
(Fot. stockwatch.pl)
Do pozytywnych informacji można zaliczyć wygraną koalicji CDU/CSU w wyborach do Bundestagu. Bardzo dobry wynik na poziomie 41,5 proc. sprawił, że do większości zabrakło jedynie kilku głosów. Oznacza to, że Angela Merkel pozostanie kanclerzem Niemiec na trzecią kadencję. Dopóki nie pojawią się zagrożenia dla utworzenia koalicji sytuacja polityczna w Niemczech nie powinna szkodzić rynkom.
>> Zapoznaj się również porannym komentarzem dla rynku akcji. >> Giełda trawi dużą porcję danych, w grze Bumech, Fluid i Boryszew.
Z optymizmem można patrzeć również na odczyt PMI dla chińskiego przemysłu, który osiągnął najwyższą wartość od sześciu miesięcy. Potwierdza to tezę o poprawie kondycji tamtejszej gospodarki, na co wskazywały ostatnie dane makro. Mieszane były z kolei wyniki z Europy. Odczyty dla Francji, Niemiec i całej Strefy Euro były wyższe od konsensusu w kategorii usług oraz niższe dla przemysłu.
– Euro nadal jest dość mocne do dolara w perspektywie wygranej Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej z Angelą Merkel na czele. Rynek spodziewał się takiego wyniku wyborów, a inwestorzy nadal kupują euro w perspektywie dużego prawdopodobieństwa stabilności politycznej w Niemczech. Nadal czekamy na zawiązanie się tzw. dużej koalicji, ale w tym kraju jest to tylko kwestia czasu. Oczywiście niepewność z tym związana nadal będzie kreować rynek. Niektórzy uczestnicy mogą obstawiać brak konsensusu, inni natomiast spokojnie będą dokupować euro. Kolejnym czynnikiem ryzyka dla samej waluty są też oczekiwania rynkowe w stosunku do ustanowienia nowych mandatów Europejskiego Banku Centralnego. Mówi się o możliwości zwiększenia zakresu działań ECB i być może wprowadzenia europejskiej wersji programu QE. Angela Merkel może za wszelką cenę chcieć pobudzać wzrost gospodarczy w Europie, a widać, że podobne działania w USA przynoszą skutek przynajmniej w sferze czysto ekonomiczno–politycznej. Stąd też euro może w za jakiś czas zacząć wyceniać takie dążenia, lecz w krótkim terminie wygląda na to, że EUR/USD nadal będzie wspinać się po ścianie strachu. Najbliższy opór to 1,3550, a później 1,36. Wygląda na to, że po silnym ruchu związanym ze środową decyzją Rezerwy Federalnej USA euro do dolara może poruszać się w trendzie bocznym ograniczonym od góry wspomnianymi oporami a od dołu wsparciem przy 1,35–1,3450. Ten drugi poziom wsparcia to mocny punkt, gdzie rynek wytyczył opór w drugiej połowie sierpnia. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Brak cięcia programu QE3 wywołał szczególnie silną reakcję na cenach surowców, które są kwotowane w dolarze oraz na rynkach wschodzących, takich jak Polska. Aktualnie EUR/PLN wrócił do punktu równowagi.
– Jak widać na wykresie, decyzje płynące z Rezerwy Federalnej mają istotny wpływ na waluty gospodarek wschodzących w krótkim terminie. Ogromna zmienność, jaka towarzyszyła decyzji FED-u o przedłużeniu QE3, spowodowała umocnienie złotego do euro przy 4,15, a później powrót do poziomu równowagi przy 4,2260. Trochę z premedytacją przytoczyłem tu punkt równowagi, ponieważ uważam, że właśnie w tych okolicach mamy kolejną wartość, gdzie rynek przez jakiś czas będzie krążył. Złoty dalej może wykazywać naturalne tendencje do umacniania się i delikatnie może obniżać swoje fair value, a każde mocniejsze wybicie w górę lub w dół może być okazją do krótkoterminowego zarobku. W szerszej perspektywie zmieniło się niewiele, ponieważ nadal mamy trend spadkowy, a raczej szeroki kanał konsolidacji. Dlatego w mojej ocenie wyznaczenie środka tego kanału między 4,22 a 4,23 może być wartością, którą akceptują obie strony transakcji zarówno eksporterzy, jak i importerzy. Duża zmienność jaką obserwowaliśmy w poprzednim tygodniu nie jest na rękę chyba nikomu poza niewielką garstką spekulantów, którzy mogą wykorzystać tu strategie opcyjne. W tym tygodniu kalendarz jest ubogi w dane ekonomiczne z Polski, jednak warto zwrócić uwagę na wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Sprzedaż odbija, a w danych mamy jeszcze delikatnie oddziałujące czynniki sezonowe. Niestety stopa bezrobocia nadal utrzymuje się powyżej 13 proc., co jest niepokojące, ponieważ będzie to jeden z czynników hamujących wzrost gospodarczy. – podsumowuje analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Z silną reakcją na ubiegłotygodniowe posiedzenie FOMC mieliśmy do czynienia również na parze USD/JPY. W ostatnim czasie główny czynnikiem kształtującym jej zachowanie były oczekiwania dotyczące programu QE3.
– Osłabienie dolara amerykańskiego miało na tej parze kluczowe znaczenie, ponieważ głównym czynnikiem zmienności na tej parze były oczekiwania w stosunku do ograniczania skupu obligacji. Gdy okazało się, że ograniczenie jest oddalone w czasie, to jen japoński dość szybko umocnił się do poziomu 97,80. Notowania nadal poruszają się w szerokim kanale, jednak tendencja dalej osłabia dolara. Poziomem oporu są okolice psychologicznego pułapu 100, natomiast wsparciem, które może być atakowane jest 98,80, a niżej 98,20. Dobrym wskaźnikiem w regionie okazał się być odczyt PMI z chińskiej gospodarki. Z Japonii dopiero w piątek poznamy dane o inflacji i jeśli tu tendencja potwierdzi odbicie w Kraju Kwitnącej Wiśni na jenie możemy widzieć większą zmienność niż zazwyczaj. – mówi Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Silne osłabienie dolara wywołało dynamiczne ruchy na rynkach finansowych, ale aktualnie widoczne są próby odreagowania. Dolar kanadyjski znajduje się pod presją ze względu na słabe dane makro z tamtejszej gospodarki. W efekcie kurs USD/CAD wyhamował swój ruch i jeżeli nie dojdzie do kolejnej fali osłabienia dolara można oczekiwań odbicia tej pary po ostatnich spadkach.
– W przeciwieństwie do eurodolara, który po środowej decyzji FOMC nieustannie zmierza na północ, para USD/CAD wyhamowała i dała szanse na odwrócenie dotychczasowego trendu. Kurs USD/CAD znalazł wsparcie w okolicach poziomu 1,022 i w ubiegły piątek zdołał powrócić ponad przebitą wcześniej 200-dniową średnią ruchomą. Obecnie kurs przebił linię trendu spadkowego z genezą na początku września i testuje 38,2 proc. zniesienie Fibo. Pierwszy istotny opór kurs może znaleźć się na poziomie 1,037, gdzie przebiega MA 50 oraz 50 proc. zniesienie Fibo wrześniowej fali spadkowej. Za technicznym odreagowaniem przemawia także niska wartość wskaźnika RSI. Jeśli jednak sentyment wobec amerykańskiej waluty ulegałby dalszemu pogorszeniu, można spodziewać się testowania przez USD/CAD ostatniego wsparcia w okolicy dołków z połowy zeszłego tygodnia.
W ujęciu fundamentalnym odreagowanie dolara amerykańskiego wobec CAD, to przede wszystkim zasługa osłabienia waluty kanadyjskiej. W piątek opublikowane zostały ważne dane potwierdzające słabnącą presję inflacyjną w Kanadzie. Ceny dóbr konsumpcyjnych w sierpniu nie zmieniły się w porównaniu do poprzedniego miesiąca, i wzrosły o 1,1 proc. w ujęciu r/r, podczas gdy konsens rynkowy zakładał wzrost cen o 0,1 proc. m/m i 1,1 proc. r/r. Świadczy to o zastoju w gospodarce i oddala perspektywę podwyżek stóp procentowych, co mogło by wspomóc notowania dolara kanadyjskiego. Obecnie główna stopa procentowa wynosi 1 proc. i nie była zmieniana od dokładnie 3 lat, kiedy to została podwyższona o 25 pb. Z ważniejszych danych jutro poznamy wyniki sprzedaży detalicznej w Kanadzie w lipcu, a w przyszłym tygodniu indeksy PMI dla kanadyjskiego przemysłu we wrześniu. W poniedziałek kluczowe dla par dolarowych będzie z pewnością popołudniowy, wstępny odczyt indeksu PMI za wrzesień. – analizuje Dominik Murlak, analityk DI BRE Banku.
Kliknij aby powiększyć
Na parze GBP/CHF trwa aktualnie korekta spadkowa, ale w szerszej perspektywie sentyment do funta brytyjskiego jest dobry, a spadek ryzyka ataku na Syrię ogranicza rolę franka szwajcarskiego jako bezpiecznej przystani. Również zgodny z oczekiwaniami wynik wyborów w Niemczech ogranicza ryzyko polityczne w największej gospodarce w Europie.
– Od ostatniego komentarza na temat pary GBP/CHF, kurs tej pary zgodnie z oczekiwaniami poruszał się w kilkudniowej konsolidacji, po czym bardzo dynamicznie się skorygował. Zakładaliśmy korektę w okolicę 1,46, czyli do 23,6 proc. zniesienia Fibo ostatniej fali, jednak dynamika przeceny z końca ubiegłego tygodnia wskazuje, że kurs GBP/CHF może zejść jeszcze sporo niżej. Kurs powinien odnaleźć wsparcie w okolicach 1,44, gdzie obecnie przebiegają 50 proc. zniesienie Fibo ostatniej fali wzrostowej oraz 50 i 200 dzienna średnia krocząca. Przy utrzymaniu dotychczasowego dobrego sentymentu wobec funta w średnim terminie kurs powinien jednak odbić się od tych poziomów i zmierzać na północ w ukształtowanym od lipca kanale wzrostowym.
W ujęciu fundamentalnym za ostatnią przeceną funta brytyjskiego stoi m.in. publikacja danych o sprzedaży detalicznej za sierpień, która rozczarowała rynek: -0,9 proc. m/m i 2,1 proc. r/r, wobec prognozy 0,4 proc. m/m i 3,3 proc. r/r. Na osłabienie brytyjskiej waluty, wpłynęła także publikacja protokołu z posiedzenia Banku Anglii, który wskazywał na to, że spadek bezrobocia poniżej 7 proc. nie oznacza automatycznej podwyżki stóp (jest to jeden z warunków podwyższenia stóp zaproponowany przez Marka Carneya, po objęciu urzędu szefa BoE). Pozytywnie na kwotowania funta powinny wpłynąć wyniki wyborów w Niemczech, które zdjęły ryzyko politycznej destabilizacji największej europejskiej gospodarki. Z kolei sentyment wobec franka, jako bezpiecznej przystani, nie będzie wspierany przez ryzyko konfliktu w Syrii.
W poniedziałek na uwagę zasługuje zaplanowane na 17:15 wystąpienie publiczne szefa szwajcarskiego banku SNB Thomasa Jordana, które może przyczynić się do osłabienia franka. Ważniejsze dane z Wielkiej Brytanii poznamy w połowie tygodnia (PKB w II kw.). – komentuje Dominik Murlak, analityk DI BRE Banku.
Kliknij aby powiększyć