
(Fot. EC BĘDZIN)
Sprawa EC Będzin urosła do miana afery, po tym jak pod koniec czerwca kurs akcji urósł niemal 10-krotnie przed komunikatem ws. współpracy z Orlen Synthos Green Energy ws. małego atomu. Wzrosty napędzały m.in. zakupy insiderskie w wykonaniu głównego akcjonariusza oraz wiceprezesa spółki. Zaraz po ujawnieniu „przełomowego komunikatu” głos zabrał Orlen Synthos Green Energy, który oświadczył, że nie planuje współpracy z EC Będzin, zaś przedmiotowa umowa o zachowaniu poufności została podpisana na prośbę EC Będzin w celu przedstawienia kryteriów posiadanej lokalizacji. Sprawą zainteresował się premier Mateusz Morawiecki, który „w trybie pilnym” zarządał raportu od Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego dotyczącego kursu akcji Elektrociepłowni Będzin. Doniesienia spowodowały olbrzymią przecenę – notowania spółki w jeden dzień spadły z 88 zł do 32 zł. Co ciekawe, mimo podejrzeń o manipulację kursem akcji, notowania spółki nie zostały zawieszone i w kolejnych dniach wystrzeliły do nawet 140 zł. Odwrót nastąpił dopiero 30 czerwca, gdy akcje potaniały o 17,86 proc. do 92 zł.
Elektrociepłownia Będzin prowadzi działalność w zakresie wytwarzania ciepła i energii elektrycznej. Jest głównym źródłem ciepła w zakresie ogrzewania, ciepłej wody użytkowej i ciepła technologicznego dla Zagłębia Dąbrowskiego. Spółka jest notowana na GPW od 1998 r.