We wtorek miejsce obaw o kondycję europejskiego sektora bankowego zajmują oceny i komentarze po pierwszym bezpośrednim starciu między Hillary Clinton a Donaldem Trumpem. Według sondażu dla CNN/ORC, aż 62 proc. respondentów uważa, że debatę wygrała kandydatka Partii Demokratycznej, a tylko 27 proc., że reprezentant Republikanów. Ciekawym wskaźnikiem w tym kontekście jest zachowanie kursu meksykańskiego peso w stosunku do amerykańskiego dolara. Dotychczas peso traciło, gdy przewagę w sondażach zyskiwał kontrowersyjny i znany z antyimigranckich wypowiedzi Donald Trump. Kandydat republikanów wielokrotnie podkreślał, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta to zbuduje mur na granicy z Meksykiem. Tymczasem podczas wczorajszej debaty peso umocniło się o ponad 2 proc., co można odczytać, jako sygnał, że inwestorzy poważnie zwątpili w szansę na wygraną Trumpa w wyborach.
Dobre wystąpienie Clinton w pierwszej debacie przyniosło ulgę inwestorom w Azji. Główny indeks giełdy w Hongkongu – Hang Seng – zyskał dziś ponad 1 proc. Warto pamiętać, że Trump zapowiedział m.in. nałożenie ceł na produkty sprowadzane z Chin.
– Niemniej o ile pierwsza bitwa wypadła korzystnie dla Clinton, to Hillary wciąż nie może spać spokojnie. Poniższa mapa pokazuje rozkład elektorów na bazie sondaży – od wczoraj Clinton utraciła ich aż 10, a Trump utrzymał się bez zmian. To wynik zaklasyfikowania 10 elektorów do tzw. zmiennej grupy, gdzie trudno jest określić wyraźną przewagę któregoś z kandydatów. Niebezpieczne jest to, że znajduje się niej już 185 elektorów, podczas kiedy oficjalna relacja wynosi 188 do 165 na rzecz Clinton. Najgorszym scenariuszem, jaki można będzie sobie wyobrazić będzie ten w którym taka sytuacja utrzyma się aż do końca kampanii – czyli media będą przychylne dla Clinton, ona będzie wypadać względnie dobrze w debatach, ale nie zdoła zbudować większej przewagi. – komentuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. >> Czytaj więcej
W Europie poprawa sentymentu na rynkach akcji okazała się krótkotrwała. Jeszcze rano niemiecki DAX, brytyjski FTSE 100 i francuski CAC 40 rosły o 0,1-0,3 proc., by przed południem zanurkować pod kreskę. O godzinie 12:00 listę najmocniej spadających indeksów otwiera niemiecki DAX (-1 proc.), w czym największa zasługa akcji Commerzbanku (-2,8 proc.), Volkswagena (-3,92 proc.) i Lufthansay (-3,99 proc.). W skali Europy słabo wypadają też główne indeksy w Warszawie (WIG20 -0,96 proc.) i Mediolanie (FTSE MIB -0,9 proc.).
Indeks dwudziestu największych spółek na GPW spada już trzecią sesję z rzędu. Do okrągłego poziomu 1.700 pkt. brakuje już tylko 23 pkt. Najsłabszym segmentem jest WIG-Energia, który traci 1,18 proc. i ustanawia nowe historyczne minimum. Ucieczka inwestorów z akcji PGE, Energi, Tauronu i Enei to pokłosie ubiegłotygodniowych wypowiedzi ministra energii na temat planów podnoszenia wartości nominalnej akcji.
Balastem dla warszawskiego rynku są także taniejące akcje PZU, JSW i KGHM. O największym polskim ubezpieczycielu głośno dzisiaj za sprawą inwestycji 200 mln zł w Witelo. Utworzony własnie fundusz ma skupić się na zagranicznych spółkach z sektora mediów, telekomunikacji i technologii. Na rynku spekuluje się, że jedną z pierwszych inwestycji Witelo miałoby być przejęcie dziennika Rzeczpospolita.
Trzecią spadkową sesję z rzędu obserwujemy na akcjach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Nad notowaniami giełdowej kopalni wisi widmo głębszej korekty tegorocznych wzrostów. Od stycznia walory podrożały o 430 proc. Istotnym czynnikiem dla wyceny akcji JSW jest kurs węgla koksującego na światowych rynkach, a ten w ostatnich dniach zatrzymał się w okolicach 206 USD/tona (rynek australijski).
Na szerokim rynku warto zwrócić uwagę na Ferro. Kurs akcji rośnie o ponad 3,8 proc. i ustanawia nowe historyczne szczyty. W poniedziałek po południu w akcjonariacie spółki ujawnił się Aegon OFE, przekraczając próg 5 proc. >> Zobacz także: 6 spółek w ciekawych transakcjach funduszy i insiderów