Kiedy rok temu Zygmunt Solorz-Żak grał ostro o zakup Polkomtela, liczył na w miarę stabilne przychody od milionów klientów sieci Plus GSM. To, co zdarzyło się w tej branży w ciągu ostatniego roku, musi jednak przyprawiać takich jak on akcjonariuszy telekomów o ból głowy. Przychody z połączeń głosowych spadły, a z przesyłu danych rosną zbyt wolno, by uzupełnić te pierwsze. Biznes telekomunikacyjny wpadł w spiralę wojen cenowych obniżających perspektywę przychodów, dusi się w pętli długów zaciągniętych na inwestycje i ma nikłe szanse na wysokomarżowe usługi mogące wyciągnąć go z kłopotów.
W tej sytuacji wszyscy patrzą na Zygmunta Solorza-Żaka, nowego właściciela Polkomtela, który ucieka do przodu – w najnowsze technologie. Ale i jego strategia nie musi się powieść. Telekomunikacja – jak się wydaje – na trwałe opuściła grono branż z wysoką wartością dodaną i perspektywą szybkiego wzrostu przychodów.
– Spodziewam się, że rynek połączeń komórkowych w 2012 r. spadnie o 2–4 procent – mówi Miroslav Rakowski, prezes Polskiej Telefonii Cyfrowej.
Słabe perspektywy zwrotu z inwestycji to problem spółek telekomunikacyjnych na całym świecie. Widać to na przykładzie AT&T, której marża EBITDA na telefonii komórkowej maleje systematycznie z roku na rok. Jeszcze w 2009 r. wynosiła 40,9 proc., zaś w czwartym kwartale 2011 roku 28,1 procent.
W Europie telekomy, chcąc obsłużyć długi zaciągnięte w latach rozwoju rynku, muszą obcinać dywidendę wypłacaną akcjonariuszom z poziomu średnio 53 proc. EBITDA do ok. 40 proc. przewidywanego na lata 2012 i 2013.
Rosnąca konkurencja powoduje, że na dojrzałych rynkach od kilku lat funkcjonuje stała opłata za wszystkie usługi. W Polsce jako pierwsza wystartowała z nią w marcu sieć Play – za abonamentową opłatę w wysokości 79 złotych klient może rozmawiać, ile chce, i wysłać dowolną liczbę SMS-ów. Trzy razy taniej niż w Wielkiej Brytanii, co oznacza też niższy poziom przychodów polskich telekomów z klienta.
Natychmiast z bardzo podobnymi ofertami płaskiej stawki wszedł na rynek T-Mobile, a nieco później Polkomtel, operator sieci Plus GSM. Taryfy zmodyfikował też Orange. W ten sposób został ustalony standard abonamentowy, który – zdaniem ekspertów – będzie punktem odniesienia dla stawek abonamentowych i w konsekwencji zakonserwuje udział poszczególnych operatorów w przychodach z połączeń głosowych.