
Rząd zabiera się za likwidację Otwartych Funduszy Emerytalnych (Fot. Adobe)
Według dotychczas przedstawionych informacji, likwidacja OFE będzie polegać na przekazaniu zgromadzonych środków w OFE na prywatne indywidualne konta emerytalne. W funduszach emerytalnych wciąż jest nieco ponad 162 mld zł. Każdy z ok. 15,7 mln członków OFE będzie mógł wybrać jedną z dwóch opcji oszczędzania na emeryturę.
Pierwszy wariant to przeniesienie środków z OFE na w pełni prywatne IKE z możliwością jego dalszego zasilania. Drugi, to przejście w całości do I filaru i zapisanie środków na indywidualnym koncie prowadzonym w ZUS (odpowiadające im aktywa trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej).
Pierwsza opcja jest domyśla (zostanie przeprowadzona automatycznie, jeśli nie złożymy deklaracji przejścia do ZUS) i wiąże się z poniesieniem opłaty w wysokości 15 proc. zgromadzonych środków. Ma ona być wnoszona w dwóch transzach: pierwsza w 2020 r., natomiast druga – 2021 roku. Minister Jerzy Kwieciński zaznaczył, że wpływy z opłaty przekształceniowej zasilą Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. W sumie może to być nawet 24 mld zł (przy założeniu, że wszyscy uczestnicy OFE przejdą ma IKE). Obecnie średnie saldo na rachunku członka OFE to 10.233 zł.
Środki, które trafią z OFE do ZUS zostaną zaliczone na poczet emerytury. Nie będzie można ich ani wcześniej wypłacić ani dziedziczyć. Z kolei wariant IKE przewiduje opcję wypłaty po osiągnięciu wieku emerytalnego (60 i 65 lat) w jednej transzy lub w ratach. Będą one też dziedziczone.
Zgodnie z planem, ustawa ma wejść w życie w lipcu 2020 r.