
(Źródło: Emmanuel Macron/facebook)
Bezpośrednią przyczyną spadku cen złota podczas poniedziałkowej sesji jest zmniejszona awersja globalnych inwestorów do ryzyka. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji okazały się bowiem zgodne z oczekiwaniami, co inwestorzy przyjęli z ulgą (zwłaszcza w obliczu niespodzianek wyborczych i referendalnych z ubiegłego roku, dotyczących Brexitu i Donalda Trumpa). Nie zmienia to jednak faktu, że równie ważna będzie druga tura wyborów, która odbędzie się za dwa tygodnie i będzie prawdziwym testem nastrojów antyestablishmentowych we Francji. Faworytem jest Emmanuel Macron, kandydat prezentujący łagodną retorykę i zwolennik pozostania Francji w strukturach Unii Europejskiej. >> Zobacz także: Niespodziewany brak niespodzianki
Tymczasem jeszcze przed weekendem amerykańska CFTC podała, że w tygodniu zakończonym 18 kwietnia fundusze zwiększyły swoje długie pozycje na rynku złota i wyniosły je na najwyższy poziom od pięciu miesięcy. Z kolei pod koniec minionego tygodnia rosły aktywa funduszu SPDR Gold Shares – największego funduszu ETF opartego o złoto. Nie dziwi to jednak, biorąc pod uwagę dużą awersję do ryzyka, która dominowała na rynku złota jeszcze przed weekendem.
Obecnie okolice 1.270 USD za uncję są najbliższym istotnym poziomem wsparcia. Ich przełamanie w dół byłoby sygnałem do zejścia notowań złota do okolic 1.250-1.255 USD za uncję. Możliwe jednak, że dynamiczne zniżki nie pojawią się prędko, jeśli będą utrzymywać się obawy o wynik drugiej tury wyborów we Francji.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ