Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
Piątkowe przedpołudnie upłynęło pod znakiem umiarkowanych wzrostów na warszawskiej giełdzie. O godzinie 12:20 WIG20 zyskiwał 0,23 proc. i miał wartość 2162,58 pkt., WIG rósł o 0,22 proc. do 58526,86 pkt., mWIG40 o 0,15 proc. do 4018,55 pkt., a sWIG80 o 0,44 proc. do 12339,69 pkt. Ten zielony kolor wpisuje się w ogólnoświatową poprawę nastrojów, jaka związana jest z niemal całkowitym wygaśnięcie obaw o eskalację napięcia na linii USA-Iran, co pozwoliło inwestorom wrócić do starych propopytowych tematów, jak oczekiwanie na przyszłotygodniowe podpisanie przez USA i Chiny umowy handlowej, start sezonu wyników na Wall Street, czy wreszcie na udany styczeń na giełdach. To właśnie to stało za czwartkowymi rekordami na Wall Street i w głównej mierze też tłumaczy dzisiejsze wzrosty na większości europejskich parkietów.
Wydarzeniem piątku na rynkach finansowych jest popołudniowa publikacja comiesięcznych danych z amerykańskiego rynku pracy. O godzinie 14:30 zostaną opublikowane grudniowe dane nt. stopy bezrobocia (prognoza: 3,5 proc.), zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (prognoza: +164 tys.) i płacy godzinowej (prognoza: 3,1 proc. R/R). To właśnie te dane ostatecznie zdecydują o tym, w jakich nastrojach zakończą tydzień rynki akcji i na jakich poziomach zamkną się warszawskie indeksy. Gdyby za punkt odniesienia wziąć środowy raport ADP nt. zatrudnienia w sektorze prywatnym (202 tys. wobec prognozowanych 160 tys.), to należałoby się liczyć z kolejnym popytowym impulsem dla rynków akcji.
W gronie warszawskich blue chipów przed południem wyróżniały się przede wszystkim akcje KGHM i CCC. Kurs miedziowego giganta rósł o 2,2 proc. do 99 zł, testując półroczne maksima i próbując wybić się górą z trzytygodniowej konsolidacji w przedziale 94,00-98,78 zł. Jeżeli to się uda to otwarta będzie droga do 103,56 zł. W praktyce natomiast wzrosty mogłyby zatrzymać się dopiero w okolicach 105 zł, czyli strefy oporu utworzonej na przełomie czerwca i lipca.
Po drugiej stronie barykady w WIG20 była spółka CCC. Jej akcje kontynuowały wczorajsze spadki, sprowokowane rozczarowującymi, zarówno zarząd, jak i inwestorów, wynikami za IV kwartał (więcej w komentarzu z 9 stycznia). Za jedną akcję trzeba było zapłacić 98,80 zł, czyli o 2,5 proc. mniej niż w czwartek, gdy potaniała ona o 9,07 proc., a jednocześnie najmniej od ponad 5 lat. Na gruncie analizy technicznej kurs CCC ma otwartą drogę przynajmniej do 95 zł.
Na szerokim rynku wczorajsze silne wzrosty korygują m.in. spółki Praire Mining (-4 proc. po czwartkowym wystrzale o 32,74 proc.) i Boombit (-4 proc. po wzroście wczoraj o 22,91 proc.). W przypadku tej ostatniej inwestorzy najwyraźniej uświadomili sobie, że grudniowy skok przychodów, co stało się impulsem do ostatniego szalonego rajdu na akcjach Boombit, miał tylko charakter sezonowy i wywołany był zwyżką sprzedaży reklam, podczas gdy przychody z samych gier praktycznie się nie zmieniły. Ponadto, ten skok przychodów oznacza też, że wróciły one do poziomów z połowy ubiegłego roku. Przekładając to na prostszy język, istnieje spore prawdopodobieństwo, że następne dane sprzedażowe z Boombit mogą okazać się sporym rozczarowaniem.
Inną wyróżniającą się spółką na szerokim rynku, tym razem już w sposób pozytywny, jest Medicalghoritmics. Kurs spółki rośnie o 15,67 proc. do 18,90 zł, wybijając się z dwutygodniowej konsolidacji po bardzo silnych grudniowych spadkach. Impulsem do kupna akcji była podana przez spółkę informacja, że „Medi-Lynx Cardiac Monitoring, amerykańska spółka zależna Medicalgorithmics, złożyła w grudniu 2019 roku 7.301 wniosków o płatność od ubezpieczycieli z tytułu usług wykonanych przy użyciu technologii PocketECG na terenie USA, wobec 6.300 wniosków w listopadzie”.
