
(Fot. exxonmobil.com)
ExxonMobil (NYSE: XOM), światowy gigant z branży naftowej jest jedną z ofiar drastycznej obniżki cen ropy naftowej, która od kilku miesięcy zmaga się z silną presją podażową. W styczniu stało się jasne, że główni producenci surowca (państwa OPEC) utrzymają dotychczasową politykę wysokiego wydobycia. W ubiegłym tygodniu kluczowym wydarzeniem na rynku ropy była zmiana władzy w Arabii Saudyjskiej. Po śmierci króla Abdullaha władzę objął jego brat Salman. Na rynku pojawiły się domysły, że zmiana na stanowisku przełoży się na politykę państwa w zakresie produkcji ropy naftowej. Jednak nowy król szybko zadeklarował, że będzie kontynuował politykę swojego brata.
W poniedziałek szef OPEC, Abdullah al-Badri podczas wystąpienia w Londynie skomentował obecną sytuację na rynku ropy naftowej. Stwierdził, że notowania tego surowca prawdopodobnie osiągnęły już dno i niedługo zaczną odbijać w górę. Badri po raz kolejny przekonywał, że utrzymanie wysokiego wydobycia ropy naftowej ma sens, mimo spadku cen. Szef OPEC zaznaczył, że jakiekolwiek ograniczenie produkcji w krajach należących do OPEC doprowadziłoby do ograniczania inwestycji w nową infrastrukturę wydobywczą – co z kolei za kilka lat mogłoby doprowadzić do niedostatecznej produkcji i poszybowania cen ropy naftowej w górę. Badri zaznaczył, że sytuacja wtedy mogłaby być nawet gorsza niż w 2008 r., kiedy to notowania ropy naftowej osiągnęły rekordowe 147 USD za baryłkę. Wymienił on poziom nawet 200 USD za baryłkę.
Z wydobycia nie rezygnuje też sam ExxonMobil. Spółka kupiła właśnie koncesję na obszar Tugela (RPA) od londyńskiego Impact Oil & Gas Ltd. Koncesja obejmuje 2,8 mln akrów głębinowych na wschodnim wybrzeżu Afryki. ExxonMobil będzie również miał przez rok wyłączność na badanie innego obszaru głębinowego. Chodzi o 12,4 mln akrów w rejonie Durban Basin (zachodnie wybrzeże RPA). Exxon w Republice Południowej Afryki będzie stawiał pierwsze kroki, próbując dołączyć do takich graczy jak Royal Dutch Shell Plc (NYSE: RDSA) czy Anadarko Petroleum Corporation (NYSE: APC). Shell na zachodnim wybrzeżu Afryki Południowej ma ok. 24 mln akrów i obecnie prowadzi badania sejsmiczne w rejonie Orange Basin. Decyzja o rozpoczęciu wierceń ma zapaść w przyszłym roku.
Kurs akcji ExxonMobil w ostatnich miesiącach zmaga się z przeceną. W pierwszych dniach stycznia akcje były notowane powyżej 93 dolarów, a w kolejnych dniach ustanowiły dołek na poziomie 87 dolarów. Na zamknięciu wtorkowej sesji walory giganta z branży naftowej wyceniono na 90,95 dolarów, czyli o 0,88 proc. niżej niż w poniedziałek.
– Potężny trójkąt w trendzie wzrostowym widzimy na wykresie paliwowego giganta ExxonMobil. Wybicie z niego dołem będzie bez wątpienia dobrym sygnałem sprzedaży. Zanim to jednak nastąpi sprzedający będą musieli uporać się ze wsparciem 90,13 dolarów. Teoretyczny zasięg po przełamaniu formacji to 10 dolarów, jednak po drodze niedźwiedzie będą miały trudny do pokonania poziom 86,37 dolarów, a następnie równe 85 dolarów. Stronie podażowej nie sprzyja jednak trend. Głównym ich sojusznikiem jest cena ropy. WTI kosztuje aktualnie 45,6 dolarów za baryłkę i nic nie wskazuje na to, żeby miało się coś zmienić. – analizują eksperci z Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
Według pesymistycznych szacunków firmy doradczej Cowen&Company, inwestycje amerykańskich firm wydobywczych w sektorze ropy i gazu mogą w tym roku spaść aż o 35 proc. Z kolei Wells Fargo przewiduje, że tania ropa doprowadzi do zamknięcia około 750 szybów naftowych w Ameryce, co oznaczałoby spadek ich liczby o ponad 40 proc. Natomiast analitycy banku J.P. Morgan spodziewają się, że średnioroczna cena baryłki ropy wyniesie w tym roku zaledwie 49 dolarów (wcześniej prognozowano 82 dolary). Do 90 dolarów ma wzrosnąć dopiero w 2019 r.