
Dywidendowi arystokraci są też na GPW. Oto pięciu przynoszących największe zyski
Stabilne źródło zysku (czynnik ważny zwłaszcza dla oszczędzających na emeryturę) oraz niższe ryzyko inwestycyjne – to główne argumenty przemawiające za kupowaniem akcji spółek nieprzerwanie wypłacających dywidendy. Jeśli spółka przez wiele lat z rzędu dzieli się zyskiem z akcjonariuszami, to statystycznie ma niższą podatność na wahania koniunktury, ale też jest niepodważalnym dowodem na to, że znajduje się w dobrej formie. Taka strategia inwestycyjna ma jednak również wady.
Przede wszystkim takie spółki rozwijają się zwykle wolniej – wysokie dywidendy mogą być sygnałem, że emitent nie dysponuje korzystnymi możliwościami reinwestowania zysków. Dodatkowo inaczej niż w przypadku zysków kapitałowych, od dywidend podatek potrącany jest od razu, co samo w sobie jest niekorzystne, ale utrudnia też optymalizację podatkową.
Inwestowanie dywidendowe rzesze zwolenników ma zwłaszcza na najbardziej dojrzałym na świecie rynku amerykańskim. Tam również powstało określenie arystokraty dywidendowego (dividend aristocrats), czyli spółki która musi nie tylko nieprzerwanie wypłacać premię z zysku, ale i zwiększać ją co roku przez co najmniej 25 lat. Tym wymaganiom mogą sprostać tylko najbardziej odporne na recesję przedsiębiorstwa – nic więc dziwnego że większość z nich to największe i najbardziej stabilne korporacje, które jednak okres najbardziej dynamicznego rozwoju mają już dawno za sobą. Jeszcze bardziej elitarną grupą są dywidendowi królowie – ci muszą zwiększać dywidendy przez ponad… 50 lat.
Biorąc pod uwagę, że polski rynek kapitałowy od transformacji gospodarczej ma jedynie nieco ponad 30 lat, kryterium zwiększania przez spółki dywidendy przez 25 lat jest niemalże nieosiągalne. Dlatego na potrzeby tego zestawienia do grupy arystokratów dywidendowych z GPW zaliczyliśmy spółki, które premię z zysku wypłacają co roku od 10 lat. Znaleźliśmy 32 takie spółki, a co ciekawe, złożony z nich portfel przyniósłby w ciągu ostatniej dekady stopę zwrotu sięgającą 383 proc., czyli około sześciokrotnie wyższą niż indeks szerokiego rynku WIG.
To jednak nie jest dowód, że dywidendowi arystokraci to kury znoszące złote jajka. Aby taki portfel zakupić w 2014 r. musielibyśmy wiedzieć, które spółki będą płaciły dywidendy corocznie przez kolejne 10 lat. W praktyce dane dla rynku amerykańskiego pokazują, że arystokraci raz przynoszą stopy zwrotu wyższe, a raz niższe od rynku.
Przykładowo w latach 2012-2021 ich portfel dawał zarobić rocznie 14,3 proc., przy 14,2 proc. zysków z indeksu S&P500. Przy takim wyniku jednak za dużo korzystniejszą inwestycję należałoby uznać arystokratów, a to ze względu na dużo niższe ryzyko związane z inwestycją w ich akcje. Czas zatem poznać najlepiej spisujących się w ostatniej dekadzie polskich arystokratów. Oto oni.
5. Dom Development
10-letnia stopa zwrotu (razem/średniorocznie): 570 proc./20,9 proc. Stopa dywidendy za ostatnie 12 miesięcy: 9,7 proc.
Największy giełdowy deweloper mieszkaniowy od lat daje inwestorom zarobić nie tylko na wzroście kursu, ale i dzięki bezpośrednim wypłatom z zysku. Zdaniem Adriana Górniaka, analityka Ipopemy Securities, źródła sukcesu Dom Developmentu są trzy: oparcie się na zamożniejszym kliencie, jakościowe zarządzanie oraz posiadanie własnego generalnego wykonawcy.
– Fakt, że spółka przechyla się w stronę segmentu o podwyższonym standardzie, czyni ją bardziej odporną na wahania koniunktury. Zamożniejsi klienci nie są tak podatni na wzrost stóp procentowych czy mniejszą dostępność kredytu w czasie spowolnienia – zauważa specjalista.
Jak dodaje, jakość zarządzania najlepiej widać po tym, że spółce udaje się kupować dobre grunty w najlepszych lokalizacjach, co przekłada się na możliwość realizowania wysokich marż. W rezultacie spółka zawsze należała do czołówki pod względem wypracowywanych wskaźników rentowności. Do tego dochodzi dywersyfikacja geograficzna – deweloper jest obecny w Warszawie, Trójmieście i Wrocławiu, a teraz wchodzi też na rynek krakowski. Zdaniem Górniaka dywidendowy status spółki raczej nie jest zagrożony.
– Od kiedy jestem na rynku, nie pamiętam roku, w którym Dom Development nie wypłaciłby dywidendy i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić – ocenia.
Jak wylicza analityk Ipopemy Securities, wyniki się poprawiają, rynek mieszkaniowy ma się dobrze, nabywców nie brakuje, a do tego jest szansa na powrót do obniżek stóp procentowych. W końcówce ubiegłego roku spółka wypłaciła dywidendę zaliczkową, jednak zarząd nie obiecuje takich posunięć w przyszłości, a jedynie zakłada, że dywidendy będą rosnąć.
– Przy zerowym długu netto Dom Development na wypłacanie dywidend zaliczkowych z pewnością byłoby stać – zauważa Górniak.
4. Grupa Kęty
10-letnia stopa zwrotu (razem/średniorocznie): 574 proc./21 proc. Stopa dywidendy za ostatnie 12 miesięcy: 8,3 proc.
Notowany na od 1996 r. przetwórca aluminium imponuje nie tylko stopami zwrotu z akcji, ale i należy do najhojniejszych wobec swoich akcjonariuszy dywidendowych arystokratów. Zdaniem Jakuba Szkopka, analityka biura Erste Securities, sukces Grupy Kęty opiera się na rozwoju rynku, na którym ona działa.
– Stolarka okienna i użycie elementów aluminiowych, w których produkcji spółka się specjalizuje, zyskiwało na popularności – tłumaczy specjalista.
Jak dodaje, uzyskującym z eksportu połowę przychodów Kętom sprzyjała chłonność zachodnioeuropejskich rynków na konkurencyjne cenowo produkty. Spółce powinno udać się utrzymać politykę dywidendową, jednak są i pewne zagrożenia. Historycznie spółka rosła organicznie, a tempo tego wzrostu może okazać się nie do utrzymania. Jednocześnie według specjalisty za sprawą oczekiwań akcjonariuszy zarząd skłania się ku przejęciom, co oznacza możliwość skokowego zwiększenia skali działalności.
Jednak niesie ze sobą także ryzyko, że spółka przepłaci, albo że cel przejęcia będzie wymagał restrukturyzacji, a sfinansowanie transakcji może wymagać zwiększenia zadłużenia lub emisji akcji. Mimo to z punktu widzenia inwestowania dywidendowego poza zdecydowanie negatywnymi scenariuszami zdaniem Szkopka skutki nie powinny być bardziej dotkliwe niż czasowe ograniczenie dywidendy.
– Podejście zarządu jest wciąż dość ostrożne, bo na jego celowniku są dość małe podmioty, a przejęcia są konieczne, aby mieć możliwość wejścia na szereg rynków – zauważa ekspert Erste Securities.
3. Asseco South Eastern Europe
10-letnia stopa zwrotu (razem/średniorocznie): 624 proc./21,9 proc. Stopa dywidendy za ostatnie 12 miesięcy: 2,6 proc.
Druga co do wielkości spółka z indeksu WIG-Informatyka pozwoliła swoim akcjonariuszom zwiększyć portfele siedmiokrotnie. Jak zauważa Sobiesław Pająk z DM BOŚ, wzrost kursu Asseco South Eastern Europe w ostatnich latach to efekt dostrzeżenia przez inwestorów, że wcześniej spółka była wyceniana bardzo nisko.
– Przed 2019 r. współczynnik EV/EBITDA nie przekraczał 3, co oznaczało bardzo atrakcyjną wycenę – przypomina specjalista.

Źródło: StockWatch.pl
Jego zdaniem dywidendy mają szanse rosnąć, o ile tylko rosły będą zyski, a spółka nie zaangażuje się w większe przejęcia. Jak dodaje Pająk, możliwości w tej ostatniej sferze w ostatnich miesiącach się odmroziły, jednak na razie Asseco SEE nie ma na oku na tyle dużych celów, by jego polityka dywidendowa mogła być zagrożona.
2. Budimex
10-letnia stopa zwrotu (razem/średniorocznie): 779 proc./24,3 proc. Stopa dywidendy za ostatnie 12 miesięcy: 2,7 proc.
Wśród dywidendowych arystokratów z GPW pod względem stopy zwrotu za ostatnie 10 lat zdecydowanie na plus wyróżnia się specjalizujący się w budowie infrastruktury transportowej i przemysłowej Budimex. W ciągu dekady kurs akcji budowlanego potentata wzrósł blisko dziewięciokrotnie, a zdaniem Cezarego Bernatka z Erste Securities jednym ze źródeł jego sukcesu jest bardzo dobra jakość zarządzania.
– Spółka potrafiła nie tylko zdobywać kontrakty, ale i przewidywać koszty, na co dowodem jest fakt, ze ciężko przypomnieć sobie poważniejsze wpadki w tym obszarze – zauważa analityk.
– Dzięki pozycji najsilniejszego na rynku gracza Budimex dysponuje siłą przetargową wobec podwykonawców, ale i ma możliwość zdobywania dużych kontraktów, których warunki są bardziej atrakcyjne, niż ma to miejsce w przypadku tych mniejszych – dodaje Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
Jak wskazuje Bernatek, Budimex to niekwestionowany lider rynku w Polsce, ale zaczyna też z sukcesami wychodzić za granicę, czego nie udało się osiągnąć jego krajowym konkurentom na szerszą skalę. Wprawdzie uzyskiwane na początku tej drogi marże mogą nie być tak atrakcyjne jak w Polsce, jednak zdaniem specjalisty to konieczne, aby wykroić dla siebie część nowych rynków.
– Pytanie jednak, czy Budimeksowi uda się spełnić wywindowane oczekiwania inwestorów – zastrzega Bernatek, który zwraca uwagę na relatywnie wysokie wskaźniki wyceny spółki.
Jego zdaniem zagrożona nie jest polityka dywidendowa, zgodnie z którą Budimex wypłaca akcjonariuszom całość zysku za dany rok. Według Krzysztofa Pady z DM BDM zarząd mógłby wręcz rozważyć dodatkowe sposoby dzielenia się gotówką z akcjonariuszami, np. skup akcji własnych.
– Spółka dysponuje 3,8 mld zł gotówki netto, więc można mówić o znaczącej nadpłynności, jednak na razie żadne tego typu sygnały z zarządu nie nadeszły – zaznacza specjalista.
1. Text (d. LiveChat Software)
10-letnia stopa zwrotu (razem/średniorocznie): 826 proc./24,9 proc. Stopa dywidendy za ostatnie 12 miesięcy: 6,9 proc.
Obchodzący niebawem dziesiątą rocznicę debiutu na GPW Text to producent oprogramowania dla biznesu, a jego flagowym produktem jest LiveChat, narzędzie m.in. do internetowej obsługi klientów. Akcje mającego trzeci co do wielkości udział w indeksie WIG-Informatyka emitenta podrożały od kwietnia 2014 r. dziewięciokrotnie. Zdaniem Sobiesława Pająka z DM BOŚ stabilne wypłacanie dywidend wrocławskiej spółce umożliwia brak większych przejęć oraz niska kapitałochłonność biznesu.
– Spółka nie potrzebuje zatrzymywać kapitału ani na inwestycje, ani na finansowanie kapitału obrotowego, a gromadzenie gotówki nie miałoby wielkiego sensu – zauważa analityk.
Jak dodaje, spółce udało się stworzyć dobry, trafiający w potrzeby klientów i konkurencyjny cenowo produkt. Jednocześnie dostęp do globalnego rynku nie wymaga ponoszenia dodatkowych kosztów, a przez większość czasu sprzyjała jej słabość złotego. O ile Text utrzyma niską kapitałochłonność i nie zwróci się w kierunku przejęć, to według Pająka będzie w stanie utrzymać regularną wypłatę dywidend.
– Jednak czy będą one rosły, zależeć już będzie od wyników spółki – zapowiada specjalista DM BOŚ.