
(Fot. Kancelaria Premiera)
– Na podstawie wyników ankiety można z dużym prawdopodobieństwem trafności stwierdzić, że masowość udziału w PPK nie jest taka pewna. To zły sygnał – powiedział główny ekonomista pracodawców RP Leszek Juchniewicz.
Juchniewicz wskazał, że dobrą stroną PPK jest zachęcanie pracowników do długoterminowego oszczędzania na czas emerytury.
– Tego rodzaju zachęta wydaje się być w polskich warunkach koniecznością, co wprost wynika z niskiej stopy oszczędności, charakteryzującą polskie społeczeństwo. Ta stopa oszczędności wynosi w Polsce zaledwie ok. 2,5-3 proc., podczas gdy w krajach UE osiąga poziom 3-4 razy wyższy. Innymi słowy – mało oszczędzamy, bo… mało zarabiamy. Na szczęście ta tendencja zdaje się pozytywnie odmieniać – powiedział Juchniewicz.
Według OECD, Polska odnotowuje pozytywny trend zwiększania się stopy oszczędności per capita (to efekt rosnących zarobków i niskiego bezrobocia), zaś w ciągu najbliższych 2 lat stopa oszczędności ma wynieść w Polsce ok. 3,6 proc., podali Pracodawcy RP.
Reforma związana z tworzeniem PPK rusza 1 lipca i obejmie na początku największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Do 2021 roku większość pracodawców w Polsce ma utworzyć PPK dla swoich pracowników.
Podstawowe wpłaty na konto PPK wyniosą 2 proc. wynagrodzenia brutto po stronie pracownika (lub 0,5 proc. dla osób najmniej zarabiających) i 1,5 proc. po stronie pracodawcy. Do oszczędności dołoży się państwo, które wpłaci uczestnikowi 250 zł opłaty powitalnej, a następnie 240 zł za każdy rok oszczędzania. Zarówno pracownik, jak i pracodawca mogą, niezależnie od siebie, podnieść wysokość swoich wpłat – maksymalnie do 4 proc. wynagrodzenia brutto.