
(Fot. stockwatch.pl)
Rosnące wymagania klientów i ciągły rozwój rynków finansowych skutkują pojawieniem się nowych instrumentów finansowych oraz zwiększeniem ich dostępności. W ostatnich latach coraz większą popularnością cieszą się kontrakty na różnicę CFD (Contract For Difference). Mogą one być alternatywą dla klasycznych kontraktów terminowych. Ich zaletami są niższe koszty transakcyjne, brak opcji rozliczenia „w naturze”, czy możliwość zastosowania wyższej dźwigni finansowej, która przekłada się na znacznie niższe depozyty zabezpieczające. Specjalnie dla StockWatch.pl eksperci z Admiral Markets w cotygodniowych raportach będą analizować najciekawsze instrumenty, w które można inwestować przy pomocy kontraktów CFD.
>> Zobacz także komentarz do środowej sesji na rynku akcji >> Na GPW przecena na wysokich obrotach, uwaga na Bioton, PGE i CCC
W ostatnim czasie w centrum uwagi rynków jest konflikt ukraiński, a zwroty akcji za nasza wschodnią granicą dają impulsy do zwrotów na wykresach instrumentów finansowych. Złoto, uznawane za bezpieczną przystań, traciło w ostatnim czasie na wartości na fali poprawy nastrojów na rynkach finansowych. Zaognienie konfliktu na Ukrainie, który zaczyna być otwarcie nazywany wojną zatrzymało falę przeceny i daje szansę na wzrosty. Na 25 maja zaplanowano wybory prezydenckie na Ukrainie, co może sprzyjać nerwowości wśród inwestorów i wzrostom cen złota.
– Wejście kryzysu ukraińsko-rosyjskiego w drugą fazę, czyli przeniesienie uwagi z zaanektowanego przez Rosję Krymu, na wschód Ukrainy, gdzie wspierane przez Moskwę grupy separatystów wystąpiło przeciwko oficjalnym władzom Ukrainy, powstrzymało zainicjowaną w drugiej połowie marca przecenę złota. Spadki zostały powstrzymane poniżej psychologicznego poziomu 1.300 USD, na poziomie 1.277,53 USD. Od początku kwietnia, gdy zostało wyznaczone to wsparcie, stronie popytowej udało się dwukrotnie je obronić. W tej sytuacji rośnie prawdopodobieństwo mocniejszego odbicia w górę. Szanse na taki ruch zwiększają niepokojące doniesienia z Ukrainy, gdzie przed 25 maja należy oczekiwać dalszego zaostrzenia sytuacji. Na korzyść złota przemawia również ostatnie słabe zachowanie dolara w relacji do dużej grupy głównych walut. Zwyżka cen złota wydaje się bardzo realna także, jeżeli oceniać ją przez pryzmat analizy technicznej. Dwukrotna obrona na przełomie kwietnia i maja wsparcia na poziomie 1.277,53 USD, Pokonana w ostatni piątek 1,5-miesięczna linia trendu spadkowego poprowadzona po lokalnych szczytach z marca i kwietnia br. Poprawa sytuacji na głównych wskaźnikach. Powrót powyżej psychologicznej bariery 1.300 USD. Czy wreszcie utworzona w poniedziałek lokalna formacja podwójnego dna sugeruje, że najbliższym celem będzie opór na 1.330,91 USD, czyli maksimum z kwietnia. Jego osiągnięcie wydaje się być pewne. Przełamanie nie jest wykluczone. gdyby do tego doszło to złoto może jeszcze latem podrożeć do 1.385 USD. – ocenia Krzysztof Koza, analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
Wydarzenia na Ukrainie zniechęcają również do inwestycji w ryzykowne akcje. Liczba ofiar rośnie, a inwestorzy zastanawiają się, kiedy Rosja zdecyduje się na bardziej zdecydowane działania i jakie będą ich konsekwencje. W tym kontekście ciekawa jest sytuacja na niemieckim indeksie DAX, który dotarł blisko silnego oporu technicznego.
– Sprawy na indeksie niemieckich blue chipów powoli stają się poważne, ponieważ lewitujemy obecnie bardzo blisko bardzo ważnej psychologicznej bariery 10.000 pkt. Taki opór na pewno działa na wyobraźnie inwestorów. Póki co jednak, lokalne topy ustanowione zostały w styczniu i zlokalizowane są nieco poniżej 9.800 pkt. Od tamtej pory na wykresie mamy impas, który pozwala nam na wyrysowanie formacji trójkąta symetrycznego. Od góry formacja ograniczona jest linia łączącą ostatnie niższe dołki, a od dołu długoterminową linią trendu wzrostowego. W bliższym terminie sytuacja nie jest dużo jaśniejsza. Tutaj także znajdujemy się w ruchu bocznym zamkniętym w formacji prostokąta, ograniczonej od góry 9.600 pkt., a od dołu 9.390 pkt. Inwestując z trendem, gracze powinni oczekiwać wyjścia w górę i wzrostów, co najmniej do granicy 9.800 pkt. Wzrostowy scenariusz zostanie zanegowany, a na rynek wrócą po długiej przerwie niedźwiedzie dopiero w momencie, kiedy przełamana zostanie dolna linia trendu wzrostowego. Na taki scenariusz na razie się nie zanosi. Fundamentalnie należy raczej patrzeć na wzrosty. Niemcy są lokomotywą strefy Euro. Radzą sobie dobrze pomimo tego, że ciągną wagony, z których wiele mają zaciągnięty hamulec ręczny, a część z nich nawet wrzucony wsteczny bieg. Lokomotywa jednak jedzie, paliwa jeszcze nie brakuje jednak do stacji „Koniec Spowolnienia” zostało nam jeszcze wiele kilometrów. – analizuje Krzysztof Koza, analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć
Skomplikowana i ciekawa sytuacja ma miejsce również na wykresie miedzi. Spowolnienie gospodarcze w Chinach jest fundamentalnym czynnikiem przemawiającym za spadkiem ceny tego metalu. Na wykresie obserwujemy jednak w ostatnim czasie wzrosty w ramach korekty silnej przeceny z początku marca.
– Sytuacja na wykresie miedzi nie daje obecnie jasnych przesłanek, co do dalszego ruchu. Surowiec ten znajduje się nadal w korekcie ostatniego silnego spadku. Korekta ta jest ograniczona od góry przez poziom 3,12 USD/funt. Widzimy, jak poziom ten zadziałał 24 kwietnia. Wcześniej był respektowany jako wsparcie w listopadzie 2013. Obecnie będzie on działał dalej jako opór. Próba kolejnego ataku na ten poziom oraz jego przebicie mogłoby się przyczynić do ruchu w stronę 3,21 USD/funt (61,8 proc. zniesienia ostatniej silnej fali spadkowej). Konsolidacja jest podtrzymywana od dołu przez linię trendu, która łączy coraz to wyższe dołki od 19 marca. Dodatkowo po dojściu kursu do strefy geometrii 38,2-41,4 proc. rynek zawrócił i poprzedni opór 23,6 proc. ustanowił jako wsparcie, co widzimy na świecy z 1 maja. Fundamentalna sytuacja kieruje nas jednak w stronę podażowego spojrzenia na ten surowiec. Obecnie sygnały pro-spadkowe mogą pojawić się po przebiciu wspomnianego wsparcia wyznaczonego linią pomarańczową, a następnie geometrii 23,6 proc., która zbiega się z 50 proc. zniesieniem ruchu wzrostowego z okresu 19 marzec – 24 kwietnia. – komentuje analityk Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć