
(Fot. stockwatch.pl)
Do pozytywnych informacji o znaczeniu globalnym można zaliczyć interwencję chińskiego banku centralnego, który zdecydował się zasilić system bankowy kwotą 255 mld yuanów. Doprowadziło to do obniżenia benchmarkowej stopy procentowej na tamtejszym rynku pieniężnym, która wczoraj wzrosła najsilniej od siedmiu miesięcy. Działania banku są więc próbą złagodzenia napięć na rynku międzybankowym.
>> Zobacz także komentarz do wtorkowej sesji na rynku akcji: >> Polskie blue chipy demonstrują siłę, w grze CI Games, Serinus i Ursus.
Ostatnie słabe dane z amerykańskiego rynku pracy dały inwestorom nadzieję, na odsunięcie w czasie kolejnego cięcia programu QE3 przez amerykański FED, ale nie przeszkadza to dolarowi, który umacnia się o początku roku do koszyka walut. Pozytywnie w tych warunkach wygląda kondycja polskiego złotego, który pozostaje stabilny zarówno w relacji do dolara, jak i do euro.
– Podczas gdy waluty krajów rozwijających się silnie tracą do dolara amerykańskiego, złoty pozostaje relatywnie stabilny. Również w relacji do euro nie widać symptomów dużej wyprzedaży, a kurs EUR/PLN porusza się w dość wąskim paśmie wahań. Atak na 4,19 na początku roku nie powiódł się i kurs spadł w okolice 4,14. Kolejny opór przy 4,17 znów nie został przełamany i cena powoli schodzi niżej do 4,15. Każdy nieudany atak na opory w okolicach kursu równowagi przy 4,20 może powodować impulsy umacniające złotego w tej relacji. W tym tygodniu mamy kilka ciekawych danych z polskiej gospodarki, do tego rynek oczekuje pozytywnych informacji. Publikacje zgodne z oczekiwaniami lub wyższe będą działać pozytywnie na złotego, a jeśli apetyt na ryzyko będzie rósł to może dodatkowo wspierać notowania PLN. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Dane makro i działania banku centralnego są kluczowe również dla pary EUR/CAD. O godzinie 11:00 poznaliśmy odczyt indeksu instytutu ZEW, który obrazuje nastroje wśród analityków i inwestorów instytucjonalnych w odniesieniu do sytuacji gospodarczej w Niemczech. Wynik równy 61,7 pkt. okazał się niższy od konsensusu rynkowego, który zakładał wzrost do 64 pkt., oraz od poprzedniego odczytu (62 pkt.). Z kolei o 14:30 opublikowane zostaną informacje na temat wyników sprzedaży hurtowej za listopad, ale ten odczyt nie powinien znacząco wpłynąć na jutrzejszą decyzję Banku Kanady ws. poziomu stóp procentowych.
– Ostatnie tygodnie działały na niekorzyść walut surowcowych (choć NZD oparł się presji sprzedażowej) oraz rynków wschodzących. Sprzedaż hurtowa nie będzie kluczowa dla środowej decyzji BoC, ale może wzmóc presję na loonie. Zdecydowanie ważniejsze będą dane o inflacji, które pojawią się w piątek, stąd Bank Centralny będzie mógł je uwzględnić dopiero podczas kolejnego posiedzenia. Na początku zeszłego roku wydawało się, że problemy Kanady są przejściowe i gospodarka będzie zyskiwać wraz z odbiciem w Stanach Zjednoczonych. Seria negatywnych zaskoczeń w danych makro oraz inflacja znajdująca się daleko poniżej celu, zmieniły nastawienie inwestorów liczących na podwyżkę stóp w 2014 roku. BoC objął raczej kierunek w stronę luzowania polityki monetarnej, z tym że sama obniżka stóp jest mało prawdopodobna ze względu na rozgrzany rynek nieruchomości. Dywergencja w odczytach makro, ale także technika, wspierają długie pozycje na EUR/CAD. Silny trend wzrostowy obecnie jest niezagrożony, a wykres przebił ostatnio 50 proc. długoterminowego zniesienia fali spadkowej 2008-2012 i będzie zmierzał w stronę 61,8 proc. zniesienia (1.5446). Najbliższe wsparcie wyznacza poziom 1.4800. – ocenia Dominik Rożko, analityk DM mBanku.
Kliknij aby powiększyć
Okazji inwestycyjnych warto poszukać również na bardziej egzotycznych parach. Na kursie euro do peso meksykańskiego EUR/MXN można próbować wykorzystać trwający właśnie trend boczny.
– Nawet jeśli na rynku rozpoznamy trend boczny to w takim wypadku również można wykorzystać go jako przewagę. Na wykresie euro do peso meksykańskiego mamy sytuację ceny zawartej między dwoma pułapami, w obrębie których kurs porusza się od jakiegoś czasu. Od góry kurs jest ograniczony poziomem 18,15 zaś od dołu mamy delikatnie nachyloną linię trendu wzrostowego, a obecne ograniczenie to okolice 17,30. Wyprzedaż euro z ostatnich dni również odbiła się na kursie EUR/MXN i spowodowała spadek do poziomu 17,90. Obecnie obóz byków próbuje odbudować swoją siłę, natomiast niedźwiedzie nadal wywierają presję i w ogólnym rozrachunku mamy płaską korektę ostatnich spadków. Przełamanie niższej bariery może sugerować dalsze obsunięcie się ceny do 17,85–17,80, choć z drugiej strony średnie ruchome dają lokalne wsparcie cenie. Sytuacja jest niepewna dlatego warto poczekać na jasny sygnał od rynku jak będą kreować się dalsze notowania. Aktualnie wyglądają dość spokojnie, więc ryzyko nadmiernej zmienności jest niskie. W trendzie bocznym warto zwracać uwagę na wskazania oscylatora stochastycznego, który szybciej może wskazać czy rynek jest wykupiony czy wyprzedany. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Na wykresie dolara do randa południowoafrykańskiego USD/ZAR obserwujemy trend wzrostowy, który aktualnie wytraca swój impet. W razie wystąpienia korekty spadkowej dobrym miejscem do zawarcia ewentualnej transakcji mogą być lokalne wsparcia techniczne.
– Dolar amerykański pomimo słabszych odczytów z rynku pracy sukcesywnie pnie się w górę co widać na wykresie USD/ZAR. Widać pewne symptomy lokalnego wyczerpywania się kapitału, który kupuje dolara, jednak nie oznacza to jeszcze odwrócenia tendencji. Bardziej może świadczyć o nadchodzącej korekcie. Jeśli takowa będzie miała miejsce warto zwrócić uwagę na lokalne wsparcie w strefie 10,824–10,800. Kolejnym kluczowym wsparciem będzie 10,60 oraz przebiegająca tam średnia ruchoma 200 okresowa. Zmienność w ujęciu globalnym spada, nie dokonuje się również wielu transakcji na rynkach stąd nawet niewielkie transakcje mogą znacząco wpływać na wahania cen nie tylko na rynku walutowym. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć