Inwestorzy, którzy w swoich portfelach mają obligacje GetBack biją na alarm. Pośrednicy oferujący obligacje znaleźli nowy sposób na plasowanie kolejnych papierów. Z relacji grupy obligatariuszy GetBack wynika, że część z nich od bliżej nieznanych kancelarii oraz firm dostaje telefony z propozycją „odkupienia” pechowych papierów. Problem w tym, że w rzeczywistości oferta sprowadza się jedynie do opcji kupna kolejnych obligacji, które rzekomo mają pozwolić odrobić straty. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym obligacjom GetBack
Jeden z obligatariuszy GetBack przedstawił nam scenariusz takiej rozmowy. Na początku przedstawiciel firmy lub kancelarii proponuje „odkupienie” pechowych obligacji. Nie trudno się domyślić, że dla obligatariuszy, którzy tylko marzą aby odzyskać pieniądze i zakończyć jedną z najgorszych inwestycji w życiu, te słowa brzmią jak wybawienie. Niestety, w dalszej części rozmowy okazuje się, że wcale nie chodzi tu o klasyczną odsprzedaż pechowych papierów za ustaloną cenę. Pod pretekstem pomocy kryje się oferta kupna innych obligacji i to za sumę wielokrotnie wyższą od tej zainwestowanej w GetBack. Obligacje, jak zapewnia pośrednik, po pewnym czasie pozwolą odrobić straty spowodowane przez GetBack. Jeśli inwestor się zgodzi i wpłaci ustaloną kwotę w gotówce, firma w ramach stosownej umowy przejmie od niego obligacje GetBacku. Obligatariusz zaznaczył też, że podczas rozmowy oferujący pomija informację, co w sytuacji, gdy w przyszłości z obligacji GetBacku uda się odzyskać jakąkolwiek kwotę.
– Firmy które dzwonią przekonują, że trzeba wpłacić dwukrotność bądź nawet trzykrotność kwoty posiadanych obligacji GetBack. Czyli jeżeli ktoś w GetBacka zainwestował np. 100 tys. musi kupić u niego obligacje za 200 tys. albo 300 tys. zł. Wówczas firma „odkupi”, a tak naprawdę przejmie obligacje GetBacku za zero złotych, bo jak twierdzi przedstawiciel – są one nic niewarte. – mówi jeden z obligatariuszy GetBacku, który otrzymał ofertę przez telefon.
Dodaje, że podczas tej samej rozmowy telefonicznej przedstawiciel firmy wypytuje m.in. o to czy obligatariusz posiada wszystkie dokumenty z banku, za pośrednictwem którego nabył obligacje spółki GetBack oraz o stan majątku.
– W okresie od 5 do 12 lipca br. bardzo agresywnie dzwoniono do obligatariuszy w całym kraju. Proponowano nawet spotkanie w hotelu i wypytywano o stan majątku. – dodaje obligatariusz.
Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack SA woli dmuchać na zimne. Do Prokuratury Krajowej, CBA i ABW złożyło zawiadomienie oraz przekazało dowody. Ich zdaniem sprawa jest mocno podejrzana, ponieważ osoby kontaktujące się z obligatariuszami znają ich dane osobowe. Stowarzyszenie nie wyklucza, że dzwoniący mieli już kontakt z poszkodowanymi na etapie oferowania obligacji GetBacku.
– Do zawiadomień został dołączony materiał dowodowy. Oszuści mają wiele twarzy, przedstawiają się raz tak, raz inaczej. Robią wszystko, żeby sięgnąć po ostatnie pieniądze – oszczędności życia poszkodowanego w aferze GetBack, oszukują na potęgę. Co ciekawe, telefony obligatariuszy GetBack zaczęły się urywać wkrótce po fali zwolnień w dwóch bankach, które oferowały obligacje GetBack. Podejrzewamy, że właśnie wtedy mogła wyciec baza danych klientów banków. – mówią przedstawiciele największej facebookowej grupy „GetBack – grupa poszkodowanych obligatariuszy”.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zwraca się z prośbą o przesyłanie zgłoszeń wszelkich podobnych zdarzeń na adres: Departament Firm Inwestycyjnych, Komisja Nadzoru Finansowego Plac Powstańców Warszawy 1, 00-030 Warszawa listownie lub mailowo na adres: dif@knf.gov.pl