Bank Anglii dziś rano niespodziewanie, bo na 2 tygodnie przed regularnym posiedzeniem, obniżył stopy procentowe. I to mocno. Obciął je o 50 punktów bazowych, sprowadzając główną stopę do poziomu 0,25 proc. Uzasadnieniem dla tego nagłego cięcia kosztu pieniądza na Wyspach jest epidemia koronawirusa w Europie. W opinii banku szok związany z koronawirusem może być „duży i ostry”.
Decyzja Banku Anglii zwiększyła szanse na równie spektakularny ruch jutro ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Szczególnie, że prezes Lagarde podczas wczorajszej telekonferencji z przywódcami Unii Europejskiej miała ich przestrzec, że „brak skoordynowanej reakcji może doprowadzić do scenariusza podobnego, jak w przypadku kryzysu finansowego w 2008 roku”. Prezes miała również powiedzieć, że polityka pieniężna będzie skuteczna tylko wówczas, gdy zostanie wsparta przez politykę fiskalną.
Cięcie stóp na Wyspach, nadzieje na podobny ruch ze strony ECB i wczorajsze bardzo mocne wzrosty na Wall Street, wspierają dziś nastroje na większości europejskich parkietów, umożliwiając odreagowanie ostatniej przeceny. Po ponad 1,5 godzinie giełda w Hiszpanii rosła ponad 2,2 proc., giełdy w Niemczech i Francji po 1,9 proc., we Włoszech i na Węgrzech po 1,2 proc., w Grecji 0,6 proc. Cały czas czynnikiem ryzyka pozostaje koronawirus. I to nie tylko w Europie, ale również w USA. W równym stopniu dotyczy to też Polski, gdzie liczba zarażonych wzrosła do 25, a władze spodziewają się kolejnych takich przypadków.
Giełda w Warszawie wyłamuje się z tego korekcyjnego obrazka europejskich parkietów. Na GPW dominuje kolor czerwony. O godzinie 10:42 indeks WIG20, który jeszcze rano próbował wrócić powyżej 1.600 pkt., spadał o 1,09 proc. do 1.582 pkt., wyznaczając nowe 11-letnie minima. WIG tracił 1 proc. i cofał się do 44.591 pkt., sWIG80 nurkował o 1,42 proc. do 10.857 pkt., a mWIG40 miał wartość 3.333 pkt., tracąc 0,46 proc. Niepewność wśród inwestorów podsycił… prezes GPW, który stwierdził, że w sytuacji globalnego kryzysu konieczne mogłoby być zawieszanie notowań na polskiej giełdzie.
W dalszym ciągu bardzo słabo radziły sobie spółki, które w sposób bezpośredni dotyka epidemia koronawirusa. Akcje Enter Air traciły 15,2 proc., spadając do 21,20 zł i notując najniższe poziomy od ponad roku.
Kurs Rainbow Tour spadał o 2,6 proc. do 15 zł, po tym jak wczoraj zanurkował o 7,78 proc. W miesiąc akcje te zostały przecenione już o 57,4 proc.
Do grona spółek zarażonych dołączył Kruk i Agora. Działający na rynku włoskim Kruk może mieć problemy z tamtejszym biznesem. Można się obawiać, że w związku z panującą tam epidemią kornawirusa, pojawi się problem ze spłatami tamtejszych wierzytelność. Akcje windykacyjnej spółki tanieją o 6,3 proc. do 116 zł. To najniższa ich wycena od 5 lat.
Akcje Agory, właściciela sieci kin Helios, zanurkowały o blisko 9 proc., po tym jak premier Morawiecki ogłosił decyzję o zamknięciu placówek kultury, muzeów i kin.
Dziś giełda w Warszawie na tle innych europejskich parkietów prezentuje się słabo, ale paradoksalnie jej zachowanie wydaje się dużo bardziej racjonalne niż wzrosty w Europie Zachodniej. Niestety można się obawiać, że w dalszej części dnia indeksy w Europie w sposób zdecydowany zaczną oddawać wzrosty, co dodatkowo pociągnie w dół GPW.