W poniedziałek udanie zadebiutowały na giełdzie akcje spółki GetBack. Pierwsze transakcje zawarto po cenie 18,88 zł, czyli o ponad 2 proc. wyższej niż w ofercie. Wprawdzie później kurs nieco się cofnął i po niespełna 2. godzinach handlu akcje kosztowały 18,59 zł, ale to wciąż więcej niż cena po której inwestorzy je nabywali. Jest więc szansa, że przy utrzymujących się dobrych nastrojach na światowych parkietach, inwestorzy na nich będą mogli zarobić.
Wzrosty GetBack nie mogą zaskakiwać w sytuacji, gdy nastroje panujące na rynku akcji są dobre. Poniedziałek przynosi kontynuację zeszłotygodniowych wzrostów. Podobnie jak przed weekendem, rosną przede wszystkim akcje największych firm. O godzinie 10:42 indeks WIG20 zyskiwał 0,77 proc. i testował poziom 2368,46 pkt. Tym samym, nie tylko był on jednym z najmocniej rosnących indeksów w Europie, ale przede wszystkim miało miejsce wybicie górą z 2-miesięcznej konsolidacji w przedziale 2263-2363 pkt. Jeżeli do końca dnia wybicie to nie zostanie zanegowane, to na gruncie analizy technicznej zostanie wygenerowany mocny sygnał kupna. To sprawi, że zostanie otwarta droga najpierw do majowego szczytu na 2422,3 pkt., a później będzie duża szansa na ruch do minimum 2463 pkt.
W indeksie WIG20 drożały akcje aż 19 z 20 spółek. Taniały tylko walory Cyfrowego Polsatu, które po zeszłotygodniowym rajdzie w górę, po prostu korygowały ten ruch spadając o 0,15 proc. Dalej jednak utrzymując szanse na kontynuację wzrostów w przyszłości.
Grupie wzrostowej przewodziły zaś akcje PKO BP (+2,15 proc.), KGHM (+2 proc.) i mBanku (+1,56 proc.). Po piątkowej realizacji zysków do trendu wzrostowego wróciły walory Eurocashu. Drożały one o 0,94 proc. i za jedną akcję trzeba było zapłacić 34,48 zł. Spółka, będąca jedną z gwiazd poprzedniego tygodnia, wciąż ma potencjał wzrostowy. Cel to okolice 38 zł.
W poniedziałek obok największych spółek dobrze radzą sobie też te średnie, co przekłada się na wzrost indeksu mWIG40 o 0,4 proc. W dalszym ciągu jednak słabo spisują się najmniejsze. Reprezentujący je indeks sWIG80 traci 0,4 proc., pozostając blisko 4-miesięcznego minimum.
W nocy została opublikowana seria danych z Chin. Okazały się one lepsze od oczekiwań. W drugim kwartale, podobnie jak i w pierwszych trzech miesiącach roku, wzrost gospodarczy ukształtował się na poziomie 6,9 proc. rok do roku, podczas gdy oczekiwano wyniku na poziomie 6,8 proc. Produkcja przemysłowa w czerwcu przyspieszyła do 7,6 proc. w relacji rocznej (prognoza: 6,5 proc.), a sprzedaż detaliczna do 11 proc. (prognoza: 10,6 proc.).

Chińska gospodarka rozpędza się. (Fot: freeimages.com)
Opublikowane dane nie zdołały wprawdzie wesprzeć giełd w Szanghaju i Shenzen, gdyż fala wyprzedaży notowanych tam małych spółek sprawiła, że kończyły one poniedziałkowe notowania na mocnych minusach, ale dane ogólnie wspierają nastroje na rynkach globalnych. W tym ceny surowców.
Raporty z Chin to najważniejsze publikacje poniedziałku. Cały tydzień będzie bardzo ciekawy na rynkach finansowych. Duża grupa ważnych wydarzeń makroekonomicznych zostanie wsparta przez dodatkowe bodźce płynące ze spółek. Na Wall Street bowiem na dobre rozkręca się sezon publikacji wyników za II kwartał br.
W zeszłym tygodniu uwaga inwestorów koncentrowała się przede wszystkim na USA. W tym tygodniu zaś najważniejsze rzeczy, jeżeli chodzi o gospodarkę, będą rozgrywać się w Europie. Pierwszoplanowym wydarzeniem będzie czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB). Wprawdzie korekta polityki monetarnej spodziewana jest dopiero jesienią, gdy bank miałby ogłosić przyszłą redukcję programu skupu aktywów, ale nie jest wykluczone, że już na najbliższym posiedzeniu pierwsze takie sugestie padną.
Tego samego dnia o polityce monetarnej będzie tez decydował Bank Japonii, ale w jego przypadku szanse na jakikolwiek mocniejszy rynkowy impuls są małe.
Sporo za to będzie się działo w Wielkiej Brytanii, gdzie zostaną opublikowane czerwcowe dane o inflacji konsumenckiej i producenckiej (wtorek) oraz o sprzedaży detalicznej (czwartek). Wszystkie te raporty będą analizowane w kontekście przyszłych kroków podejmowanych przez Bank Anglii. Im lepsze dane, tym większe szanse na podwyżkę stóp procentowych. I odwrotnie.
Seria czerwcowych raportów makro napłynie z rodzimej gospodarki. We wtorek zostaną opublikowane dane o płacach (prognoza: 5 proc. r/r) i zatrudnieniu (prognoza: 4,3 proc.). Dzień później, najważniejsze w całej grupie, raporty o produkcji przemysłowej (prognoza: 3,8 proc.) i sprzedaży detalicznej (prognoza: 6,9 proc.), które zostaną uzupełnione o inflację producencką (prognoza: 2,1 proc.) i dane o koniunkturze konsumenckiej. W piątek zaś poznamy raporty o podaży pieniądza (prognoza: 6 proc.) i koniunkturze gospodarczej.
W kontekście polskiej gospodarki warto też przyglądać się sytuacji politycznej i trwającej walce o niezależność Sądu Najwyższego. To po Trybunale Konstytucyjnym kolejna polityczna bitwa, która może mieć wpływ na nastroje. Szczególnie, że jak ocenił to przedstawiciel agencji S&P, zmiany legislacyjne w Polsce potwierdzają osłabienie otoczenia instytucjonalnego i w pełni uzasadniają obniżkę ratingu przez tę agencję w styczniu 2016 roku.
Dane makroekonomiczne i posiedzenia banków centralnych to będzie tylko jedna grupa czynników, która będzie wpływać na nastroje na rynkach globalnych, tym samym decydując o zachowaniu GPW. Drugą grupą potencjalnych impulsów będą raporty publikowane przez spółki z Wall Street. Jeszcze dziś po sesji wynikami pochwali się Netflix. We wtorek opublikuje je m.in. Goldman Sachs, J&J i UnitedHealth. W środę Alcoa, Qualcomm i US Bancorp. Dzień później BNY Mellon i Microsoft. W piątek natomiast Honeywell i Colgate-Palmolive.
Trwający sezon wyników na Wall Street przypomina, że za chwilę podobny wysyp raportów zobaczymy na giełdzie w Warszawie. Wśród giełdowych tuzów pierwszy w kolejce jest PKN Orlen, który wyniki opublikuje w najbliższy piątek. Sezon na dobre rozkręci się dopiero po weekendzie.