
(Fot. stockwatch.pl)
Od wakacji dolar osłabiał się w stosunku do koszyka walut, ale cięcie QE3 może odwrócić tę tendencję. Popyt na amerykańską walutę związany jest również z napływem środków na tamtejszy rynek akcji. Z kolei ostatnie odczyty PMI potwierdzają zróżnicowanie sytuacji pomiędzy poszczególnymi krajami strefy euro. Warto zwrócić uwagę na opublikowany o 11:00 odczyt inflacji w eurolandzie. Wynik na poziomie 0,8 proc. okazał się niższy od oczekiwanych 0,9 proc. Niski odczyt tego wskaźnika w połączeniu z nadal słabą kondycją gospodarek, takich jak Francja czy Włochy, może skutkować podjęciem przez EBC działań mających na celu osłabienie euro.
– Silny popyt na dolara amerykańskiego na przełomie 2013/2014 może mieć związek z napływającymi kapitałami na rynek akcji USA. Warto w tym kontekście obserwować również relację między obligacjami amerykańskimi i europejskimi, głównie niemieckimi. Obecnie poziomy w okolicach 1,3550 – 1,3570 to lokalne poziomy wsparcia dla pary EUR/USD. Utrzymanie ich może sugerować dalsze poruszanie się w szerszym kanale bocznym. Jeśli atak na 1,3850 będzie mocny i zdecydowany, szczególnie w aspekcie danych z rynku pracy w USA, to trend wyższego rzędu może być kontynuowany. Niektóre wskaźniki sugerują jednak kruchość impulsów wzrostowych. Jeśli byki nie będą miały siły przełamywać kolejnych oporów, to kurs szybko może przełamać wsparcia i runąć w okolice 1,34. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
>> Zobacz też komentarz do wtorkowej sesji na rynku akcji. >> Na giełdzie poświąteczna wyprzedaż, w grze blue chipy i Cormay.
Grudzień przyniósł falę umocnienia złotego w stosunku do koszyka walut, ale początek stycznia upływa pod znakiem korekty tego ruchu. Aktualnie polska waluta stoi przed testem swojej siły, ponieważ minął okres świątecznej niskiej płynności, a na rynek wraca większy kapitał. Kluczowa dla zachowania pary EUR/PLN będzie jutrzejsza konferencja po posiedzeniu RPP.
– Złoty znów jest w trendzie. Przełom grudnia i stycznia przyniósł silniejszą korektę od dawno niewidzianego poziomu 4,1318. Tak niskie wyceny mogły być spowodowane małą płynnością na rynkach w czasie gdy inwestorzy świętowali Boże Narodzenie i Nowy Rok. Aktualnie notowania powracają do równowagi pnąc się w stronę poziomu 4,20. Jeśli opory przy 4,19–4,1850 nie zostaną przełamane w górę, złoty znów może rosnąć w siłę, nie pozwalając na dalsze umocnienie EUR/PLN. Dla tego rynku kluczową w tym tygodniu będzie konferencja po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w środę. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Na wtorkowe popołudnie zaplanowane są dwa ważne odczyty makroekonomiczne z Kanady. O 14:30 poznamy dane dotyczące bilansu handlu zagranicznego w listopadzie. Większe znaczenie będzie miała jednak zaplanowana na 16:00 publikacja indeksu aktywności gospodarczej Ivey PMI za grudzień. Konsensus rynkowy zakłada odczyt na poziomie 55 pkt., czyli w pobliżu wyniku za listopad.
– Dolar australijski do kanadyjskiego (AUD/CAD) porusza się w ściśle wyznaczonym kanale spadkowym. Mamy aktualnie kolejną próbę ataku na górne ograniczenie zakresu wahań przy 0,9550. Kolejnym oporem, który może utrzymywać zapędy byków w ryzach jest średnia ruchoma kształtująca się obecnie na poziomie 0,9577, czyli tuż poniżej ważnego pułapu 0,96. Jeśli brak będzie silniejszych impulsów w górę, kontrolę znów mogą przejąć niedźwiedzie spychając cenę w stronę 0,9415. Tu możemy być świadkami podobnej sytuacji jak przy 0,96, gdzie kurs krążył powyżej linii wsparcia, by dość agresywnie zejść poniżej, tworząc lokalne minima. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Gospodarka Wielkiej Brytanii ulega systematycznej poprawie, ale oczekiwania rynkowe obrazowane np. przez wskaźniki PMI są bardzo wygórowane. Również notowania GBP/USD dotarły całkiem wysoko, co nie podoba się tamtejszemu bankowi centralnemu.
– Gorsze od oczekiwań dane opublikowane w Wielkiej Brytanii, gdzie usługowy PMI wyniósł 58,8 pkt., nie doprowadziły do większego osłabienia funta. Widać, że pomimo pewnych problemów na rynku pracy sytuacja w Wielkiej Brytanii ulega systematycznej poprawie. Ostatnie odczyty nie powinny mieć większego wpływu na czwartkową decyzję Banku Anglii, który najprawdopodobniej nie wprowadzi żadnych zmian w swojej polityce monetarnej. Nie można jednak wykluczyć, że podczas konferencji po posiedzeniu Mark Cerney może doprowadzić do osłabienia funta, jeżeli powtórzy słowa o negatywnym wpływie obecnej wyceny GBP/USD na brytyjską gospodarkę. Technicznie sytuacja na GBP/USD jest obecnie nierozstrzygnięta, presja na dalsze wzrosty powinna utrzymywać się dopóki kurs znajduje się powyżej okolic 1,6250. Zejście poniżej tego poziomu może sugerować głębszą korektę nawet w stronę 1,59, z kolei powrót powyżej 1,65, powinien zaowocować dalszymi wzrostami w stronę ważnych oporów w okolice 1,68. – ocenia Kamil Maliszewsk, analityk DM mBanku.
Kliknij aby powiększyć