harbul napisał(a):Jak słusznie już ktoś zauważył na tym forum, pandemie trwają rok dwa i koniec. A spółki dywidendowe kupuje się nie na rok dwa tylko do emerytury.
Zgadzam się z opiniami, że szału raczej nie będzie. Ale nie przesadzałbym, że do emerytury. Po pierwsze, w Polsce nie ma ani jednej spółki, co do której masz wysoki stopień pewności, że za 30-40 lat będzie w co najmniej inflacyjnym rozwoju. Pobieżny przegląd spółek dywidendowych i spółki, które od choćby 5 lat nie obniżyły dywidendy masz na palcach jednej ręki.
Dalej, branże schyłkowe, a więc pewnie i Canal+ mają to do siebie, że najpierw zaczynasz tracić na wartości akcji (i to nominalnej), a prędzej czy później przychodzi ścięcie dywidendy. Najlepsze i świeże przykłady - BP, Shell.
Do emerytury jak najbardziej, zwłaszcza w formie IKE, ale z cokwartalną lekturą raportów i analizą otoczenia, aby móc płynnie przechodzić między spółkami, a nie sztywno trzymać jakąś spółkę do emerytury - po co, skoro obok może rosnąć coś fajnego ? Nie lekceważyłbym też kryterium wzrostowego - nic tak fajnie nie wpływa na środki w IKE, jak spółka, która może i nie płaci dywidendy, ale fajnie się rozwija i przez co w pewnym momencie daje zysk nieporównywalnie większy, niż np. kilka lat reinwestowania dywidend - i dopiero wtedy z większym kapitałem wejść w dywidendy.
Jak chcesz faktycznie kupić coś do emerytury i zapomnieć, to o ile takie spółki w ogóle istnieją, to ograniczyłbym to do FMCG - Nestle, Procter, Johnson (choć tu ciąży część farmaceutyczna). Wielka pharma - chimeryczne zyski i wyceny,
blockbustery z określonym czasem bez konkurencji, coraz niższa efektywność nakładów na B+R - wg mnie odpada. Spółki technologiczne - nic się tak bardzo nie zmienia jak technologia. Banki, ropa i reszta siermięgi - wiadomo. Może jeszcze ubezpieczalnie od biedy ? Odrobinę naciągając można zauważyć jedną przewagę spółek technologicznych nad resztą - ciekawe rozwiązania pojawiają się najczęściej w postaci małych lub relatywnie mniejszych firm, które łatwo przejąć (np. IBM -> Red Hat). Ale w ostatecznym rozrachunku to papier toaletowy będzie zawsze potrzebny, a jak urośnie konkurent, to się go po prostu przejmie i nie będzie miała znaczenia przestarzałość technologii. No ale tutaj trzeba się pogodzić z tym, że na czysto dostanie się 1,5-3% dywidendy, nie więcej plus ryzyko kursowe.
Podajcie choć jedną firmę, co do której można zamknąć oczy i do emerytury oczekiwać min. 5% dywidendy i utrzymania min. inflacyjnego wzrostu wyceny akcji :)