
Adam Glapiński, prezes NBP, przewodniczący RPP.
– Szacowana dynamika cen, po wyłączeniu szoków podażowych i wspomnianych czynników regulacyjnych, nadal nie przekracza 2,5 proc. Potwierdza to, że nie nadmierny wzrost popytu w gospodarce jest źródłem przejściowo podwyższonej inflacji. Szczególnie, gdy zauważy się, że istotny wzrost wskaźnika inflacji nastąpił już po wyraźnym obniżeniu dynamiki konsumpcji. I właśnie to obniżenie dynamiki konsumpcji będzie także przyczyną słabnącej presji popytowej, działając w kierunku obniżenia przyszłej inflacji – napisał Glapiński w artykule opublikowanym w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”.
Wskazał, że po pierwsze szybszy wzrost cen tych dóbr dzisiaj nie znaczy, że będą one drożeć także w przyszłości, a po drugie dochody gospodarstw domowych rosną wyraźnie szybciej niż ceny, przez co Polaków i tak stać na coraz więcej.
– Wreszcie wraz z wygaśnięciem wpływu podażowych czynników na dynamikę cen oraz oczekiwanym obniżeniem tempa wzrostu gospodarczego inflacja wyhamuje. Wszystkie prognozy wskazują bowiem, że w przyszłym roku nastąpi obniżenie inflacji w pobliże 2,5 proc., a więc środka celu inflacyjnego NBP – napisał prezes banku centralnego.
Podkreślił, że RPP „otwarcie ex ante” komunikuje, że przejściowo inflacja może się odchylać, nawet istotnie, od celu inflacyjnego i że niepożądane może być nadmiernie szybkie przywracanie inflacji do celu. W informacjach po posiedzeniach RPP już od września 2019 r. Rada stale zwracała uwagę, że na początku 2020 r. należy spodziewać się wzrostu inflacji, natomiast w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej inflacja będzie się kształtować w pobliżu celu inflacyjnego.
– Biorąc pod uwagę uwarunkowania makroekonomiczne, a jednocześnie realizowaną strategię średniookresowego celu inflacyjnego, nie ma więc obecnie, ale też nie było w przeszłości, podstaw do podwyższania stóp procentowych. Przypomnę, że jeszcze w styczniu 2019 r., a więc zaledwie przed rokiem, inflacja obniżyła się do 0,7 proc., spadając istotnie poniżej dolnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego. Jednocześnie prognozy sygnalizowały stopniowe obniżanie tempa wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach oraz wzrost inflacji w dalszej części roku. Wówczas także najlepszym działaniem była stabilizacja stóp – podsumował Glapiński.