
Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ
Pod koniec minionego tygodnia na rynku ropy naftowej pojawiły się dane dotyczące dużego wzrostu liczby funkcjonujących wiertni w USA oraz prognozy dalszego zwiększania wydobycia ropy naftowej z łupków w tym kraju. Informacje te w dużej mierze przyczyniły się do pogorszenia nastrojów na rynku ropy w USA. Tymczasem wczoraj dodatkowym ciosem dla strony popytowej były dane dotyczące zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych.
Amerykański Instytut Paliw (American Petroleum Institute, API) podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych wzrosły o 3,2 mln baryłek. Co prawda wzrost zapasów, po wcześniejszych 10 tygodniach ich zniżek (wg danych Departamentu Energii), był oczekiwany, jednak spodziewano się, że wyniesie on symboliczne 100 tysięcy baryłek. Dzisiaj swoje wyliczenia dotyczące zapasów przedstawi Departament Energii, który bazuje na większej liczbie dostępnych danych.
Z technicznego punktu widzenia, notowania ropy naftowej wciąż poruszają się w średnioterminowym trendzie wzrostowym, rozpoczętym w czerwcu 2017 r. W październiku ub.r. dynamika tego trendu wzrosła, co obecnie stwarza coraz lepsze warunki do odreagowania spadkowego. Najbliższe techniczne poziomy wsparcia dla cen ropy WTI to okolice 63,40-63,50 USD za baryłkę, 61,80 USD za baryłkę, 60 USD za baryłkę oraz 59 USD za baryłkę.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ