Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Wczoraj wzrosty, dziś spadki. Nastroje przy ulicy Książęcej zmieniają się jak w kalejdoskopie. Tak samo jak preteksty stojące za wahaniami indeksów. We wtorek inwestorzy kupowali akcje, bo zignorowano wojny handlowe, a z rodzimych spółek napłynęły optymistyczne wieści. Dziś ten sam zestaw czynników stoi za… spadkami. I to całkiem pokaźnymi. O godzinie 12:00 indeks WIG20 tracił 1 proc., cofając się do 2.155 pkt. W tym czasie WIG spadał o 0,75 proc. do 56.612 pkt., mWIG40 o 0,75 proc. do 4.194 pkt., a sWIG80 o 0,4 proc. do 12.690 pkt. Co ciekawe, pomimo tych zmieniających się nastrojów, układ sił na polskich indeksach pozostaje niekorzystny (w dłuższym terminie) dla posiadaczy akcji.
Strach przed wojnami handlowym odrodził się jak feniks z popiołów. W nocy administracja prezydenta Donalda Trumpa zapowiedziała nałożenie ceł na towary importowane z Chin o wartości 200 mld dolarów. Pomimo, że takie zapowiedzi padały już wcześniej, teraz momentalnie popsuły one humory na rynkach światowych, zwiększając awersję do ryzyka.
W efekcie zapowiedzi Waszyngtonu mocno tanieją surowce. W tym m.in. miedź. Jej notowania spadają o 2,8 proc. do 6.155 USD za tonę. Rano ceny były jeszcze niższe i kształtowały się na poziomie 6.104 USD, czyli najniżej od roku. W miesiąc miedź potaniała o ponad 16 proc. Wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec przeceny. Na początku lipca jej notowania wybiły się dołem z 10 miesięcznej konsolidacji o lekko wzrostowym nachyleniu. Tym samym został wygenerowany silny sygnał sprzedaży, który może sprowadzić kurs w okolice 5.800 USD.
Sytuacja na rynku miedzi to zły prognostyk dla KGHM-u. Dziś akcje miedziowego giganta tanieją o 3 proc. Za jedną trzeba zapłacić 88,88 zł. To może być dopiero początek spadków. Sytuacja na miedzi sugeruje dalszą zniżkę i rychły atak na strefę wsparcia 82,24-83,62 zł, jaką na wykresie dziennym KGHM-u tworzą minima z marca i czerwca br. Co więcej, jest duże ryzyko, że strefa ta ostatecznie zostanie przełamana, a notowania ruszą w kierunku 70 zł.
Z tego samego powodu co KGHM, czyli przeceny na rynku surowcowym, traci też JSW. Za jedną akcję węglowej spółki trzeba zapłacić 75,82 zł. To o 2,7 proc. mniej niż wczoraj na zamknięciu, gdy kurs wzrósł o 5,3 proc.
W indeksie WIG20 duże spadki są jeszcze udziałem CCC (200 zł; -2,5 proc.). Na plusie natomiast notowane są jedynie walory Orange Polska (+0,6 proc.), Lotosu (+0,2 proc.) i Eurocashu (+0,1 proc.).
Powrót obaw o wojny handlowe to nie jedyny temat, którym dziś żyje warszawska giełda. Drugim są wyniki spółek. Wprawdzie oficjalnie sezon publikacji raportów kwartalnych startuje na GPW dopiero w trzeciej dekadzie lipca, ale spółki publikując wstępne wyniki już od kilku sesji absorbują uwagę inwestorów.
Dziś w centrum znalazł się m.in. Budimex. W II kwartale, jak wynika ze wstępnych szacunków, zysk netto budowlanej spółki spadł o 41 proc. rok do roku do 65 mln zł. Pomimo, że przed miesiącem zarząd Budimeksu ostrzegał, że wyniki mogą być słabsze, inwestorzy zareagowali wyprzedażą akcji. Kurs spada o 5,7 proc. do 125,40 zł, wracając do czerwcowego dołka, gdy był najniższy od 2,5 roku. Przecena giganta ciągnie w dół branżowy subindeks o 2 proc. Gorzej od niego spisuje się tylko subindeks dla branży górniczej.
Spółki budowlane.
Casus Budimeksu jest poważnym ostrzeżeniem przed sezonem wyników dla akcjonariuszy innych spółek z tej branży.
Wśród spółek budowlanych zdarzają się jednak wyjątki. Jest nim Projprzem. Nieoczekiwanie kurs spółki rośnie dziś o 9 proc. do 18,80 zł, wybijając się górą z 2-miesięcznej konsolidacji. Jako, że z Projprzemu nie napłynęły żadne nowe informacje, więc sytuacja techniczna stanowi jedyne logiczne wytłumaczenie takiego zachowania.
W drugiej połowie dnia negatywne nastroje w Warszawie powinny dalej się utrzymywać. Nie oznacza to jednak, że w najbliższych dniach spadki zagoszczą na GPW. Doświadczenie ostatnich tygodni uczy, że strach przed wojnami handlowymi może równie szybko zniknąć, jak się pojawił. Szczególnie teraz, gdy rozpoczyna się sezon wyników na Wall Street. Sezon, który w odróżnieniu od tego na GPW, raczej będzie poprawił nastroje niż je psuł.
Źródło: ATTrader.pl
