
Problemy polityczne odbijają się na amerykańskiej walucie. (Fot. stockwatch.pl)
W poniedziałek w nocy amerykański Senat zdominowany przez Demokratów odrzucił przyjętą przez Izbę Reprezentantów ustawę dotyczącą wydatków. Kością niezgody jest reforma systemu ubezpieczeń zdrowotnych tzw. Obamacare. Polityczny pat dotyczący kształtu budżetu doprowadził do 18. w historii government shutdown, czyli zamknięcia wielu instytucji rządowych. Według szacunków Macroeconomic Advisers utrzymanie się takiej sytuacji do końca października może obniżyć PKB USA o 0,7 proc. Rośnie również ryzyko braku porozumienia w znacznie ważniejszej kwestii, czyli podniesienia limitu zadłużenia tego kraju. Jeżeli w najbliższych dniach politycy nie dojdą do kompromisu, to Stany Zjednoczone zbankrutują w połowie bieżącego miesiąca. Rosnąca niepewność dotycząca USA sprzyja wzrostom pary EUR/USD.
>> Zobacz także wtorkowy komentarz do sytuacji na rynku akcji. >> GPW bez sił na odreagowanie spadków, w grze Ursus i Eko Export.
– Wspólna europejska waluta od rana kontynuuje poniedziałkowe umocnienie wobec dolara amerykańskiego. Można spodziewać się, że słaby sentyment wobec USD utrzyma się do czasu osiągnięcia kompromisu ws. budżetu. Wczoraj w nocy Senat z większością Demokratów odrzucił przyjętą przez zdominowaną przez Republikanów Izbę Reprezentantów ustawę dotyczącą wydatków, która odsuwała o rok wprowadzenie w życie reformy sytemu ubezpieczeń zdrowotnych (Obamacare). Nowy projekt ustawy muszą teraz przygotować Republikanie, którzy zapowiedzieli już, że nie ustąpią ws. zablokowania reformy, ale złagodzą swoje stanowisko. Impas doprowadził do tzw. Government Shutdown, czyli zamknięcia od wtorku do odwołania wielu instytucji federalnych. 800 tys. pracowników tych instytucji trafiło na przymusowy urlop, który skończy się dopiero, gdy obie izby przegłosują budżet i podpisze go prezydent. Dodatkowo ok. 1 mln osób (kluczowych pracowników) musi przychodzić do pracy, ale ma zawieszone pensje. Takie wydarzenia miały już miejsce w historii gospodarki USA i zwykle przyczyniały się do powstania dodatkowych wielomilionowych kosztów dla rządu i zmniejszenia PKB. Po ostatnim government shutdown 17 lat temu rynki akcji odrobiły straty szybko, po tym jak instytucje rządowe wróciły do pracy. Osłabionej amerykańskiej waluty nie wsparła wczorajsza popołudniowa publikacja indeksu Chicago PMI, który we wrześniu wzrósł do poziomu 55,7 pkt. wobec 53 pkt w poprzednim miesiącu i prognozy na poziomie 54 pkt. – komentuje Dominik Murlak, analityk DI BRE Banku.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Odwrót od dolara może sprzyjać aprecjacji jena. Na notowania tej waluty wpływ będą miły również lokalne działania polityczne. Premier Japonii ma przedstawić we wtorek propozycję w sprawie podniesienia podatku VAT.
– W wyniku zmiany sentymentu japońscy inwestorzy mogą wycofać środki z długich pozycji w aktywach denominowanych w USD, a wracający kapitał może poprowadzić do aprecjacji jena japońskiego. Z drugiej strony premier Shinzo Abe przedstawi dziś długo-oczekiwaną propozycję sposobu przeprowadzenia podwyżki podatku VAT. Biorąc pod uwagę założenia polityki gospodarczej prowadzonej przez premiera Japonii spodziewać się można, iż podwyżce towarzyszyć będzie wachlarz środków stymulacyjnych mających na celu złagodzenie jej negatywnych skutków. Reakcja rynków na ewentualny pakiet stymulacyjny może być dwojaka, jeżeli jego skala będzie zadowalająca, oraz będzie on wprowadzany równocześnie z restrykcjami fiskalnymi, to cała operacja może zostać pozytywnie odebrana przez inwestorów i w konsekwencji nastąpi pożądana deprecjacja jena japońskiego. Jednakże, jeżeli rozważany pakiet będzie wprowadzany zbyt anemicznie, lub co gorsza, w ogóle, to trend spadkowy na parze USD/JPY może znacząco przyspieszyć. W porównaniu do dzisiejszego wystąpienia premiera, zaplanowana na piątek konferencja Banku Japonii, będzie mieć znaczenie marginalne. – ocenia Wojciech Stokowiec, analityk DI BRE Banku.
Kliknij aby powiększyć
Problemy natury politycznej nie ominęły również Europy. Czynnikiem ryzyka jest rosnące prawdopodobieństwo przedterminowych wyborów we Włoszech. W ostatnich dniach do dymisji podało się pięciu ministrów z aktualnego rządu. Szukając ochrony przed ryzykiem politycznym warto zwrócić uwagę na funta brytyjskiego.
– W środę ECB podejmie decyzję ws. poziomu stóp procentowych w październiku. Pomimo faktu, iż na najbliższej konferencji nie należy spodziewać się zmiany polityki monetarnej, to analizując rynek stopy procentowej można dość do wniosku, że rynki oczekują zapowiedzenia przez ECB dalszej akomodacji monetarnej jeszcze w tym roku. Dodatkowo, oprócz spodziewanej ekspansji monetarnej wartość wspólnej waluty podkopują czynniki natury politycznej. Czynnikami ryzyka są m.in. ryzyko upadku rządu Premiera Enrico Letty (głosowanie ws. wotum zaufania zaplanowane jest na 2 października) oraz ciągle oczekiwany werdykt Federalnego Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności OMT (ang. Outright Monetary Transactions) z niemiecką konstytucją. (…) Szukając waluty, która może zapewnić względną ochronę zarówno przed ryzykiem politycznym płynącym ze Stanów, jak i z Europy warto rozważyć funta brytyjskiego. Dane spływające z brytyjskiej gospodarki są raczej pozytywne (z wyjątkiem czwartkowego odczytu salda rachunku bieżącego) i można spodziewać się utrzymania korzystnego dla funta sentymentu. O utrzymaniu pozytywnych nastrojów zadecyduje odczyt Indeksu PMI dla przemysłu Wielkiej Brytanii za wrzesień (prognoza 57,5 pkt., poprzednio 57,2 pkt.). – komentuje Wojciech Stokowiec, analityk DI BRE Banku.
Kliknij aby powiększyć
Polska waluta porusza się aktualnie w trendzie bocznym. Czynniki takie jak zmiany w OFE, czy brak cięcia programu QE3 zostały już zdyskontowane i na rynek powrócił spokój. Doprowadzenie do takiej sytuacji było celem Rady Polityki Pieniężnej, której prezes zapowiedział, że stopy procentowe pozostaną na niezmienionym poziomie do końca roku.
– Na złotym mamy wyczerpanie sentymentu i mozolny trend boczny po dużej zmienności dwa tygodnie wcześniej. W mojej ocenie taka sytuacja może się jeszcze utrzymać szczególnie, że rynek nie oczekuje zmiany w nastawieniu do polityki monetarnej Rady Polityki Pieniężnej. Być może na najbliższym posiedzeniu usłyszymy komentarze zmieniające delikatnie układ sił, lecz jest to wątpliwe. Jednym z celów Rady było uspokojenie rynku walutowego i chcąc nie chcąc taki spokój nastąpił. Rynek może próbować reagować na dane gospodarcze nie tylko z Polski ruchem w górę lub w dół, lecz na razie nie widać potencjału większego niż 2-3 grosze na parze EUR/PLN – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Ucieczka kapitału do bezpiecznej przystani widoczna jest również na parze EUR/CHF, która uznawana jest za barometr rynkowy. Kurs znajduje się aktualnie w krótkoterminowym trendzie spadkowym, ale warto pamiętać, że zachowanie franka jest w dużej mierze kontrolowane przez szwajcarski bank centralny.
– Barometr nastrojów jakim jest relacja euro do franka szwajcarskiego dość silnie był wyprzedawany w ostatnim czasie. Jeśli przyjmiemy, że kreuje się właśnie średnioterminowe minimum, to każdy mocny ruch w górę będzie potwierdzał lepsze nastroje na giełdach akcyjnych i sprzyjał zwiększonemu apetytowi na ryzyko. Najbliższym oporem są okolice 1,2280, a przełamanie tego poziomu w górę może zanegować lokalny trend spadkowy. W szerszej perspektywie EUR/CHF porusza się w gigantycznym trendzie bocznym. Taki obrót sytuacji ma miejsce z powodu dużej kontroli podaży i popytu na waluty przez Narodowy Bank Szwajcarii. Ten oraz inne pary z frankiem są sztucznie utrzymywane przez SNB. Czy się to rynkowi podoba czy nie, bank centralny interweniuje, a sporo inwestorów przyjęło zasadę, że nie ma sensu walczyć z centralną instytucją. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć