Organizatorem spotkania był serwis Cbonds. Konferencję wsparła Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, a w roli sponsora głównego wystapili Standard & Poors Rating Services oraz agencja EuroRating.
Podczas konferencji padło wiele ciekawych opinii i postulatów dotyczących polskiego rynku obligacji. Wśród nich warto odnotować wypowiedź Roberta Kwiatkowskiego, przedstawiciela Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, który zapowiedział, że w najbliższym czasie poznamy nowe decyzje dotyczące połączenia rynków Catalyst i Bond Spot. Warto dodać, że Giełda po zmianie na stanowisku prezesa ruszyła z rewizją strategii. Zrezygnowano z planów połączenia kapitałowego z giełdą w Wiedniu, wprowadzono zapis, że do końca 2015 roku sesja będzie trwała w obecnym wymiarze i kończyć się o godzinie 17:05 oraz przywrócono stary porządek wśród indeksów.
W temacie powstającej nowej agencji ratingowej gratką było wstąpienie Mai Goettig. Przypomnijmy, że 20 czerwca Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie oficjalnie powołała do życia Instytut Analiz i Ratingu (IAiR). Jego głównym celem jest poprawa bezpieczeństwa na rynku nieskarbowych papierów dłużnych, zwłaszcza w segmencie przedsiębiorstw małych i średnich. Agencja będzie oferowała wystawianie ratingów po cenach przystępnych nawet dla najmniejszych emitentów obligacji.
Maja Goettig podkreśliła, że liczba incydentów z udziałem emitentów obligacji z roku na rok rośnie. Dodała, że potrzebne są działania na rzecz zwiększania przejrzystości i poprawiania wiarygodności rynku.
– Widzimy lukę na rynku wynikającą z niewielkiego pokrycia rynku ratingiem – tylko 20 proc. serii, ale za to 70 proc. wartości emisji. Tylko duże podmioty stać na rating, co powoduje lukę w segmencie małych i średnich firm. Brakuje też zasobów analitycznych dotyczących rynku obligacji, szczególnie w zakresie detalicznym. – powiedziała Maja Goettig.
Założenia strategiczne w ramach pierwszego filaru:
- zwiększenie przejrzystości i wiarygodności rynku
- nadawanie ratingów i dostarczanie analiz inwestorom
- pierwsze ratingi mają pojawić się w II połowie 2015 r. – Instytut musi najpierw uzyskać licencję od europejskiego nadzoru, wniosek zostanie złożony na przełomie roku
- obecnie trwają prace na opracowaniem metodyki oceny ratingowej – wyspecjalizowana metodyka, dostosowana do specyfiki rynku z renomowanym doradcą zewnętrznym
- wcześniej Instytut ma wejść na rynek z analizami
Maja Goettig dodała, że Instytut będzie miał szerokie pokrycie: segment korporacyjny, samorządy, banki oraz małe i średnie spółki.
– Chcemy być liderem na krajowym rynku usług ratingowych oraz centrum kompetencji w zakresie analiz ryzyka kredytowego. Wiarygodny rynek obligacji jest bardzo istotnym stabilizatorem rynku finansowego. – dodała prezes Instytutu.
Drugim filarem Instytutu Analiz i Ratingu ma być konkurencyjność cenowa.
– W tej chwili, to że ratingi są poza zasięgiem małych i średnich firm jest kluczowym problemem rynku. Chcemy różnicować ceny w zależności od segmentu rynku. – powiedziała Maja Goettig.
Trzeci filar ma obejmować działania regulacyjne w ramach GPW. W tym zakresie Giełda ma wypracować system zachęt dla emitentów, preferencje regulacyjne dla małych agencji (jeśli emitent zamierza zaangażować dwie agencje to powinien wybrać taką, której udział w rynku nie przekracza 10 proc.). Podczas spotkania zasygnalizowano także kwestię nałożenia obowiązku posiadania ratingu dla obligacji publicznych.
– Bez wprowadzenia regulacji ten rating się nie pojawi, ponieważ inwestorzy detaliczni nie będą wymuszać nadania ratingu. Drugi element to koszty, jeśli myślimy o mniejszych firmach to agencja powinna dostosować taryfę do wielkości emisji. – powiedział Tomasz Gałka z mBanku.
– Najważniejszą kwestią jest uznawalność ratingów przez podmioty, które wkładają konkretne środki w emisję, czyli instytucje. Chodzi też o uznawalność zapisaną regulacyjnie, żeby spełniać ograniczenia i limity dotyczące OFE i TFI – takie ratingi powinny być uznawane przez inwestorów, którzy by je premiowali w stosunku do tych emisji, które ratingu nie posiadają. – mówi Piotr Zagajewski z Alior Banku.
Podczas spotkania poruszono także kwestię stóp procentowych.
– Kwestia stopy procentowej jest uzależniona od oczekiwań inwestorów. Na Zachodzie głównym nabywcą są fundusze emerytalne. Do tej pory w Polsce w rozmowach inwestorzy byli ukierunkowani na zmienną stopę. Sprzyja temu też sytuacja makro oraz dostępność możliwości hedge’owania się na rynku. – zaznaczył Tomasz Gałka z mBanku.
– Rynek średnich firm jest rynkiem inwestora i jest oczekiwanie ponoszenia ryzyka stopy przez emitenta. Emisje na stałej stopie ostatnio obserwowane są w emisjach prospektowych jak PCC Rokita czy Best, wówczas dostępność papierów jest większa niż w emisjach prywatnych. Jest olbrzymia pula firm o dobrej sytuacji finansowej, niekoniecznie z sektorów o dużej marży jak deweloperów czy windykatorów, które są coraz częściej kupowane przez inwestorów. – dodał Piotr Zagajewski.