
Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ
Bezpośrednią przyczyną dalszych zwyżek cen ropy naftowej były wczorajsze zaskakujące dane dotyczące produkcji ropy w Stanach Zjednoczonych. Departament Energii USA podał w swoim cotygodniowym raporcie, że w minionym tygodniu produkcja ropy w tym kraju spadła do średniego poziomu 9,754 mln baryłek dziennie z wcześniejszych 9,789 mln baryłek dziennie. Taki poziom produkcji wciąż stawia Stany Zjednoczone w gronie liderów globalnej produkcji, jednak na rynku oczekiwano dalszego wzrostu wydobycia i rychłego dotarcia produkcji w USA nawet do poziomu 10 mln baryłek dziennie.
Pozostałe dane zaprezentowane przez departament nie były niespodzianką. Instytucja ta podała, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 4,9 mln baryłek. To nieco większa zniżka niż oczekiwano na początku bieżącego tygodnia (-3,9 mln baryłek), jednak nie jest ona zaskoczeniem po środowym raporcie Amerykańskiego Instytutu Paliw, który pokazał spadek o 6 mln baryłek.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ