
(Fot. stockwatch.pl)
W tym tygodniu, poza sytuacją na Ukrainie, na zachowanie rynków finansowych oddziałują również ważne dane makro. Wskaźniki ADP i ISM potwierdzają przypuszczenia, że seria słabych danych w ostatnim czasie nie jest jedynie wynikiem ostrej zimy. Seria słabych danych z rynku pracy mogą przyczynić się do wstrzymania programu luzowania ilościowego w USA.
>> Początek tygodnia mocno zachwiał rynkiem, a inwestorzy zwrócili się w stronę bezpieczniejszych aktywów. >> 6 dywidendowych falochronów na przeczekanie rynkowej huśtawki.
– W środę opublikowano niezwykle słaby wynik wskaźnika ISM dla sektora pozaprzemysłowego w Stanach Zjednoczonych, który wyniósł mizerne 51,6 pkt., wobec przewidywanych 53,5 pkt. i 54 pkt. odnotowanych w styczniu. Jest to najgorszy rezultat od początku 2010 r., który oznacza powrót tej serii danych do trendu spadkowego. Wśród subindeksów najbardziej niepokojący jest wynik dotyczący zatrudnienia – spadł on do poziomu 47,5 pkt., co sugeruje, że w ujęciu netto przeważały zwolnienia. Odczyt dla tego komponentu był niższy niż 50 pkt. po raz pierwszy od grudnia 2011 r. – jest on też najsłabszy od marca 2010 r. Wyniki tej ankiety są bardzo problematyczne dla argumentacji, że spowolnienie gospodarki USA w ostatnim czasie wiąże się z czynnikami pogodowymi. Ponadto opublikowane również wczoraj kiepskie statystyki agencji ADP dotyczące rynku pracy oraz ostra rewizja danych za poprzedni miesiąc w dół oznaczają, że wyniki tej serii są dużo bardziej zgodne z raportem z sektora pozarolniczego, którego wynik za luty prawdopodobnie po raz kolejny będzie słaby. – komentuje John J Hardy, analityk Saxo Bank.
Z kolei w nocy dobre dane na temat sprzedaży detalicznej i bilansu handlowego napłynęły z Australii. W efekcie notowania AUD/USD pokonały poziom 0,9. W ostatnich tygodniach para ta nie była w stanie wybić się w dół z ciasnego przedziału wahań.
– Na AUD/USD, podobnie jak w wypadku większości głównych par dolara amerykańskiego, sytuacja jest niepewna. Powstała tu ciekawa odwrócona formacja głowy i ramion, która wiedzie ku górze, natomiast w dolnych rejonach, tuż poniżej 0,89, kształtuje się wsparcie dla tego przedziału wahań. Niewykluczone, że na zamknięciu tygodnia któraś z tych struktur zostanie zakwestionowana, co będzie stanowiło zapowiedź nieco większej zmienności w następnym tygodniu. W perspektywie długoterminowej spodziewam się znacznych spadków, ale brakuje lokalnego potwierdzenia dla takiej prognozy. Zatem aby pojawił się techniczny punkt zaczepienia dla „misiów”, trzeba będzie poczekać na zwrot ku dołowi z wyższych poziomów lub na wyprzedaż, która zniosłaby kurs poniżej lokalnego wsparcia. – analizuje John J Hardy.
>> Szukasz informacji na temat aktualnej sytuacji na rynku walutowym? >> Komentarze dotyczące wybranych par walutowych znajdziesz w jednym miejscu serwisie StockWatch.pl
W kontekście słabych danych z USA warto zwrócić uwagę na odporność walut surowcowych i jena. Jeżeli piątkowe publikacje również będą słabe, USD/JPY może przełamać ważny opór techniczny.
– Pośród dość przytłumionych reakcji rynku na wczorajsze słabe dane z USA warta odnotowania jest odporność walut surowcowych oraz USD/JPY, gdzie najwyraźniej uwaga inwestorów koncentruje się teraz całkowicie na zwyżce cen akcji. Tak na marginesie, pod względem technicznym rynek akcji zaczyna sprawiać wrażenie niezwykle wykupionego. Górna granica lokalnego pasma wahań dla USD/JPY znajduje się teraz tuż poniżej 103, a my czekamy na jutrzejszy raport z amerykańskiego rynku pracy. Przypuszczam, że jeśli statystyki okażą się kiepskie, nastąpi próba przebicia oporu; nie zostanie ona podtrzymana, jeśli po słabych wynikach apetyt na ryzyko nie wzrośnie. Poza tym jena osłabiały napływające z japońskiego Rządowego Emerytalnego Funduszu Inwestycyjnego (który zarządza aktywami wielkości ponad 1,25 bilionów USD) wypowiedzi na temat konieczności ustanowienia docelowego poziomu zwrotu z inwestycji w wysokości 1,7 proc. ponad wzrost płac, a także tego, że może nadszedł czas, by przenieść inwestycje do instrumentów innych niż japoński dług państwowy. – wskazuje analityk Saxo Bank.
Działania wielu banków centralnych na świecie są nakierowane na osłabianie waluty, co pomaga gospodarce m.in. poprzez stymulacje eksportu. W osłabiania dolara kanadyjskiego w relacji do amerykańskiego przeszkadzały jednak słabe dane z USA.
– Po środowym bardzo neutralnym posiedzeniu Bank of Canada nie udało się jeszcze bardziej osłabić CAD. Kurs USD/CAD kształtował się w pobliżu górnej granicy pasma wahań, a dane ze Stanów Zjednoczonych były pod tym względem niekorzystne. Rynki stóp procentowych pokazały, że sytuacja ta ma nieznacznie pozytywny wpływ na prognozy dla dolara kanadyjskiego, ale bank centralny najwyraźniej czeka na kolejne napływające informacje, zanim zasygnalizuje dalszy kierunek polityki. Ciekawe, jak w porównaniu z opublikowanymi w tym tygodniu wskaźnikami ISM dla USA wypadnie indeks Ivey PMI dla Kanady, który poznamy dzisiaj. – komentuje John J Hardy.
Po czwartkowej decyzji EBC o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, głównym pytaniem do końca tygodnia będzie to, czy kiepskie wyniki raportu z amerykańskiego rynku pracy już są uwzględnione w cenach. W piątek poznamy dane z rynku pracy publikowane przez tamtejszy urząd statystyczny. Reakcja na nie będzie świetną prognozą techniczną na kolejny tydzień lub nawet dłużej – trudno, by notowania najważniejszych par USD wciąż utrzymywały się w tak niezwykle ograniczonych pasmach wahań, jak to widzieliśmy w ostatnim czasie.