
KRD: Liczba niewypłacalności w biznesie wzrosła o 26 proc. kw/kw w III kw. 2022 r.
– Niewypłacalność to dramat dla każdej firmy, ale też realne straty dla innych przedsiębiorstw, którym były winne pieniądze. W momencie jej ogłoszenia ich zarejestrowane w KRD zaległości sięgały 47,4 mln zł. W przypadku części firm złą sytuację finansową widać było z bardzo dużym wyprzedzeniem. 31,5 proc. bankrutów widniało w rejestrze już na 2 lata przed decyzją sądu. Pół roku przed nią już ponad 38 proc., a w dniu ogłoszenia bankructwa aż 53 proc. Za sobą zostawiły ponad 14 mln zł niespłaconych zobowiązań – czytamy w komunikacie.
Podobne symptomy widać również w przypadku firm, które rozpoczęły restrukturyzację. Blisko co piąta z nich (21 proc.) była notowana w KRD za długi na 24 miesiące wcześniej, pół roku przed już ponad 36 proc., a w dniu ogłoszenia decyzji przez sąd 41 proc. Skończyło się to stratą 33,3 mln zł dla ich wierzycieli, wskazano także.
W III kwartale br. upadłe przedsiębiorstwa miały średnio 4 wierzycieli, a restrukturyzowane między 2 a 3. Te pierwsze zostawiły po sobie 3 913 różnych niespłaconych zobowiązań. Rozpoczynające restrukturyzację firmy miały ich 2 441.
Przedsiębiorstwa notowane w KRD momencie ogłoszenia bankructwa najczęściej miały siedzibę w miastach powyżej 300 tys. mieszkańców. Były to głównie firmy spółki prawa handlowego. Niemal co trzecia (31 proc.) upadła firma mieściła się w woj. mazowieckim.
Największą reprezentację wśród bankrutów stanowiły przedsiębiorstwa produkcyjne. Często w tej grupie pojawiali się też przedstawiciele handlu i budownictwa. Ci pierwsi mieli zdecydowanie największe zaległości na swoim koncie. Sprzedawcy zbankrutowali z zobowiązaniami na ponad 6 mln zł. Te pieniądze powinni zwrócić innym firmom z tej samej branży. Wśród wierzycieli to właśnie handel ma najwięcej do odzyskania od upadłych firm wpisanych w KRD (6,9 mln zł). Drugi w kolejce ustawia się sektor finansowy, który zgłosił brak zapłaty 4,3 mln zł, wskazano również.
– W obliczu niewypłacalności coraz częściej przedsiębiorstwa decydują się na restrukturyzację, która w odróżnieniu od upadłości nie oznacza całkowitego bankructwa i zamknięcia działalności. Wśród firm, które postawiły na takie rozwiązanie i widniały w KRD, najliczniejszą grupę (60 proc.) stanowiły JDG-i. Podobnie jak w przypadku upadłości, największy udział w długach miały podmioty z Mazowsza (7 mln zł), a na kolejnych miejscach uplasowały się firmy ze Śląska (4,2 mln zł) i Lubelskiego (3,8 mln zł). Pod względem liczby dłużników prym wiedzie również mazowieckie, w czołówce jest też województwo śląskie i wielkopolskie – czytamy dalej.
Podobnie jak w przypadku upadłości, zadłużone i restrukturyzowane firmy najczęściej działały w handlu i przemyśle, transporcie i budownictwie. Na największe sumy niewypłacalne przedsiębiorstwa zalegały instytucjom finansowym (10,8 mln zł), handlowi (7,3 mln zł) oraz przemysłowi (3 mln zł).