O ile wrzesień był całkiem udany dla akcjonariuszy Polnordu, tak październik i listopad urządziły posiadaczom akcji prawdziwą jesień średniowiecza. W ciągu niecałych dwóch miesięcy przecena sięgnęła 35 proc. Niby są spółki, które miały gorzej, ale dla grających na akcjach dewelopera to słabe pocieszenie.
Wygląda jednak na to, że okres przeceny dobiegł końca. Wczorajsza sesja pokazała, że popyt nie godzi się na dalszą przecenę i zdecydowanie przejmuje inicjatywę. Na wykresie powstała formacja objęcia hossy. Obejmującej świecy towarzyszył przeszło czterokrotny wzrost wolumenu, a oscylatory w strefie wyprzedania uwiarygodniły formację, zapowiadającą możliwość odwrócenia trendu. Co prawda linia dwumiesięcznych spadków nie została pokonana – popyt zdołał ją jedynie naruszyć – ale przebieg linii OBV i RSI pozwala przypuszczać, że jej dni są policzone.
Ponieważ na wysokości 20-okresowej EMA uaktywniła się podaż, to warto zaczekać nie tylko na potwierdzenie formacji świecowej, ale i na pokonanie oporu wykładniczej. Kolejne opory popyt napotka na wysokości EMA50 i w strefie sierpniowej konsolidacji, ograniczonej poziomami 12,60-13,00 zł.