(Fot. Daniel Paćkowski)
Rosnące wymagania klientów i ciągły rozwój rynków finansowych skutkują pojawieniem się nowych instrumentów finansowych oraz zwiększeniem ich dostępności. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się kontrakty na różnicę CFD (Contract For Difference). Mogą one być alternatywą dla klasycznych kontraktów terminowych. Ich zaletami są niższe koszty transakcyjne, brak opcji rozliczenia „w naturze”, czy możliwość zastosowania wyższej dźwigni finansowej, która przekłada się na znacznie niższe depozyty zabezpieczające. Specjalnie dla StockWatch.pl eksperci z Admiral Markets w cotygodniowych raportach będą analizować najciekawsze instrumenty, w które można inwestować przy pomocy kontraktów CFD.
Zestrzelenie pasażerskiego samolotu w okolicach ukraińsko-rosyjskiej granicy było dla rynków negatywnym sygnałem, ponieważ wydawało się, że kraje zachodnie nie będą mogły przejść obojętnie wobec śmierci 300 cywilów różnych narodowości. Tymczasem UE nadal stosuje dość ostrożną politykę. W czwartek poznamy decyzje dotyczące dodatkowych sankcji dla Rosji, ale już teraz mówi się, że ponownie nie będą one zbyt poważne. Między innymi dzięki temu obserwujemy odreagowanie na niemieckiej giełdzie, która traciła dynamicznie w reakcji na zestrzelenie samolotu.
– Od dwóch dni na niemieckim rynku akcji karty ponownie rozdaje popyt. Indeks DAX rośnie, po tym jak jeszcze w poniedziałek spadł on o 1,1 proc. do 9.612,05 pkt. na koniec dnia, zamykając się na najniższym poziomie od ponad 2 miesięcy. Obserwowana poprawa nastrojów na giełdzie we Frankfurcie to efekt braku nowych, ostrzejszych sankcji wobec Rosji, po tym jak w poprzednim tygodniu wspierani i dozbrajani przez Moskwę prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy zestrzelili malezyjski samolot pasażerski z prawie 300 osobami na pokładzie. Odbicie na niemieckiej giełdzie znajduje też pełne uzasadnienie w sytuacji technicznej. W zasadzie popyt wykorzystał ostatnią szansę na wygenerowanie takiego ruchu. Tę szansę tworzyły linie wsparcia łączące minima z marca i kwietnia br. oraz łączące 3 lokalne minima z czerwca. Pierwszym celem dla strony popytowej jest 3-tygodniowa linia trendu spadkowego, jaka tworzy opór w okolicy 9.780 pkt. Kolejnym, już znacznie ważniejszym oporem, jest maksimum z 16 lipca, czyli poziom 9.871,58 pkt. Tam można oczekiwać większej aktywności strony podażowej, gdyż rozpoczęta w tym miesiącu spadkowa korekta prawdopodobnie jeszcze się nie zakończyła, a celem dla niedźwiedzi wciąż jest 3-letnia linia hossy w okolicy 9.280 pkt. – ocenia Tomasz Wiśniewski, analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
Poza konfliktem za naszą wschodnią granicą warto pamiętać również o konflikcie w Syrii i Iraku. Deklaracja ISIS na temat utworzenia tam kalifatu zwiększa ryzyko związane z wydobyciem ropy, ale notowania tego surowca poruszają się aktualnie w trendzie bocznym. Szanse na wybicie górą lub dołem są podobne.
– Ropa WTI ma za sobą już mocną byczą reakcję po tym, jak ISIS zadeklarowało utworzenie islamskiego kalifatu na terenie Syrii i Iraku, co znacząco podniosło obawy odnośnie wydobycia ropy w tym rejonie. Kurz opadł, gdyż sprawa to została przysłonięta przez inne geopolityczne zawirowania, które co prawda mocno wpłynęły na rynek, ale nie rynek ropy. Czerwcowa aprecjacja pozostawiła po sobie techniczny sygnał w postaci fałszywego wybicia górą powyżej szczytów z marca, kwietnia i maja. Obecne spadki są właśnie technicznym rezultatem tego „fałszywego” umocnienia. W połowie lipca, niedźwiedziom udało się nawet znieść nieco ponad połowę ostatniej fali wzrostowej, jednak nie udało im się pociągnąć tego dalej, co poskutkowało wzrostem w rejon zniesienia 23,6 proc. Fibonacciego, gdzie kontrolę znowu przejęła podaż. Obecnie bazowym scenariuszem jest ruch boczny i zostanie on zakończony w momencie, kiedy cena wybije się ponad niebieski opór lub czerwone wsparcie. Oba kierunki są w tej chwili mniej więcej tak samo prawdopodobne. – komentuje Tomasz Wiśniewski.
Kliknij, aby powiększyć
Na notowania złota oddziałują aktualnie dwa główne czynniki – konflikty zbrojne oraz umocnienie dolara. Pierwszy z nich skłania do poszukiwania tzw. bezpiecznych przystani, do których zaliczane jest złoto. Z drugiej strony wycena tego surowca odbywa się w dolarze amerykańskim, który może się umacniać w najbliższym czasie.
– Ostanie przebicie ważnego wsparcia na parze walutowej EUR/USD może sugerować trwalsze umocnienie się dolara amerykańskiego. Czy ta sytuacja wpływie na złoto? – teoretycznie powinna. Cena złota obecnie oscyluje wokół 1.308 USD za uncję. Trwałe przebicie okrągłej liczby 1.300 USD powinno dać sygnał do kolejnych spadków, które mogą sięgnąć poziomu 1.275 USD. Na pewno takiemu scenariuszowi będzie pomagać umacniający się dolar, co obecnie występuje na rynku walutowym. Niepokoić może sytuacja geopolityczna związana z konfliktem na Ukrainie. Rozwój wydarzeń w tym regionie będzie miał na pewno duży wpływ na dalsze notowania tego surowca. Nie można również zapominać o konflikcie izraelsko-palestyńskim, który jest trochę w cieniu wydarzeń na wschodzie Ukrainy. Niestety niepewna sytuacja geopolityczna może przyciągać inwestorów na rynek złota, którzy mogą zatrzymać kolejne spadki. – analizuje analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
