
Rząd szykuje nowe przepisy, które mają utrudnić przejmowanie polskich spółek
Nowe regulacje dot. przejmowania prywatnych spółek giełdowych mają być nowym elementem tarczy antykryzysowej. Szczegóły rozwiązań mają być przedstawione w czwartek.
– Nie chcemy, by firmy z polskim kapitałem były dziś przejmowane w łatwy sposób, ponieważ ich giełdowa wycena jest bardzo niska – powiedziała wicepremier Jadwiga Emilewicz podczas wtorkowej konferencji.
Przedstawicielka rządu dodała, że nowe przepisy będą wzorowane na niemieckich rozwiązaniach. Na początku kwietnia tamtejszy rząd zaostrzył regulacje dotyczące przejmowania niemieckich gigantów przez firmy zagraniczne. Nowe prawo pozwala władzom w Berlinie blokować transakcje, jeśli uzna, że będą one „wywołać potencjalne problemy” na niemieckim rynku. Dotyczy to szczególnie producentów sprzętu medycznego i odzieży ochronnej, ale także spółek energetycznych i z sektora cyfrowego.
Wcześniej RMF FM informował, że rząd pracuje nad pakietem regulacji, które uniemożliwią przejmowanie i wycofywanie z giełdy polskich spółek. W tym celu ma powstać specjalna lista sektorów, w których przejęcie będzie wymagało zgody polskiego rządu. Wśród strategicznych spółek mają znaleźć się podmioty finansowe, ale także zakłady produkcyjne np. z sektora motoryzacyjnego czy medycznego. Kolejna z szykowanych zmian zakłada, że spółki w kłopotach mają dostać możliwość szybkiego długotrwałego zawieszania notowań albo schodzenia z giełdy. Do tego niektóre firmy korzystające z pomocy państwa mają mieć w umowie o tę pomoc wpisany zakaz sprzedawania udziałów bez zgody państwa.
– Ostateczne rozwiązania nie są jeszcze gotowe. Trwa ich analizowanie. Decyzja ma zapaść jeszcze w tym tygodniu. Zwłaszcza, że to bardzo delikatna sfera. Wśród takich spółek strategicznych – oprócz największych instytucji finansowych – mają znaleźć się także zakłady produkcyjne. Na przykład z sektora motoryzacyjnego oraz zdrowotnego – informuje RMF FM.
Pomysł budzi kontrowersje, ponieważ przeczy idei rynku kapitałowego. Tym bardziej, że sam Skarb Państwa w przeszłości też korzystał z rynkowych okazji. Przykładem jest głośne przejęcie Bogdanki przez Eneę. Wezwanie na lubelską spółkę ogłoszono kilka miesięcy po tym, jak państwowy koncern energetyczny wypowiedział umowę na zakup węgla, co spowodowało mocną obniżkę kursu akcji Bogdanki. Najświeższym przykładem jest przejęcie Energi przez Orlen. Kontrolowany przez Skarb Państwa koncern paliwowy zaproponował inwestorom odkupienie akcji po 7 zł za sztukę. Ostatecznie podniósł stawkę o 20 proc. do 8,35 zł za akcję, ale to wciąż ułamek tego, co w IPO. Przypomnijmy, że pod koniec 2013 r. Skarb Państwa sprzedawał w ofercie publicznej akcje Energi po 17 zł za sztukę.
Pomysł blokowania możliwości przejmowania polskich spółek to efekt potężnej przeceny, jaka przetoczyła się przez globalne rynki akcji. Warszawska giełda nie jest tu wyjątkiem. Od początku roku indeks szerokiego rynku WIG spadł o 23 proc., a WIG20 schudł aż o 26 proc. Niskie wyceny kuszą, a rząd najwyraźniej obawia się powtórki sytuacji sprzed kilku lat, gdy rosyjski Acron próbował przejąć kontrolę nad Grupą Azoty.
Obecnie obowiązujące przepisy chronią przed przejęciem jedynie państwowe podmioty, które są wpisane na listę „spółek o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa”. Taki status ma m.in. PZU, Orlen, PGE, KGHM, PGNiG czy Tauron. W ich wypadku organy kontroli mogą w dowolnej chwili zablokować każdą próbę przejęcia.