Lipcowa przecena akcji Sygnity wypatroszyła portfele jej akcjonariuszy. Sierpniowe odreagowanie spadków i ponowny test minimów, któremu towarzyszyło powstanie byczych dywergencji na MACD i RSI, posłużyły za podstawę dla nieco pokracznej formacji podwójnego dna z linią szyi na poziomie 14,45.
W połowie listopada popyt zaczął kreślić czwartą, w zamyśle ostatnią falę formacji W, lecz im bardziej kurs zbliżał się do linii szyi, tym większe rozterki towarzyszyły kupującym. Nie umknęło to uwadze podaży, wykorzystującej z premedytacją każdy zryw popytu, czego skutkiem były górne cienie ostatnich świec. Wątpliwości graczy biorą się zapewne stąd, że na drodze do realizacji hipotetycznego zasięgu wybicia znajduje się linia przyśpieszonego trendu długoterminowego.
W obecnej sytuacji najrozsądniejszym rozwiązaniem jest wyczekiwanie na wynik potyczki z poziomem 14,45. Jak dotąd był on jedynie naruszany i popyt nie zdołał doprowadzić do zamknięcia powyżej linii szyi. Pokonanie tej linii, potwierdzone wolumenem, znacząco zwiększyłoby szanse na dotarcie do 18,70 zł.
