(Fot. Vivid Games)
Remigiusz Kościelny sprzedał we wtorek 750 tys. akcji, a Jarosław Wojczkowski 793,8 tys. walorów Vivid Games po cenie 1,60 zł/szt. W ten sposób pozyskali 2,47 mln zł. Ustalona w transakcjach pakietowych cena jest znacznie niższa niż bieżący kurs na GPW. Wczoraj na zamknięciu sesji za jeden walor bydgoskiego studia płacono 2,12 zł.
Po transakcji udział Kościelnego skurczył się z 24,1 proc. do 21,6 proc., a Wojczkowskiego do 21,5 proc. W środę spółka poinformowała, że drugą stroną transakcji był inwestor instytucjonalny, ale nie ujawniono jego nazwy.
Skalę dzisiejszych spadków na kursie Vivid Games łagodzi fakt, że prezes i wiceprezes zadeklarowali przeznaczenie 2 mln zł na finansowanie spółki. Szczegółowe warunki określi rada nadzorcza. Oficjalnie środki mają trafić na rozwój portfolio oraz marketing i promocję nowych tytułów.
– Dodatkowe środki wykorzystamy głównie na inwestycje związane z pozyskiwaniem nowych gier oraz działania marketingowe. Zwiększą one również stabilność finansową spółki. Na bieżąco analizujemy nasze potrzeby versus możliwości pozyskania dodatkowego finansowania. – tłumaczy Remigiusz Kościelny, prezes Vivid Games. – Bieżące potrzeby operacyjne finansujemy z wpływów ze sprzedaży, jednak skuteczne realizowanie nowej strategii wymaga inwestycji. Uznaliśmy, że najszybszym sposobem na dokapitalizowanie firmy, będzie sprzedaż części naszych akcji i wprowadzenie pozyskanych środków do spółki – dodaje prezes.
Do spłaty obligacje za ponad 10 mln zł
Zastrzyk gotówki bydgoskiej spółce z pewnością się przyda. Niestety, premiery flagowych tytułów, na które z pewnością liczyli akcjonariusze i obligatariusze spółki, nie zakończyły się oczekiwanym sukcesem, a to może rodzić bardzo poważne skutki. Co prawda w III kwartale 2018 r. przychody ze sprzedaży Vivid Games wzrosły r/r o 57 proc. do 3,45 mln zł, ale należy pamiętać, że rok wcześniej spółka była po premierze kolejnej odsłony Real Boxing, natomiast w III kw. 2018 r. była po premierze aż dwóch własnych dużych tytułów (Mayhem Combat i Space Pioneer) i jednego z programu wydawniczego (Gravity Rider). Z raportu wynika, że najchętniej pobieranym tytułem był wyprodukowany przez studio Fontes Gravity Rider. Na dodatek III kwartał był trzecim z rzędu, gdzie Vivid Games notował spadek monetyzacji starszych tytułów.
Źródło: Analiza sprawozdania finansowego Vivid Games za III kwartał 2018 r.
Jak zauważa Paweł Bieniek, szef działu analiz StockWatch.pl, niesatysfakcjonująca sprzedaż ma swoje negatywne konsekwencje w wynikach. Koszty operacyjne skorygowane o nakłady na pisanie nowych gier i amortyzację wyniosły 2,9 mln zł i były najwyższe od 2016 r. Na koniec III kwartału 2018 r. spadło też saldo gotówki, a na horyzoncie widać już obligacje o wartości 10,5 mln zł. Papiery wyemitowane w ramach oferty publicznej zapadają w maju 2020 r.
– Na produkcję swoich flagowców Vivid wyemitował obligacje na kwotę 10,5 mln zł. Obecna krocząca EBITDA (rozumiana jako wynik na sprzedaży powiększony o amortyzację) wynosi tylko 0,5 mln zł. Do tego trzeba dorzucić pewnie ok. 1-1,5 mln zł z tytułu dotacji, co razem daje kwotę ok. 1,5-2 mln zł. Przy zadłużeniu finansowym netto na poziomie ponad 12 mln zł dostaniemy wskaźnik długu netto do skorygowanej EBITDA na poziomie ponad 6-8 lat, czyli daleko po terminie zapadalności obligacji. A zatem spadek kursu, jaki widzieliśmy w dniu wczorajszym [22 listopada – przyp. red.] poza słabymi wynikami podgrzały także obawy o wypłacalność spółki. Widać to także na kursie obligacji, które spadły do 85 proc. wartości nominalnej. – sygnalizował w analizie z 23 listopada 2018 r. Paweł Bieniek, szef działu analiz StockWatch.pl.
Notowania obligacji Vivid Games na Catalyst. Źródło: GPW.
Kliknij, aby powiększyć.
Przypomnijmy, że dzień przed publikacją analizy notowania obligacji Vivid Games (VVD0520) spadły z 91 proc. w. nom. do 85 proc. w. nom. To duży i wymowny ruch jak na rynek Catalyst. Do naszej analizy – w dość zawoalowany sposób – odniosła się spółka. Zaledwie kilka godzin po publikacji zarząd wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że spółce nie grozi utrata płynności.
– W związku z pojawiającymi się w mediach społecznościowych oraz niektórych mediach internetowych spekulacji o niestabilnej sytuacji finansowej spółki, zarząd spółki oświadcza że spółce na dzień dzisiejszy nie grozi utrata płynności finansowej – na koniec października spółka posiadała na rachunkach bankowych 1,6 mln zł wobec 1 mln zł na koniec III kwartału 2018 roku. W IV kwartale spodziewane są bieżące przychody ze sprzedaży produktów, które są na znacząco wyższym poziomie w porównaniu do wcześniejszych kwartałów br., jak również ok. 2 mln wpływów z dotacji GameINN (ok. 4 mln w 2019 roku). – informował zarząd.
Oświadczenie zarządu dało krótkotrwały efekt. W kolejnych dniach notowania obligacji VVD0520 wzrosły do 90 proc. w. nom., ale już na początku grudnia zakręciły na południe. Pod koniec ubiegłego roku wycena papierów dłużnych spadła do 83 proc. w. nom. Ostatnie transakcje na obligacjach Vivid Games pochodzą z 18 marca i zawierano je po kursie 85,1 proc. w. nom.
W środę po południu kurs akcji Vivid Games spada o 8,96 proc. Kwadrans po 13:00 jeden walor kosztował 1,93 zł.
