligacji GPW Catalyst świętuje trzy lata działania.