
Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ
Główną przyczyną dynamicznych zwyżek cen ropy naftowej w USA były utrzymujące się problemy z importem tego surowca z Kanady. Po ubiegłotygodniowej awarii ważnego ropociągu Keystone, transportującego ropę z kanadyjskiej prowincji Alberta do rafinerii w Stanach Zjednoczonych, został on całkowicie zamknięty. Operator ropociągu, odpowiadającego za transport 590 tysięcy baryłek ropy dziennie, był zmuszony drastycznie ograniczyć dostawy ropy naftowej do niektórych odbiorców, oznajmiając także, że problemy z ropociągiem mają utrzymać się co najmniej do końca listopada.
Tymczasem dane dotyczące zapasów ropy naftowej w USA okazały się rozczarowujące. Amerykański Departament Energii (DoE) podał bowiem, że w minionym tygodniu zapasy tego surowca w USA spadły o 1,86 mln baryłek, czyli o nieco mniej niż oczekiwano (-2,2 mln baryłek) i zdecydowanie mniej niż szacował we wtorkowym raporcie Amerykański Instytut Paliw (-6,35 mln baryłek). Informacje te wpłynęły negatywnie na notowania ropy naftowej WTI, jednak ten efekt utrzymał się bardzo krótko.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ