W obliczu braku ważniejszych danych makro w kalendarzu nastroje inwestorów na Starym Kontynencie w dalszym ciągu kształtują wydarzenia polityczno-gospodarcze w Grecji oraz notowania ropy naftowej. Po spodziewanym fiasku wyboru nowego prezydenta Hellady skutkującym rozwiązaniem parlamentu i przedterminowymi wyborami parlamentarnymi indeks ateńskiej giełdy ASE tracił w poniedziałek nawet 11 proc. ciągnąc za sobą wskaźniki koniunktury krajów PIIGS, głównie Włoch i Hiszpanii, ale także Niemiec i Francji – największych żyrantów greckiego długu. Po południu jednak indeksy dynamicznie odbiły po tym jak MFW zamroził pomoc dla Grecji do czasu wyłonienia nowego rządu. Frankfurcki DAX i paryski CAC40 zdołały odrobić z nawiązką wcześniejsze straty, a ateński ASE zamknął się niespełna 4-proc. stratą.
We wtorek inwestorzy znów przypomnieli sobie ropie naftowej, której cena spadła do nowego 5,5-letniego minimum. W ślad za nią podążają indeksy moskiewskiej giełdy tym bardziej, że w listopadzie PKB Rosji spadł o 0,5 proc. r/r kurcząc się po raz pierwszy od 2009 r. Indeks MICEX spada około 2 proc., a wyrażany w dolarach RTS traci na wartości 3,5 proc. Rosyjska waluta osłabia się względem amerykańskiej około 1,7 proc. Za jednego dolara płaci się niespełna 58 rubli, a więc sporo mniej niż podczas panicznej wyprzedaży sprzed kilkunastu dni, kiedy to kurs rubla spadł do 80 RUB/USD.>> Zobacz przegląd najważniejszych informacji z rynków surowcowych i walutowych
Wszystko to nie poprawia już i tak kiepskich nastrojów warszawskich inwestorów. Indeks największych spółek rano ponownie przetestował wsparcie 2.300 pkt., które udało się obronić, podobnie jak dzień wcześniej. Niemniej sytuacja techniczna jest ciągle zła, dominacja podaży w ostatnich trzech tygodniach nie podlega dyskusji. Nastroje inwestorów również są dalekie od szampańskich. Jednak jak wiadomo, większość na giełdzie nie ma racji, toteż kto wie, czy zastosowanie kontrariańskiego podejścia nie okaże się dobrym pomysłem na początku Nowego Roku.
Zakładając brak istotnych zmian indeksów podczas przedsylwestrowej sesji, cały 2014 r. będzie rokiem spadkowym. W wypadku WIG20 drugim z kolei. Indeks największych spółek straci 4 proc., po tym jak w 2013 r. jego wartość zjechała o ponad 7 proc. Znacznie lepiej prezentuje się indeks szerokiego rynku – w poprzednim roku zwyżkował o 7,8 proc., by w 2014 r. wyjść praktycznie na zero. Najlepszą inwestycją były akcje solidnych średniaków, których indeks mWIG40 zwiększył wartość o prawie 4 proc., zaś najgorszą – akcje giełdowego planktonu, których wskaźnik WIG250 zanurkował o ponad 17 proc.
>> Sytuacja techniczna głównych polskich indeksów jest omawiana w dzisiejszym Wykresie dnia >> Perspektywy WIG i WIG20 na 2015 rok – analiza techniczna
Po trzech dniach zwyżki odwraca się szczęśliwa karta Synthosu. W poprzednich dniach akcje producenta kauczuków drożały po olbrzymiej transakcji z 19 grudnia, w której właściciela zmieniło 143,6 mln akcji stanowiących prawie 10,86 proc. kapitału spółki. We wtorek spółka poinformowała, że pakiet ów nabyła kielecka spółka Ustra, zależna od Michała Sołowowa, od innej spółki biznesmena – zarejestrowanej w Luksemburgu FTF Galleon. Po komunikatach akcje Synthosu tracą około 3 proc. przy sporych obrotach ponad 9 mln zł.
Nad kreską utrzymują się notowania potentatów z branży modowej – LPP i CCC. Obie spółki dostały dzisiaj rekomendację z zaleceniem sprzedaj od maklerów z DM Banku BPS. Cena docelowa dla pierwszej spółki to 6.368 zł, a drugiej 125,30 zł. W poniedziałek na zamknięciu sesji walor LPP kosztował 7.420,10 zł, a CCC 136,40 zł, co daje potencjał do spadku odpowiednio o 14,1 proc. i 8,1 proc.