Spółki surowcowe potrafią mocno pogrubić portfele inwestorów, ale także szybko je ogołocić. W zeszłym roku WIG-Surowce zyskał ponad 70 proc. i zdeklasował inne sektory. W tym roku sytuacja się odwróciła. Subindeks spółek wydobywczych stracił w pierwszym półroczu ponad 30 proc. i niestety nie miał sobie równych w tej niechlubnej statystyce.
Teraz inwestorzy zastanawiają się czy to korekta, czy trwała bessa. Do odbicia potrzebna jest poprawa sytuacji na rynku surowcowym. Notowania miedzi, które w tym roku schodzą na coraz niższe poziomy, będą musiały zmierzyć się z dalszymi problemami gospodarczymi w Chinach. To przy zapasach większości metali przemysłowych na najwyższym poziomie od kilku lat i rosnącej podaży, z racji uruchamiania kolejnych projektów wydobywczych, wyzwala presję na ich ceny.
Cały czas jest też potencjał do spadków metali szlachetnych. Jak podkreślają eksperci, w rękach inwestorów instytucjonalnych poprzez fundusze ETF znajduje się cały czas ponad 1.700 ton złota i 17.000 ton srebra. Pod presją znajdują się także notowania węgla. Z niedawnych doniesień wynika, że ceny kontraktowe węgla koksującego na III kwartał spadły do 145 USD/t z 172 USD/t w II kwartale. Co więcej, w II kwartale nastąpił wzrost w porównaniu do kwartału pierwszego, a teraz mamy znowu powrót do spadków. >> Sprawdź jak reaguje na to nasz rynek – zobacz co dzieje się na wskaźnikach cenowych spółek surowcowych.
Zdaniem Marcina Gątarza z UniCredit CAIB, perspektywy dla spółek surowcowych pozostają słabe, choć wiele negatywów jest już zdyskontowane w kursach. Rynek nie jest spokojny, bo z jednej strony spodziewana jest poprawa makro, ale ciążą obawy o rozwój gospodarczy w Chinach. Ciężko więc zakładać, że surowce w II półroczu wyraźnie ruszą w górę.
– Spadek cen miedzi jest konsekwencją zapowiedzianego przez Fed ograniczenia skupu obligacji. Drugim ważnym czynnikiem rzutującym na wycenę tego metalu są obawy o konsumpcję wewnętrzną w Chinach i bańkę kredytową w tym kraju. Natomiast jeśli chodzi o metale szlachetne złoto i srebro, to do tej pory inwestycje w te aktywa traktowane były jako zabezpieczenie przed spodziewaną wysoka inflacją. Ostatnio spadki wskazują, że taki scenariusz może się oddalać. Przecena jaka dokonała się w ostatnim czasie, sprowadziła ceny metali do poziomów fundamentalnych. – mówi Michał Zasadzki, analityk Erste Securities.
Decydujące znaczenie dla zachowania się branżowego indeksu mają ruchy na KGHM. Jego kurs stracił od początku roku około 35 proc., a nasilenie spadków miało miejsce w czerwcu przy okazji ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie dywidendy. Jednak ustalone 9,80 zł na akcję i tak okazuje się jedną z wyższych stóp wśród spółek z WIG20. Zainteresowani wypłatą z KGHM muszą pamiętać, że dzień dywidendy będzie w przyszłym tygodniu i jest wyznaczony na 12 lipca. >> Więcej o spółce na stronie analitycznej w StockWatch.pl
– W KGHM rozczarowujący okazał się ostateczny poziom tegorocznej dywidendy, jednak po spadkach gwarantuje około 8 proc. stopę. Spółka powinna dalej generować gotówkę, co powinno pozwolić na zachowanie statusu dywidendowej. – ocenia Marcin Gątarz.
Jednak analitycy ostrzegają, że notowania spółek wydobywczych zależą nie tylko od fundamentów. Zdaniem Michała Zasadzkiego, w najbliższym czasie decydujący wpływ na zachowanie kursów poszczególnych spółek surowcowych będzie miała polityka. W wypadku KGHM to obawia się o zaangażowanie w energetyczny projekt w Opolu. Przypomnijmy, że niedawno i niespodziewanie rząd zapowiedział powrót do tej inwestycji wycenianej na 11,5 mld zł, która miałaby być realizowana pod kierunkiem PGE. Jednak rząd szuka wsparcia tego projektu wśród innych spółek.
– Fundamentalnie kurs nie powinien spaść poniżej obecnych poziomów. Natomiast w kontekście JSW mówi się o potencjalnym zaangażowaniu w Katowicki Holding Węglowy. KHW wydobywa węgiel wysokiej jakości, ale jest spółką obciążoną wysokimi kosztami. Jej przejęcie przez JSW negatywnie byłoby odebrane przez rynek. Podobnym czynnikiem są także doniesienia, że ceny kontraktowe węgla na III kwartał spadły do 145 USD/t w porównaniu z 172 USD/t w II kwartale. Natomiast z czynników pozytywnych można wymienić wysoki udział gotówki w kapitalizacji – obecnie wynosi niemalże 1/3. Jednak nie wiadomo czy zostanie ona efektywnie wykorzystana. Szacuję, że w tym roku JSW może zarobić netto 350 mln zł, a KGHM 3 mld zł. – mówi Michał Zasadzki.
Według Marcina Gątarza trudna sytuacja na rynku węgla koksującego może się jeszcze utrzymywać. Natomiast aby uzasadniony był wzrost kursu JSW, musiałby nastąpić znaczący wzrost cen wegla. Ceny kontraktowe na III kwartał pokazują jednak odwrotną tendencję. Osobną kwestią jest potencjalna podaż akcji pracowniczych. 7 lipca upływa dwuletni ustawowy termin zakazu zbywania walorów. Akcje pracownicze stanowią prawie 15 proc. kapitału firmy. Prawo do nieodpłatnego nabycia przysługiwało załodze w dniu debiutu spółki na GPW, tj. 6 lipca 2011 roku.
– W naszej prognozie zakładamy tegoroczny zysk netto dla JSW na poziomie 427 mln zł, co może okazać się ambitną prognozą. Z kolei kurs Bogdanki znajduje się pod presją trzech głównych czynników. Po pierwsze wygląda na to, że ceny węgla energetycznego szybko nie ulegną poprawie. Druga sprawa dotyczy opublikowanej niedawno strategii, która w naszej ocenie nieco rozczarowała zakładanym tempem spadku kosztów i wyższym poziomem nakładów inwestycyjnych. Do tego spółka jest pod presją planowanych zmian w OFE, które są największym jej akcjonariuszem. Na 2013 rok zakładamy dla Bogdanki 303 mln zł zysku netto, czyli niewiele więcej niż w 2012 r. – mówi Marcin Gątarz.
>> Prezes JSW deklarował ostatnio, że spółka będzie bronić wyników i poszukuje możliwości przejęć. >> Sprawdź: JSW będzie walczyć o zysk.
Trudno o faworyta na kolejne miesiące wśród firm surowcowych. Ekspert z Erste Securities zaznacza, że przy obecnych warunkach skłaniałby się ku Bogdance, jako preferowanej ze spółek surowcowych. Nie ma w niej zagrożeń politycznych.
– Spółka jest w stanie trzymać koszty w ryzach. Sądzę, że jej wycena powinna być wyższa niż poziom obecny, zakładając wydobycie węgla na poziomie ponad 8,6 mln ton. Górna granica to 9 mln zł ton i przy takich założeniach Bogdanka powinna wypracować w tym roku powyżej 300 mln zł zysku netto. – dodaje Michał Zasadzki.
>> Mimo spadków, spółka nadal jest wyceniana ze sporą premią. >> Sprawdź obraz fundamentalny Bogdanki w StockWatch.pl