
Na eurodolarze trwa realizacja niedźwiedziego scenariusza. (Fot. www.sxc.hu)
Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich rynki cieszyły się tylko przez chwilę, a następnie przeszły do dyskontowania ryzyka wystąpienia tzw. fiscal cliffu, który może w następnym roku zepchnąć gospodarkę USA w recesję. Przed spadkami na polskich indeksach nie uchroniła także decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych o 25 pb.
Odzwierciedleniem słabych nastrojów jest zniżkujący eurodolar, który jest uznawany za barometr rynkowy. Tendencji spadkowej nie potwierdzają jednak wskaźniki analizy technicznej.
>> Sprawdź co aktualnie się dzieje na rynku akcji. >> Kapitał wraca na polską giełdę, w grze m.in. KGHM, PZU i TVN.
– Sytuacja na parze EUR/USD rozwija się na razie po myśli niedźwiedzi. Widzimy kolejne lokalne minima ustanawiane w okolicach poziomu 1,2700 oraz łamane linie wsparcia. Z jednej strony mamy obsuwanie się kursu coraz niżej, z drugiej ten ruch nie jest dynamiczny. Pozycje spekulacyjne dużych inwestorów nadal wskazują na większe prawdopodobieństwo spadków, jednak pojawiają się potencjalne sygnały odwrócenia tendencji. Jednym z nich jest tworzenie się klina zniżkującego, gdzie wyłamanie 1,2790 w górę może spowodować silniejszy impuls wzrostowy. Wskaźniki analizy technicznej, takie jak oscylator stochastyczny czy dywergencja między średnimi ruchomymi, również wskazują na pewne wytracanie tendencji spadkowej i mimo, że cena osiąga nowe minima, to wskaźniki już tego nie potwierdzają. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
Ciekawa sytuacja ma również miejsce na wykresie USD/JPY. Grając na tej parze warto jednak pamiętać o tym, że japońska gospodarka nastawiona jest na eksport, a kurs krajowej waluty jest ważnym narzędziem stymulującym gospodarkę. W związku z tym trzeba liczyć się z ryzykiem różnego rodzaju interwencji mających na celu pożądane zmiany kursu tej pary. Z taką sytuacją mamy właśnie do czynienia.
– Ostatni raz poziom 80,65 na USD/JPY widziany był 24 czerwca tego roku. Tak słaby jen w dużej mierze jest sztucznie zaniżany przez interwencje Banku Japonii oraz wysiłki japońskiego rządu. Ogłoszenie kolejnych planów stymulacji gospodarki przez dodruk pieniądza w końcu przynoszą efekty i liczba spekulacyjnych pozycji na koszyku do jena spadła. Oznacza to, że duzi inwestorzy zaczynają dyskontować starania Japonii i wolą kupować inne waluty do jena lub nawet zajmować pozycje krótkie. Po silnej reakcji w górę mamy odreagowanie i wyłamanie linii 79,60. Podaż może pchnąć cenę do krótkoterminowej linii trendu 78,80, jeśli 79,10 znów nie powstrzyma zleceń sprzedaży na tej parze walutowej. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Do ważnego oporu dotarł kurs pary AUD/CAD. W tym miejscu możliwe jest odwrócenie tendencji i potencjalnie jest to dobre miejsce do zajęcia pozycji na spadki.
– Początek października był dla dolara australijskiego do kanadyjskiego momentem odwrócenia tendencji w krótkim terminie. Pytanie, które nasuwa się na myśl brzmi: czy poziom 1,043 podobnie jak 0,9950 również może działać jako odwrócenie tendencji? W sierpniu, gdy mieliśmy osłabienie dolara australijskiego konsensus rynkowy zadecydował, że w miejscu 1,043 pojawił się opór. Jeśli spojrzymy na trend, który kreował się od października, widać że traci impet. Korpusy świec są mniejsze, a stosunek świec spadkowych do wzrostowych przeważa na korzyść tych pierwszych. Jeśli okaże się, że byki zdołają przełamać 1,0430 w górę, może to spowodować uruchomienie się zleceń typu stop loss, które znajdują się w paśmie do 1,0480. Po drugiej stronie rynku mamy ciekawy poziom 1,0300 i silne wsparcie 1,0269. Te poziomy mogą ograniczać zakres ruchu w dół, jeśli rynek nie zdoła pokonać poziomów powyżej aktualnego kursu. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć