
(Fot. stockwatch.pl)
Wtorek to dzień publikacji wskaźników wyprzedzających PMI dla przemysłu dla poszczególnych krajów. Podany w nocy odczyt na poziomie 47,9 pkt. dla Australii okazał się niższy od oczekiwanych 48,6 pkt. Ważne dla walut surowcowych takich jak dolar australijski i nowozelandzki były również dane z Chin. Te publikowane przez Chiński Urząd Statystyczny wskazały na minimalny rozwój sektora przemysłowego. Z kolei uznawane za bardziej obiektywne wskaźniki wyliczane przez Markit Economics sygnalizują dalsze hamowanie gospodarki. Wynik na poziomie 48 pkt. był gorszy od prognoz oraz najniższy od dziewięciu miesięcy.
>> Zobacz także komentarz do wtorkowej sesji na rynku akcji. >> Giełda przechodzi test siły, w grze PGE, Neuca i Synthos.
– Dolar australijski ponownie próbuje odzyskać siłę, lecz jest to dość trudne zadanie w obecnych warunkach, gdy rynek boi się kryzysu w Chinach. O ile dolar australijski traci na wartości i wektor trendu skierowany jest do dołu, o tyle dolar nowozelandzki mimo niewielkich turbulencji trzyma poziomy z 2012–2013 roku. Widać to również w krótkim terminie, gdzie cena wyznacza maksima i minima na niższym poziomie. Obecnie rynek walczy przy górnym ograniczeniu zakresu wahań i podaż nie daje za wygraną. Ważnym poziomem oporu dla pary AUD/NZD jest 1,0730, którego przełamanie może wykreować impuls wzrostowy i kontynuację odbicia od 1,0500. Z drugiej strony małe korpusy świec i niewielki zakres wahań świadczą o lokalnym wyczerpaniu impetu i pewnym niezdecydowaniu. Ponowny atak na 1,0645 i przełamanie wsparcia znów pogrąży AUD/NZD w szerokiej konsolidacji. Warto zauważyć pewne zależności dolara australijskiego do surowców i towarów. Od pewnego czasu AUD nie jest już silnie skorelowany z miedzią, ale zyskuje za to korelację z pszenicą. Trendy się zmieniają, ale wpływ czynników atmosferycznych pozostaje wysoki. Warto śledzić „nową” korelację w okresie wzmożonej aktywności burz i zwiększającego się prawdopodobieństwa wystąpienia zjawiska El Nino, co może zmniejszyć zbiory i podwyższyć cenę zbóż. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Problemy chińskiej gospodarki mogą przyczynić się również do nerwowych ruchów na parach z jenem. Tym bardziej, że nawet ultra luźna polityka monetarna tamtejszego banku centralnego nie przynosi oczekiwanych efektów. Dynamika wzrostu cen nadal utrzymuje się na niskim poziomie i nie zanosi się na osiągnięcie celu inflacyjnego w najbliższym czasie. Problemem jest również silny jen, który pomimo starań banku umacnia się od początku roku do koszyka walut.
– Pary walutowe z jenem japońskim w ostatnim czasie ulegają dużym wahaniom. Podobnie jest w połączeniu franka szwajcarskiego z jenem. Dość duże zamieszanie w regionie wywołane problemami gospodarki chińskiej będzie miało wpływ na dalsze poczynania inwestorów i w tej perspektywie JPY może zachowywać się nerwowo. Duże znaczenie ma również kształt polityki monetarnej Japonii, która wyznaczyła sobie cel 2 proc. inflacji i nie widać obecnie przesłanek by ten pułap został osiągnięty w perspektywie kolejnych kwartałów. Z punktu widzenia analizy technicznej jen zyskiwał na sile od początku 2014 roku, by znów oddać pole głównym walutom. Na CHF/JPY ważne będzie ewentualne przełamanie 116,80 do 117, ponieważ otworzy to drogę do wyrównania maksimów i kontynuacji trendu wzrostowego. Z drugiej strony rynek traci „parę”, a nawet potencjalne wyłamanie oporu może być pułapką zastawioną na byki. Wskaźniki analizy technicznej sugerują wykupienie, a dodatkowa niepewność związana z kształtem polityki monetarnej w Europie ma również wpływ na franka oraz jena. W zależności, który bank centralny będzie nadawał płynność przy niskich stopach procentowych tam inwestorzy będą pożyczać środki i reinwestować w krajach o wyższej stopie procentowej, by unikać zbędnego ryzyka. Po dość dużej dynamice w skali miesięcy możemy tak duże ruchy widzieć obecnie w skali tygodni, gdy niepewność utrzyma się. – analizuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Opublikowany we wtorek odczyt PMI dla polskiego przemysłu okazał się znacznie słabszy od oczekiwań, ale nadal utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie. Ostatni odczyt był najwyższym od końca 2010 r. Umocnieniu polskiej waluty sprzyja również spadek napięcia geopolitycznego związanego z sytuacją na Ukrainie.
– Złoty na fali lepszych nastrojów w Europie rośnie w siłę, a dodatkowo wspierany jest przez dobre dane ekonomicznej z naszej gospodarki. Obecnie EUR/PLN zatrzymał się lekko powyżej 4,16 i wraz z narastającą niepewnością, jak dalej potoczą się losy Ukrainy, kurs może delikatnie rosnąć w stronę 4,1850. W tym tygodniu mamy kilka czynników determinujących ruch w górę lub dół z zakresu 2-groszowego wahania. Inwestorzy czekają z niecierpliwością na dane z amerykańskiego rynku pracy, decyzję ECB w sprawie stóp procentowych oraz na rynek mogą działać czynniki sezonowe z powodu rozpoczęcia nowego kwartału. W tym czasie popyt i podaż na główne waluty będzie się zmieniał w zależności od makro strategii największych graczy, którzy rewidują swoje portfele na koniec i na początku pewnych okresów. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć