Cena pszenicy porusza się na południe zgodnie z zasadami Fibonacciego (Fot. Daniel Paćkowski)
Rosnące wymagania klientów i ciągły rozwój rynków finansowych skutkują pojawieniem się nowych instrumentów finansowych oraz zwiększeniem ich dostępności. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się kontrakty na różnicę CFD (Contract For Difference). Mogą one być alternatywą dla klasycznych kontraktów terminowych. Ich zaletami są niższe koszty transakcyjne, brak opcji rozliczenia „w naturze”, czy możliwość zastosowania wyższej dźwigni finansowej, która przekłada się na znacznie niższe depozyty zabezpieczające. Specjalnie dla StockWatch.pl eksperci z Admiral Markets w cotygodniowych raportach będą analizować najciekawsze instrumenty, w które można inwestować przy pomocy kontraktów CFD.
Sytuacja na wschodzie Ukrainy nadal jest napięta, a doniesienia o pomocy humanitarnej ze strony Rosji wywołały dyskusję na temat rzeczywistych intencji prezydenta Putina. Sierpień przynosi jednak na warszawskiej giełdzie odreagowanie po słabych czerwcu i lipcu. W takich sytuacjach warto spojrzeć na sytuację bez emocji i wykorzystać np. narzędzia, jakie daje nam analiza techniczna. WIG20 dwukrotnie już bronił w ostatnim czasie strefy wsparcia na poziomie ok. 2.300 pkt. Dodatkowo w poniedziałek kurs skończył rysowanie na wykresie dziennym prowzrostowej formacji świecowej tzw. porzuconego dziecka. Sytuacja techniczna sprzyja więc kontynuacji wzrostów, ale o trwalszej zmianie tendencji zadecyduje ewentualna walka na poziomie sierpniowych szczytów.
– Po słabym czerwcu i lipcu na warszawskiej giełdzie, sierpień póki co upływa na próbach odwrócenia niekorzystnego dla posiadaczy akcji trendu. Indeks WIG20 już dwukrotnie zawrócił z poziomu 2.300 pkt., a dokładnie z poziomu strefy wsparcia 2.279,64-2.300 pkt., jaką na wykresie WIG20 tworzą lokalne minima ze stycznia i marca br. oraz okrągły poziom 2.300 pkt. Ostatni jej test miał miejsce w piątek. Nie przyniósł on rozstrzygnięcia. Jednak już poniedziałkowe silne odbicie w górę dodało polskiemu rynkowi akcji nowej wiary w obronę tego wsparcia i trwałą zmianę nastrojów. Obecnie jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby postawić tezę mówiącą o tym, że kolejne tygodnie będą stać pod znakiem wzrostów. Tak naprawdę pierwszym sygnałem kupna nie jest dwukrotna obrona wsparcia, ale będzie nim dopiero wybicie WIG20 ponad 2.382,31 pkt. Czyli powyżej sierpniowych maksimów. Wówczas zostanie wyrysowana niewielka formacja podwójnego dna, zapowiadająca powrót indeksu zdecydowanie powyżej 2.400 pkt. A być może jeszcze wyżej. Dopóki aż WIG20 nie wybije się ponad 2.392,31 pkt. należy uwzględnić ryzyko przełamania wspomnianej strefy wsparcia 2.279,64-2.300 pkt. i spadku do dołka z jesieni 2013 roku na 2.166,67 pkt. – ocenia Krzysztof Koza, analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
Z kolei w wypadku miedzi mamy do czynienia z kombinacją negatywnych czynników fundamentalnych i technicznych. Notowania tego surowca są w dużym stopniu uzależnione od kondycji gospodarki chińskiej. Tymczasem opublikowane w środę w nocy dane nie napawają optymizmem. Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła 9 proc. r/r zgodnie z konsensusem, ale była nieznacznie niższa od wyniku w czerwcu. Sprzedaż detaliczna okazała się lekko gorsza od oczekiwań (12,2 proc. r/r w stosunku do 12,4 proc. r/r). Jeszcze mocniej rozczarowały dane o nowych kredytach, których podaż w lipcu spadła do 385 mld juanów, przy konsensusie na poziomie 730 mld CNY. W czerwcu było to odpowiednio 1080 mld CNY.
– Miedź od początku miesiąca nie radzi sobie za dobrze pozostając pod presją niedźwiedzi. Kurs tego metalu zbliżył się do silnego wsparcia wyznaczonego w strefie między geometriami 38,2 proc. a 41,4 proc., które stanowią zniesienie ruchu wzrostowego trwającego od 19 marca do 14 lipca. Historycznie strefa ta była bardzo silnym poziomem S/R i bazując na tym, obecnie może być podobnie. Jeżeli kurs wybroni to wsparcie, byki będą mogły na nowo pomyśleć o ruchu wzrostowym. Jeżeli jednak przewaga podażowej strony okaże się większa, to najbliższym przystankiem będzie poziom 3,085 USD/lb (geometria 50 proc.), a kolejnym 3,0350 USD/lb (kluczowa geometria 61,8 proc.). Dodatkowo spoglądając na wskaźniki techniczne oraz średnie ruchome, szala przechyla się jednak w stronę podażowej części rynku i wspiera scenariusz dalszych spadków. – komentuje Krzysztof Koza.
Kliknij, aby powiększyć
Spadki przeważają na rynku zbóż, ale na uwagę zasługuje pszenica, która porusza się na południe zgodnie z zasadami Fibonacciego. W najbliższym czasie scenariuszem bazowym jest kontynuacja spadków i pogłębienie ostatnich minimów cenowych.
– Pszenica jest kolejnym przykładem instrumentu, który respektuje poziomy Fibonacciego. 6 sierpnia byki zniosły ostatnią falę spadkową (trwającą od 5 maja do 29 lipca) do poziomu 23,6 proc. Można powiedzieć nawet, że idealnie do tego poziomu. Obecnie trwa powrót do ruchu spadkowego, który jest dominujący na rynku zbóż. Patrząc na wykres pszenicy, najbliższym wsparciem, jest wspomniane minimum z 29 lipca, wyznaczone na 5,18 USD za buszel. Jeżeli kurs przebije ten poziom, to najbliższe wsparcie wyznaczą minima z 2010 roku, czyli okolice 4,26 USD za buszel. Sytuacja techniczna jest główną wytyczną na obecną chwilę. Najbliższym oporem na tym instrumencie pozostaje 5,72 USD za buszel. – mówi analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
