Fot. SII
Panel dot. biotechnologii podczas 28. konferencji inwestorskiej WallStreet poprowadził Przemysław Staniszewski. Analityk StockWatch.pl wyjątkowo drobiazgowo przepytał przedstawicieli sektora. Na pierwszy ogień trafił Paweł Wielgus. Członek zarządu spółki zajmującej się opracowywaniem leków dla zwierząt musiał omówić trzy podstawowe przykazania inwestora biotechnologicznego.
– Kluczem jest oszacowanie wielkości rynku na opracowywane przez spółkę leki, sprawdzenie, kto produkuje leki na tę samą chorobę, oraz rozrysowanie osi czasu z wydarzeniami w spółce – zauważał członek zarządu Bioceltiksu.
Inwestycje w spółki biotechnologiczne: Specjaliści tłumaczą, jak je analizować
Jak tłumaczył, aby oszacować wartość rynku na dany lek, trzeba znaleźć produkt mogący służyć dla niego jako punkt odniesienia. Przy galopującym pogłębianiu się specjalizacji w medycynie rynki na leki trzeba jednak zakreślać jak najwęziej. Przykładowo – leków na atopowe zapalenie skóry u psów tylko lider tego segmentu sprzedaje rocznie za 2 mld dol. Zdaniem Wielgusa jest jeden prosty sposób, aby odsiać spółki, w które inwestować nie warto.
– Po rozmowie z zarządem inwestor powinien być w stanie nakreślić bez problemu harmonogram prowadzonych przez spółkę projektów – wskazywał członek zarządu Bioceltiksu, dodając że inwestowanie w tę branżę nie jest dla każdego, bo choć niektóre projekty przynoszą 15-krotny zwrot, to ogromna większość z nich kończy się niepowodzeniem.
Izabela Czuraj z DNA Medical Group opowiadała tymczasem o planach na rozwój prowadzącej laboratorium genetyczne firmy. Aby nie utknąć na etapie, na którym zostaje wiele takich podmiotów, spółka chce pozyskać finansowanie na rynku kapitałowym. Założona w maju 2023 r. DNA Medical Group ubiegły rok zamknęła przychodami sięgającymi miliona zł.
– Jesteśmy laboratorium o największej przepustowości w kraju, a i tak pilnie potrzebujemy kapitału na zakup sprzętu i zatrudnienie kolejnych osób. Chcemy móc zaoferować naszym klientom krótsze terminy, bo wielu z nich po prostu nie ma czasu, żeby czekać – zaznaczała prezeska.
Inwestycje w biotechnologie: W Polsce branża biotechnologiczna raczkuje
Jak dodawała, w trzy lata DNA Medical Group chce zwiększyć skalę działalności czterokrotnie, a zatrudnienie z obecnych 17 osób do pięćdziesięciu. Według Czuraj, warunki dla biotechnologii w Polsce wreszcie się poprawiają. Duże pieniądze do niej wreszcie zaczął kierować rząd, co widać na przykładzie udostępnienia badań prenatalnych wszystkim kobietom, a nie tylko tym powyżej 35. roku życia. Mimo to punkt wyjścia trudno określić mianem imponującego.
– Obecnie za granicę trzeba wywozić ponad 90 proc. próbek do badań genetycznych – zauważała przedstawicielka DNA Medical Group.
– Sam tylko zajmujący się opracowywaniem szczepionek niemiecki BioNTech zebrał od inwestorów na kapitał zakładowy większą kwotę, niż kiedykolwiek pozyskano w Polsce łącznie na wszystkie projekty biotechnologiczne – dodawał Wielgus z Bioceltiksu.
Jednak według niego to nie zdobycie kapitału, ani opracowanie pomysłu na działalność, jest dla spółek z branży największym wyzwaniem. Jego zdaniem pieniądze się zwykle znajdą, a nawet przeciętne pomysły mają szansę dać zarobić w biotechnologiach. Ważna jest kreatywność, ale najważniejsza – umiejętność zarządzania. Tymczasem z zasobów najtrudniejsze do znalezienia są te ludzkie.
– Genetyków jest w Polsce bardzo mało i właśnie pod kątem dostępu do pracowników wybraliśmy na naszą siedzibę Łódź. Tutejszy uniwersytet oferuje kierunek genetykę – wtórowała Wielgusowi Czuraj z DNA Medical Group.
