Nowe przepisy uchwalone w środę dopuszczają możliwość przewalutowania kredytów hipotecznych w walutach obcych. Za uchwaleniem ustawy zagłosowało 281 posłów, 2 było przeciwnych, a 150 wstrzymało się od głosu. Podczas głosowania odrzucono poprawki zgłoszone przez PiS. Przyjęto natomiast kilka istotnych zmian zasygnalizowanych przez SLD. Uchwalone właśnie regulacje to przede wszystkim przedwyborczy ukłon w stronę frankowiczów, czyli posiadaczy kredytów w szwajcarskiej walucie.
Nowe przepisy uderzają w banki, ponieważ to one w 90 proc. poniosą koszty przewalutowania. Pozostałe 10 proc. przypadnie na kredytobiorcę. Wcześniejsza wersja projektu zakładała podział kosztów po połowie. Skorzystanie z przepisów będzie możliwe po spełnieniu kilku warunków. Przewalutowanie hipotecznych kredytów walutowych ma nastąpić po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej. Polegać ma ono na wyliczeniu różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych, a nie w walucie obcej. Zgodnie z poprawką SLD bank ma umarzać 9/10 tej kwoty. Reszta ma zostać zamieniona na preferencyjny kredyt, którego oprocentowanie byłoby ustalane w oparciu o stopę referencyjną NBP.
Autorzy ustawy szacują, że banki poniosą koszt przewalutowania rzędu 9-9,5 mld zł. Regulacje zakładają też, że od umorzonej części kredytu sektor bankowy nie zapłaci podatku dochodowego.
Reakcja inwestorów na nowe regulacje jest jednoznaczna. W czwartek rano największa przecenę notuje Getin Noble Bank, którego akcje tanieją aż o 10 proc. Na drugim miejscu jest Millennium (-6 proc.), a trzecim – z przeceną przekraczającą 5 proc. – PKO BP i mBank. Silna przecena wymienionych banków nie jest przypadkowa. Cała czwórka w swoich portfelach ma najwięcej kredytów denominowanych w walutach obcych, głównie CHF. Jedynym bankiem który rano jest na plusie jest Alior, który nie posiada ekspozycji na kredyty walutowe.