
(Fot. DP/stockwatch.pl)
Według danych amerykańskiego Departamentu Energii (DoE), jakie poznaliśmy w środę po południu zapasy ropy crude wzrosły w poprzednim tygodniu o 3,9 mln (blisko oczekiwań na poziomie 3,5 mln) do historycznie rekordowych 521,9 mln baryłek. Zapasy w Cushing wzrosły o 690 tys. Rynek zwrócił jednak większą uwagę na wyraźny spadek zapasów benzyny (bo aż o 4,5 mln baryłek), co było największym ruchem od dwóch lat – oczekiwano ich spadku, ale o 1,4 mln baryłek. Mocniejszy był też ruch na destylatach – spadek o 1,1 mln baryłek, wobec spodziewanych 43 tys. baryłek.
Zaskakujące spadki zapasów benzyny i destylatów stały się w środę po południu głównym tematem na rynku, co pozwoliło na zaskakujące z punktu widzenia analizy technicznej wybicie ostatnich szczytów. W przypadku notowanego na platformie BOSSA FX instrumenty FOIL (kontrakt CFD na ropę crude) naruszenie tego poziomu było jednak minimalne. Tymczasem na horyzoncie widać już zagrożenia dla kontynuacji trendu wzrostowego.
Władze Ekwadoru podały, że planowane spotkanie krajów regionu Ameryki Łacińskiej, które żyją z wydobycia surowca, zostało przełożone z najbliższego piątku na bliżej nieokreśloną przyszłość. Wskazuje się, że mogłoby ono mieć miejsce po ewentualnym spotkaniu krajów z kartelu OPEC, ale i też spoza niego, do jakiego według wczorajszych informacji ze strony przedstawiciela Iraku, mogłoby dojść już 20 marca w Moskwie. Termin ten nie został jednak ostatecznie potwierdzony, a rynek jest sceptyczny na ile najwięksi gracze, w tym Arabia Saudyjska mieliby się spieszyć z kolejnymi ustaleniami, skoro dopiero, co kilka tygodni temu zawarto wstępne porozumienie.
Innymi słowy, dyskusje nt. potencjalnych spotkań, na których miałyby zapaść nowe ustalenia, są z góry jałowe i mają na celu jedynie wzbudzenie zainteresowania rynku – jest to psychologiczna zagrywka producentów surowca mająca na celu jak najdłużej podtrzymać obecne wyceny, które wprawdzie nadal są niekorzystne, ale wyższe od tych obserwowanych miesiąc temu. A to raczej nie wróży podtrzymaniu wzrostów cen w średnim terminie, zwłaszcza, że dodatkowo pogarsza się klimat wokół Chin (sobotnie dane mogą tu zaważyć), co przełoży się na włączenie trybu „risk-off” na rynkach w przyszłym tygodniu.
Reasumując, powrót notowań w najbliższych dniach w stronę wczorajszych minimów w rejonie 36,30 USD za baryłkę (FOIL) jest prawdopodobny. To potwierdzi też scenariusz rozwinięcia się głębszej korekty w stronę 34,70-34,80 USD – ważne poziomy ze stycznia i lutego b.r.
Raport przygotował: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.