
(Fot. stockwatch.pl)
Początek tygodnia na rynku walutowym upływa spokojnie ze względu na małą ilość istotnych publikacji makroekonomicznych. We wtorek poznaliśmy zgodne z oczekiwaniami rynku wyniki dotyczące dynamiki PKB za IV kw. w Niemczech. Po południu w centrum uwagi będą amerykańskie indeksy Conference Board, FHFA, Fed z Richmond i S&P/Case-Shiller.
>> Zobacz także komentarz do wtorkowej sesji na rynku akcji. >> Giełda łapie oddech, w grze spółki ukraińskie, Rafako i Energa.
– Poniedziałkowa i dzisiejsza sesja azjatycka, ze względu na brak ważniejszych impulsów ze strony makro, upłynęły raczej spokojnie. EUR/USD pomimo sporych wahań ostatecznie zakończył dzień w pobliżu poziomu otwarcia dziennej świeczki. Umacniały się waluty surowcowe takie jak: dolar australijski, nowozelandzki i kanadyjski oraz funt brytyjski, relatywnie słabiej zachowywały się japoński jen i dolar amerykański. – komentuje Dominik Murlak, analityk DM mBanku.
Dynamiczne zmiany jakie zaszły w ostatnich dniach na Ukrainie znacząco poprawiły sytuację polityczną w tym kraju i zmniejszyły negatywną presję na waluty regionu. Również uspokojenie sytuacji na rynkach wschodzących sprzyja umocnieniu złotego.
– Stopniowe uspokojenie nastrojów na Ukrainie oraz zmniejszone obawy o negatywny wpływ zmniejszania programu QE na waluty rynków wschodzących pchnęły złotego do dolara w stronę kursu 3,03. Niejednoznaczne dane z polskiej gospodarki nie miały większego wpływu na krótkoterminowe notowania. USD/PLN może nadal poruszać się w pewnej konsolidacji między 3,011–3,05, co w perspektywie ostatnich ruchów jest dość wąskim zakresem wahań. Przełamanie dolnego ograniczenia może spowodować kolejny atak na kluczowe wsparcie 3,00. Z drugiej strony wyhamowanie impetu spadkowego od 3,15 może potrwać jakiś czas, więc siły popytu i podaży lokalnie będą się równoważyć. Na uwagę może zasługiwać również opór przy 3,076, którego przełamanie w górę będzie świadczyło o ponownym ataku w stronę dwu- i cztero- miesięcznych maksimów. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Z ciekawą sytuacją mamy również do czynienia na wykresie pary NZD/CHF. Dolar nowozelandzki osłabił się w lutym znacznie w stosunku do franka szwajcarskiego, a w ostatnich dniach można było zaobserwować korektę. Analiza techniczna sugeruje jednak wyczerpywanie się jej potencjału i ryzyko powrotu do spadków.
– Odreagowanie po impulsie spadkowym z początku zeszłego tygodnia dobiega końca i kilka czynników wskazuje, że dolar nowozelandzki do franka szwajcarskiego znów może zaatakować 0,7330. Na pierwszy rzut oka widać, że oscylator stochastyczny jest blisko poziomu wykupienia i tu warto poczekać na dodatkowy sygnał w postaci przecięcia się linii szybkiej i wolnej wskaźnika. Dodatkowo cena znajduje się blisko górnej wstęgi Bollingera, a świeczki po silnym impulsie wzrostowym zaczynają zmniejszać zakres korpusów i wydłużać cienie co oznacza niezdecydowanie. Jeśli popyt wyczerpał potencjał w tym miejscu to podaż może szybko to wykorzystać i doprowadzić do korekty lub do zmiany trendu na spadkowy. Kolejnym ważnym elementem układanki jest opór, który pełnił rolę wsparcia i dotąd nie został pokonany w górę. Z drugiej strony cena znajduje się obecnie nadal powyżej lokalnego wsparcia 0,7340 oraz na poziomie wykładniczej średniej ruchomej 50-okresowej. Jeśli poziomy zostaną obronione to kolejną przesłanką, która zaneguje scenariusz spadkowy będą ceny zamknięcia powyżej 0,7416. – komentuje Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć
Po silnym ruchu na północ w pierwszej połowie lutego, w konsolidacji odpoczywa również kurs pary GBP/SGD. Można pokusić się o zawieranie transakcji w jej zakresie z wykorzystaniem oscylatorów, ale wiąże się to z dużym ryzykiem. Drugą opcją jest cierpliwe czekanie na wybicie.
– Na wykresie funta brytyjskiego do dolara singapurskiego rysuje się lokalny trend boczny, który jest pokłosiem silnego ruchu w górę zainicjowanego na początku lutego. Przeważnie po dużym impulsie w dół lub w górę następuje faza konsolidacji i w tym momencie znajduje się ona między 2,1180–2,1000. Oscylator stochastyczny dość dobrze pokazuje sygnały wykupienia i wyprzedania w trendzie bocznym i obecnie możemy spodziewać się podejścia do górnego ograniczenia lub przynajmniej do poziomów 2,1133–2,1150. Mimo, że zakres wahań nie jest imponujący to świece wyglądają dość agresywnie – długie korpusy na przemian spadkowe i wzrostowe oraz długie cienie zarówno górne jak i dolne. Tego typu notowania mogą szybko zamknąć pozycję jeśli źle przewidzimy ruch w krótkim terminie i ustawimy zlecenie stop loss zbyt blisko ceny otwarcia. Dlatego tak istotne jest w takich sytuacjach by w odpowiednim momencie wejść na rynek lub przeczekać zamieszanie i skorzystać z momentu, gdy rynek zacznie wskazywać najlepsze sygnały do otwarcia pozycji. – ocenia Marcin Niedźwiecki, analityk City Index.
Kliknij aby powiększyć